Kopacz nie chce kontrolować przedsiębiorstw, które nie płacą VAT-u. Dlaczego? Bo musiałaby kontrolować „swoich” lub „wybranych”?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP/Radek Pietruszka
PAP/Radek Pietruszka

Pytana przez dziennikarkę TVN o ocenę propozycji PiS zaprezentowanych przez Beatę Szydło na konwencji w Katowicach, premier Ewa Kopacz powiedziała w pociągu w Łodzi coś naprawdę niebywałego o problemie zwiększenia ściągalności podatków, [która w trakcie rządów PO spadła o 4%, co oznacza stratę kilkudziesięciu mld złotych rocznie!].

Cytuję za tvn24.pl:

E. Kopacz: Policzyliśmy w Ministerstwie Finansów, że gdyby pani Beata Szydło rzeczywiście chciała tak bardzo zyskiwać na większej ściągalności podatków VAT, to musielibyśmy 4-krotnie zwiększyć kontrole we wszystkich przedsiębiorstwach”. Tak brzmi uzasadnienie opinii, że wyliczenia PiS są nierealne.

Co tym samym powiedziała w jednym, krótkim zdaniu pani premier?

— Że także z wyliczeń jej rządu (ministerstwo Finansów) wynika, że można zwiększyć ściągalność podatków o te kilkadziesiąt miliardów zł (mało?) za pomocą sprawnego systemu kontroli.

— Ale dodała - przypomnę - „gdyby rzeczywiście (!!!)  B. Szydło chciała tak bardzo zyskiwać na większej ściągalności podatków… ” Trudno zrozumieć to inaczej, niż jako szczere wyznanie - ja tego nie chciałam i nie chcę robić  - „rzeczywiście”.  

— Czy w normalnym europejskim kraju premier może powiedzieć tak otwarcie, że wie ile wycieka z systemu podatkowego, ale nie chce, by budżet „rzeczywiście” zyskiwał te (drobne) kilkadziesiąt mld. zł rocznie, bo wymaga to sprawnego systemu kontroli?

Czy, zdaniem pani premier, każde kontrolowanie jest brzydkie samo w sobie, czy tylko skuteczne kontrolowanie „swoich” lub „wybranych”? Straszenie wszystkich normalną procedurą to metoda budowania medialnej osłony dla tych, którzy świadomie oszukują. Rozumiem, gdy robią to oszukujący i ich lobbyści. Ale w wykonaniu premiera taka opinia wydaje się niestosowna.

Szczerość władzy przekroczyła kolejną granicę politycznej nieodpowiedzialności. Premier i Ministerstwo Finansów przyznają, ze nie chcą „rzeczywiście” uszczelnić systemu podatkowego. To jakość, sprawność i rzetelność kontroli decyduje o sukcesie, a nie liczba kontrolerów! Bowiem „ilość nie przechodzi w jakość”, jak sądzą sieroty po marksizmie. Może więc poradzić się tych, którzy robili to lepiej, gdy ściągalność podatków VAT była o 4% wyższa? Albo po prostu przekazać im władzę w Rzeczypospolitej!!!

Autor

Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych