Ale bywały i na głównej sali szczególnie interesujące momenty. Przemówienie Beaty Szydło, pełne detali i liczb, było naprawdę nużące. Lecz choć trwało zapewne około 45 minut, sala pozostawała pełna - a nie było tam żadnej dyscypliny, która kazałaby publiczności pozostawać na miejscach. Jedynie dla najważniejszych partyjnych działaczy wydzielono niewielki sektor, reszta sali miała pełną swobodę ruchu. Mimo to ludzie trwali na miejscach i - co jeszcze ciekawsze - klaskali, przy czym oklaski zrywały się najczęściej wówczas, gdy Beata Szydło wymieniała małych i średnich przedsiębiorców, mówiąc, jak są ważni i jakie ułatwienia im się należą. A takich fragmentów w jej wystąpieniu było zapewne przynajmniej 20. I to również sygnalizuje poważną zmianę wektora w polityce PiS w stosunku do lat 2005-2007.
W niektórych relacjach (choćby Wojciecha Szackiego z „Polityki”), generalnie rzetelnych, pojawił się jednak rytualny motyw: PiS się przebiera, maskuje, a tak naprawdę w swoich dziurach, pochowani i gotowi do startu siedzą Jarosław Kaczyński, Antoni Macierewicz i Joachim Brudziński.
Kaczyński występował na kongresie krótko i zdawkowo, Macierewicza kręcącego się po kuluarach zobaczyłem dopiero drugiego dnia (nie występował w żadnej dyskusji), Brudzińskiego nie był wcale. Szacki napisał swoją relację tak, jakby PiS był pozbawioną cech ludzkich maszynką, w której za pociśnięciem guzika wyskakuje ta czy inna kukiełka. Tak jednak nie jest - w żadnej tworzonej przez ludzi organizacji. Procesy mają swoją dynamikę, ludzie tracą lub zyskują pozycję w zależności od tego, jaką w danej strukturze lub procesie pełnią rolę. Kongres nie jest ustawką - to musi potwierdzić każdy, kto widział to wydarzenie z bliska. Jest częścią procesu przemeblowywania partii. W naturalny sposób w górę idą takie postaci jak Paweł Szałamacha czy Konrad Szymański, tracą takie jak Macierewicz.
Tego nie da się odwrócić pstryknięciem palców. Nawet jeśli kiedyś, na początku kampanii Andrzeja Dudy, za taką rekonfiguracją partii stał zamiar piarowy, to do dziś zaczął żyć własnym życiem.
Szerszą relację i analizę Kongresu Programowego PiS znajdą Państwo w kolejnym numerze tygodnika „wSieci”.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Ale bywały i na głównej sali szczególnie interesujące momenty. Przemówienie Beaty Szydło, pełne detali i liczb, było naprawdę nużące. Lecz choć trwało zapewne około 45 minut, sala pozostawała pełna - a nie było tam żadnej dyscypliny, która kazałaby publiczności pozostawać na miejscach. Jedynie dla najważniejszych partyjnych działaczy wydzielono niewielki sektor, reszta sali miała pełną swobodę ruchu. Mimo to ludzie trwali na miejscach i - co jeszcze ciekawsze - klaskali, przy czym oklaski zrywały się najczęściej wówczas, gdy Beata Szydło wymieniała małych i średnich przedsiębiorców, mówiąc, jak są ważni i jakie ułatwienia im się należą. A takich fragmentów w jej wystąpieniu było zapewne przynajmniej 20. I to również sygnalizuje poważną zmianę wektora w polityce PiS w stosunku do lat 2005-2007.
W niektórych relacjach (choćby Wojciecha Szackiego z „Polityki”), generalnie rzetelnych, pojawił się jednak rytualny motyw: PiS się przebiera, maskuje, a tak naprawdę w swoich dziurach, pochowani i gotowi do startu siedzą Jarosław Kaczyński, Antoni Macierewicz i Joachim Brudziński.
Kaczyński występował na kongresie krótko i zdawkowo, Macierewicza kręcącego się po kuluarach zobaczyłem dopiero drugiego dnia (nie występował w żadnej dyskusji), Brudzińskiego nie był wcale. Szacki napisał swoją relację tak, jakby PiS był pozbawioną cech ludzkich maszynką, w której za pociśnięciem guzika wyskakuje ta czy inna kukiełka. Tak jednak nie jest - w żadnej tworzonej przez ludzi organizacji. Procesy mają swoją dynamikę, ludzie tracą lub zyskują pozycję w zależności od tego, jaką w danej strukturze lub procesie pełnią rolę. Kongres nie jest ustawką - to musi potwierdzić każdy, kto widział to wydarzenie z bliska. Jest częścią procesu przemeblowywania partii. W naturalny sposób w górę idą takie postaci jak Paweł Szałamacha czy Konrad Szymański, tracą takie jak Macierewicz.
Tego nie da się odwrócić pstryknięciem palców. Nawet jeśli kiedyś, na początku kampanii Andrzeja Dudy, za taką rekonfiguracją partii stał zamiar piarowy, to do dziś zaczął żyć własnym życiem.
Szerszą relację i analizę Kongresu Programowego PiS znajdą Państwo w kolejnym numerze tygodnika „wSieci”.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/258266-z-kongresu-pis-po-raz-kolejny-ucieklo-platformie-gdy-szydlo-wyglasza-w-katowicach-technokratyczne-expose-kopacz-nadal-przesladuje-pasazerow-polskich-kolei?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.