Trzeba stwierdzić, że Małgorzata Kidawa – Błońska jest bardzo inteligentnym marszałkiem Sejmu. Może nie aż tak, jak Radosław Sikorski, ale wiele mu nie ustępuje. Udziela teraz wypowiedzi na lewo i prawo i ubolewa nad losem swego kolegi, który jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności został pozbawiony wszelkich fruktów przynależnych towarzysko – ferajnianej śmietance, jak Olbrychskiemu whisky. Powiada zatem Kidawa – Błońska, że znalazł się ów Sikorski w sytuacji nie do pozazdroszczenia. W innej opowieści, innemu dziennikarzowi, sytuację tę przedstawia wręcz, jako koszmarną.
Albo więc Pani Marszałek najnowszej generacji nic z ostatnich wydarzeń nie rozumie, albo rozumie doskonale, tylko naiwną, dla potrzeb dalszego aktu komedii, udaje. Wszak w sytuacji, którą maluje wokół swego poprzednika w Sejmie, znalazła się cała, calusieńka organizacja PO. Nie tylko z nową wersją bardzo przyzwoitego marszałka. Ale też z takimi nazwiskami, jak Biernacki, czy Mężydło, uważanymi czasem, z jakichś nieznanych mi powodów, za polityków dość solidnych. Kto milczał zaraz po ujawnieniu dorobku kelnerów od Roberta Sowy, jest winny degrengoladzie PO w tym samym stopniu, co wszyscy nagrani i politycznie rządzący nimi na co dzień. Ba! Gdyby ich reakcja ograniczyła się wyłącznie do milczenia! Cała ta szemrana organizacja rzuciła się natychmiast na tych, którzy te wspaniałe dialogi, pełne zatroskania o sprawy państwa i jego obywateli ujawniła. Nikt ani nie pisnął, że podsłuchani, to zwykła żulia, ponieważ często taki właśnie język dominował nad łajdackimi treściami. Nikt z tej organizacji nie zdobył się na odwagę i potępił Sienkiewicza, Sikorskiego, Bieńkowską, Belkę i całą resztę tego upapranego towarzystwa.
Ktoś tam jęknął w przypływie politycznego bohaterstwa, że rozmowy nie były eleganckie, ale przecież każdy mógł zostać w podobnej sytuacji podsłuchany. Otóż, nie każdy. I dopóki tego nie zrozumiecie, znaczy, że nic już do Was nie dociera. To Wy zafundowaliście nam władzę tak pokrętną i obłudną, że nawet komuniści mogliby sporo się od Was nauczyć. Przed Wami już tylko kopia PZPR z czasów Rakowskiego. Jeśli się nie mylę, to on wymyślił, tuż przed agonią swego ugrupowania slogan – „Partia ta sama, ale nie taka sama”. A potem padnie hasło – wyprowadzić! Wszystkich. W jakąkolwiek stronę. Byle tylko z dala od spraw państwa.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/257743-nie-tylko-sikorski-wszyscy-z-organizacji-po-znalezliscie-sie-w-koszmarnej-sytuacji-zapracowaliscie-na-nia-brudnymi-rekami-i-pycha-glupca
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.