W każdym razie, całkowity koszt powyższych reform gospodarczych został wyliczony na 39 mld, które mają zostać pozyskane z wpływów z podatku VAT, zahamowania wyprowadzania pieniędzy do rajów podatkowych i opodatkowania sklepów wielkopowierzchniowych. Wszystko jak najsłuszniej! Platforma była zbyt zajęta utrzymaniem wizerunku, szpachlowaniem fasady, roszadami personalnymi, atakowaniem opozycji, słowem utrzymywaniem władzy, żeby mieć czas na uregulowanie spraw podatkowych supermarketów i zahamowanie upadku polskiego handlu detalicznego. A z oczywistych względów nie kwapiła się do regulacji odpływu, a właściwie ucieczki kapitału na Seszele, do Bahrajnu czy na wyspę Jersey. W Wielkiej Brytanii politycy, złapani na tym przekręcie podatkowym - wprawdzie nie ma na to odnośnego paragrafu, ale rzecz jest wstydliwa – są bezlitośnie piętnowani przez media, społeczeństwo, ale także kolegów z własnej partii, której wizerunek psują. Pada nawet zarzut braku patriotyzmu.
Na konwencji Prawa i Sprawiedliwości mówiło się o programie tanich mieszkań, zmian w systemie zdrowia, w administracji państwowej i przedefiniowaniu relacji z firmami zagranicznymi, które inwestują w Polsce - w kierunku działań perspektywicznych i kreowania miejsc pracy. Nie został jednak podjęty jeden temat, który jest rodzajem silnika, wprowadzającego machinę państwa w ruch, czy też lubrykanta, bez którego diese Maschine ist kaputt. Wprawdzie prof. Piotr Gliński wspominał dość ogólnikowo o odbudowie państwa, „pro-państowym korpusie służby urzędniczym”, ale to za mało. To jakby zaczynać budowę domu od komina. Rozpoczynając od fundamentów, należałoby najpierw sformułować bazę wartości, wspólnej dla rządzących i rządzonych, gwarancja uczciwej, moralnej polityki – bo taka istnieje - i transparentności mechanizmów sprawowania władzy. Te wartości, to służebna rola władzy wobec obywatela, nadrzędny charakter interesu społecznego, prawda jako jedyne kryterium oceny wypadków, prawo obowiązujące – w tym samym wymiarze - rządzonych i rządzących. I konsekwentne wskazywanie, że to jedyna droga do uzdrowienia życia politycznego w Polsce. To w polityce polskiej od 1945 roku zupełnie nowy wątek.
No i reforma państwa – od sejmu i senatu, aż po szczebel gminy. Na przykład parlament - wprowadzenie instytucji „środa premiera”, o której pisałam sześć lat temu, uregulowanie spraw lobbingu, wprowadzenie politician code, „kodu polityka”, porządek z tzw. drugim zajęciem parlamentarzysty, zero tolerancji dla korupcji, zagęszczenie mapy punktów kontrolnych – komisji etyki, partyjnej, parlamentarnej, działających dorażnie, a nie przeciągających sprawy miesiącami. No i sądowe ściganie przypadków korupcji czy naruszania dobrych obyczajów. Dalej: budowanie ekipy civil servants, armii urzędników państwowych, ponadpartyjnych, służących kolejnym ekipom.
Działania na rzecz pluralizacji sceny medialnej, zbudowanie od podstaw radia i telewizji obywatelskiej, misyjnej. No i tworzenie dobrej atmosfery dla organizacji pozarządowych, krajowych, lokalnych, i wyzwalania dobrej energii obywatelskiej. To tak na początek.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
W każdym razie, całkowity koszt powyższych reform gospodarczych został wyliczony na 39 mld, które mają zostać pozyskane z wpływów z podatku VAT, zahamowania wyprowadzania pieniędzy do rajów podatkowych i opodatkowania sklepów wielkopowierzchniowych. Wszystko jak najsłuszniej! Platforma była zbyt zajęta utrzymaniem wizerunku, szpachlowaniem fasady, roszadami personalnymi, atakowaniem opozycji, słowem utrzymywaniem władzy, żeby mieć czas na uregulowanie spraw podatkowych supermarketów i zahamowanie upadku polskiego handlu detalicznego. A z oczywistych względów nie kwapiła się do regulacji odpływu, a właściwie ucieczki kapitału na Seszele, do Bahrajnu czy na wyspę Jersey. W Wielkiej Brytanii politycy, złapani na tym przekręcie podatkowym - wprawdzie nie ma na to odnośnego paragrafu, ale rzecz jest wstydliwa – są bezlitośnie piętnowani przez media, społeczeństwo, ale także kolegów z własnej partii, której wizerunek psują. Pada nawet zarzut braku patriotyzmu.
Na konwencji Prawa i Sprawiedliwości mówiło się o programie tanich mieszkań, zmian w systemie zdrowia, w administracji państwowej i przedefiniowaniu relacji z firmami zagranicznymi, które inwestują w Polsce - w kierunku działań perspektywicznych i kreowania miejsc pracy. Nie został jednak podjęty jeden temat, który jest rodzajem silnika, wprowadzającego machinę państwa w ruch, czy też lubrykanta, bez którego diese Maschine ist kaputt. Wprawdzie prof. Piotr Gliński wspominał dość ogólnikowo o odbudowie państwa, „pro-państowym korpusie służby urzędniczym”, ale to za mało. To jakby zaczynać budowę domu od komina. Rozpoczynając od fundamentów, należałoby najpierw sformułować bazę wartości, wspólnej dla rządzących i rządzonych, gwarancja uczciwej, moralnej polityki – bo taka istnieje - i transparentności mechanizmów sprawowania władzy. Te wartości, to służebna rola władzy wobec obywatela, nadrzędny charakter interesu społecznego, prawda jako jedyne kryterium oceny wypadków, prawo obowiązujące – w tym samym wymiarze - rządzonych i rządzących. I konsekwentne wskazywanie, że to jedyna droga do uzdrowienia życia politycznego w Polsce. To w polityce polskiej od 1945 roku zupełnie nowy wątek.
No i reforma państwa – od sejmu i senatu, aż po szczebel gminy. Na przykład parlament - wprowadzenie instytucji „środa premiera”, o której pisałam sześć lat temu, uregulowanie spraw lobbingu, wprowadzenie politician code, „kodu polityka”, porządek z tzw. drugim zajęciem parlamentarzysty, zero tolerancji dla korupcji, zagęszczenie mapy punktów kontrolnych – komisji etyki, partyjnej, parlamentarnej, działających dorażnie, a nie przeciągających sprawy miesiącami. No i sądowe ściganie przypadków korupcji czy naruszania dobrych obyczajów. Dalej: budowanie ekipy civil servants, armii urzędników państwowych, ponadpartyjnych, służących kolejnym ekipom.
Działania na rzecz pluralizacji sceny medialnej, zbudowanie od podstaw radia i telewizji obywatelskiej, misyjnej. No i tworzenie dobrej atmosfery dla organizacji pozarządowych, krajowych, lokalnych, i wyzwalania dobrej energii obywatelskiej. To tak na początek.
Tekst ukazał się w serwisie SDP.PL.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/258478-w-katowicach-po-kongresie-programowym-elektorat-po-musi-zorientowac-sie-w-ogromie-niekompetencji-i-dostrzec-ze-ostatnie-osiem-lat-bylo-post-polityka?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.