Ludzie władzy doskonale wiedzą kto stoi za nagraniami. I powinni to Polakom powiedzieć, a nie cynicznie atakować PiS

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Po ośmiu latach całkowitej bezkarności ekipa Platformy Obywatelskiej jest całkowicie uzależniona od medialnych sztuczek. To jedno potrafią, to jedno tylko rozumieją. W żadnej sprawie nie są już chyba w stanie stanąć w prawdzie, zmierzyć się z faktami, rozliczyć z błędami. Tak jakby ich mózgi nie potrafiły już funkcjonować w klasycznych kategoriach, jakby ich neurony mózgowe przemieniły się w przykrywki, prowokacje, impulsy nagonkowe.

Kiedy prężna Konwencja Programowa PiS pokazuje jak żałosne i jak szkodliwe są rządy cyników bez programu, jedyne co potrafią to wyrwać kilka zdań z kontekstu i organizować nagonkę. Myśl, że może by pokazać własną ofertę, wydać kilkaset tysięcy na coś innego niż stroje i baloniki nawet nie przemknie przez ich głowy. Już nie potrafią.

Gdy grecki kryzys pokazuje wszystkim jakim nieszczęściem jest dla kraju niżej rozwiniętego przyjęcie waluty państw najwyżej rozwiniętych, nie znajdują nawet chwili na refleksję. Nie umieją przyznać jak straszny los, jak beznadziejną niewolę chcieli zgotować Polakom za kilka paciorków - stanowisk w Unii. Biorą grecką pałkę do ręki i zaczynają nią walić w opozycję. Ci, którzy wołali, że ważne jest tylko „tu i teraz”, zadłużali kraj by było na igrzyska, wyszydzali troskę śp. Lecha Kaczyńskiego o przyszłość, ostrzegają dzisiaj przed greckim weselem! Oto nowy szczyt bezczelności.

Nie, przepraszam, ten szczyt dopiero przed nami. Politycy Platformy od kilkunastu dni suflują, że skoro jedyną partią, której ludzie nie zostali nagrani w luksusowych restauracjach Warszawy jest Prawo i Sprawiedliwość, to najpewniej właśnie ono za aferą stoi. Jak niesie internetowa wieść, tezę taką (co za zbieg okoliczności!) zamierza postawić także pewne pismo modowe wyspecjalizowane w przebieraniu polityków opozycji za ludobójców-talibów. Tak, tak - ludzie, któzy przez osiem lat krzyczeli o końcu i nieporadności PiS, teraz na serio chcą przypisać temu środowisku zorganizowanie super intrygi!

Z jednego powodu sprawa jest dość śmieszna. Otóż najwyraźniej przetuczonym platformerskim kocurom i ich medialnym sojusznikom naprawdę nie mieści się w głowie, że większość ludzi w Polsce, choćby chciała, nie byłaby w stanie wstąpić na ośmiorniczki i winko do Sowy i kumpli. Dotyczy to także elit opozycyjnych. Rachunki jakie poznajemy z taśm, te tysiące złotych za jedno obiadowanie, są całkowicie poza możliwościami finansowymi 99 procent ludzi zaangażowanych po tej stronie. Ten 1 procent marginesu zostawiam dla bezpieczeństwa, choć osobiście takich przykładów nie znam. Ludzie tuczeni setkami milionów złotych zabranych wcześniej podatnikom nie są chyba w stanie tego zrozumieć… Nie ma też takiego stylu, nie ma takiej mody. I dobrze, bo co innego pójść do restauracji na obiad czy kolacje, a co innego wydawać tam sumy niemoralnie duże.

Charakterystyczny jest też źródło pojawienia się tezy o pisowskim charakterze nagrań. Rok po wybuchu afery, krótko po odejściu osób najmocniej nią uderzonych i najbardziej zainteresowanych jej wyjaśnieniem. Dlaczego dotąd milczeli? Sprawa zdruzgotała wielkie kariery, wstrząsnęła posadami platformerskiego „projektu” czyli systemu pełnej kontroli nad zasobami medialno-biznesowymi kraju. A jednak, nie widać było w Platformie przez ten rok determinacji by ją wyjaśnić. Ja wiem, że państwo polskie ma swoje wady i że jest słabe, ale akurat to byłoby w stanie rozwikłać.

Takiej próby nie podjęto. Żadnego specjalnego zespołu, żadnego poważnego dochodzenia. Odwrotnie: szef CBA wysyłał esemesy ze wsparciem do dziennikarzy odpalających nagrania, ich domniemany autor co jakiś czas organizuje sobie sesje zdjęciową i umawia wywiady, a kelnerzy zwiedzają krakowski rynek… A nagrani pokornie zwijają manatki. Od Tuska przez Sikorskiego po Sienkiewicza. Nie krzyczą o niesprawiedliwości, nie wołają o ukaranie winnych. Nie, żal mają tylko o to, że nie udało się przeczekać. Wniosek jest dość oczywisty: oni wiedzą kto stoi za nagraniami. Wiedzą, że to ktoś z ich kręgu polityczno-biznesowego. Znają pewnie nazwisko lub co najmniej środowisko. Wiedzą też ile tego jeszcze jest, na kogo. I wiedzą, że są bezradni.

Zamiast więc krzyczeć „łapaj złodzieja” i atakować PiS, niech władza powie kto ją szantażuje i dlaczego jest tak skuteczny. Będzie lepiej - i dla nich, i dla państwa.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych