Tłuste misie kontra głodne dzieci. Dlaczego premier Kopacz staje po stronie tych pierwszych?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
KPRM
KPRM

Premier Ewie Kopacz wymsknęło się wczoraj zdanie mogące stanowić swoiste credo rządów PO-PSL. Bo pokazuje, gdzie rozjeżdżają się drogi normalnego, zdrowego społeczeństwa i bezczelnej, aferalnej władzy.

Będziecie mieli cztery razy więcej kontroli po to, by pani Szydło mogła zrealizować swój program

— rzekła Kopacz, trochę do swoich dziennikarzy, a trochę tych Polaków, którzy nie zdążyli się jeszcze zaznajomić z jej ostatnimi bujdami, choćby w kwestii środków lokomocji podczas podróży po „tym kraju”.

Czyli co, wystarczy wzmóc kontrole podatkowe w firmach, które uchylają się od wpłacania odpowiednich kwot do budżetu państwa - by np. Polacy dostawali po 500 złotych miesięcznie na drugie dziecko? By trochę lżej żyło się młodym, a starsi mogli sami decydować, czy chcą pracować prawie do śmierci czy nie? Niezwykłe. Czyli wystarczy paru tłustym misiom odebrać to, co do nich nie należy, a więc podatki - by także ludziom schorowanym czy najbiedniejszym „żyło się lepiej”? Dlaczego pani premier tego nie robi? Jaki wpływ ma na to przypadek Beaty Sawickiej, jej dawnej partyjnej przyjaciółki, która sama chciała zostać tłustym misiem dzięki „dealom” w służbie zdrowia, a może i odbieraniu chorym dzieciom funduszy na leczenie, by przekierowywać kasę do prywatnych spółek?

I ostatnie pytanie złożone: kto Ewie Kopacz powiedział, że polskie społeczeństwo nie chce, by system ściągania podatków był szczelniejszy? Jaką miarą mierzy rodaków i naród, którym przyszło jej rządzić? Swoją, swoich przyjaciółek z rządu, ministrów, posłów czy szeregowych działaczy Platformy Obywatelskiej? Czy to właśnie jest spoiwem jej środowiska – owa głęboka myśl, iż nie ma jak pomóc np. matkom samotnie wychowującym dzieci, bo trzeba by wzmóc kontrole u tłustych misiów? I czy to właśnie na tłustych misiów liczy partia Kopacz, kiedy domaga się zniesienia subwencji na partie polityczne?

Bardzo to wszystko ciekawe i pouczające.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych