Funkcjonariusze PO, ich poplecznicy i usłużni redaktorzy od dwóch dni zastanawiają się publicznie, dlaczego na taśmach nagranych w restauracji „Sowa i Przyjaciele” nie ma polityków PiS. Co” bystrzejsi” z nich dochodzą do wniosku, że skoro kelnerzy nie nagrali nikogo z Prawa i Sprawiedliwości, to znaczy, że za tymi taśmami stoi właśnie partia Jarosława Kaczyńskiego.
Z taką sugestią wystąpiła w TVN Info premier Ewa Kopacz. Na ten pomysł wpadł również Michał Kamiński, twórca wizerunku medialnego Ewy Kopacz i adwokat wszystkich cwaniaków Roman Giertych. Otóż panowie ci dali do zrozumienia, że wkrótce zaangażowanie polityków PiS wyjdzie na jaw, o czym się mówi na mieście.Przecież działacze PiS chodzą do restauracji, zauważył Misio Kamiński, sam to widziałem -dodał. A jak są słowa, to za nimi pójdą czyny, bo tych facetów stać na wszystko.
Były szef CBA Mariusz Kamiński zauważył w programie Bogdana Rymanowskiego „Jeden na jeden”, że nie nagrano jego towarzyszy, bo ich rozmowy nie były ciekawe. Nie były ciekawe - dodam - dla grupy powołanej do rozwalenia państwa polskiego, do siania chaosu i zamętu w służbach specjalnych. Wszyscy chcielibyśmy to wiedzieć, należy zastanowić się, kto w III RP ma największe wpływy właśnie na służby pilnujące bezpieczeństwa państwa. Ci co zlecili podsłuchiwanie prominencji PO i związanych z nią oligarchów skierowali swoje zainteresowanie na rozwydrzoną władzą i przywilejami elitę rządząca, przekonaną, że w kraju, który urządzili Polakom są bezkarni. Naród według nich jest tak głupi, że zaakceptuje wszystkie przekręty i łajdactwa, bo władza już tak ma.
Ludzie subkultury gromadzą się w ulubionych miejscach, warszawscy hipsterzy, dzieci z zamożnych domów poprzebiarane w drogie ciuchy imitujące odzież biedaków w kawiarni na Placu Zbawiciela, establishment PO i zaprzyjaźnionych ugrupowań w restauracji „Sowa i Przyjaciele”. I ci i tamci uważają się za coś lepszego, wręcz wyjątkowego. Różni Sikorscy, Sienkiewicze, Kalisze i Bieńkowskie to też hipsterzy, swoją zamożność demonstrują spożywając drogie dania w drogiej restauracji, bo to dowodzi ich pozycji i wyjątkowości. Są mocno podstarzali, i choć nie udają nowojorskich robotników z lat 50 -tych, to udają, że są czymś lepszym w społeczeństwie, że stać ich na więcej niż przeciętnego obywatela. Dekorują się drogimi zegarkami, a przy tym zachowują się jak robole spod budki z piwem, o czym świadczy język i dowcip Rostowskiego czy Belki.
Mamy więc do czynienia z subkulturą polityczną, wyróżniającą się prostactwem i głupotą, bo tylko głupi politycy rozmawiają o stanie państwa przy wódce w publicznej knajpie. Ten sposób bycia dowodzi skrajnego zakłamania ludzi władzy, którzy w mediach mówią co innego, a w szczerej rozmowie z kumplami, coś całkiem odwrotnego. I to już jest polityczne chuligaństwo, wynikające z mentalności postkomunistycznej tkwiącej głęboko w głowach i duszach formacji okrągłostołowej. Dla obrony swojej pozycji gotowi są na każde świństwo, na wrobienie politycznego przeciwnika, czyli PiS we własne niegodziwości, w nadziei, że ludzie to kupią. Nie kupią, bo taśmy z restauracji „Sowa i Przyjaciele”są dziełem tego samego establishmentu. Społeczeństwo, a przede wszystkim młode pokolenie widzi, że w tym establishmencie panuje chaos i zdrada, a państwo istnieje tylko teoretycznie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/258569-chuliganstwo-polityczne-mlode-pokolenie-widzi-ze-w-tym-establishmencie-panuje-chaos-i-zdrada
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.