Na swej kolejowej trasie po Polsce Ewa Kopacz pokazuje światu, że należy do innej kultury

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Paweł Supernak
Fot. PAP/Paweł Supernak

Bo po przedstawicielce europejskiej elity władzy nie spodziewają się poziomu niewyedukowanej mieszkanki slamsów. To wcale nie ociepla wizerunku, gdyż nie ma w tym nic ciepłego, że osoba na bardzo eksponowanym stanowisku demonstruje ewidentne kulturowe upośledzenie. Cudzoziemcom to musi się kojarzyć z ich dość elementarną wiedzą o komunistycznej władzy jako kompletnych troglodytach. I po konfrontacji ze współczesną rzeczywistością przekonują się, że u nas chyba nic się nie zmieniło, choć zmienił się ustrój. Wizerunkowo to - jak mawia młodzież - totalna masakra.

Peregrynacje premier Ewy Kopacz po Polsce i jej spotkania z ludźmi, szczególnie z obcokrajowcami dają mocną podstawę do postawienia problemu zaplecza kulturowego władzy PO. Bo po raz kolejny okazuje się, że różne cechy i działania obecnej władzy nie wynikają z prostej niekompetencji czy nieudolności.

One wynikają z ewidentnych braków kulturowych, czego nie da się łatwo zniwelować, bo kompetencję kulturową i zakorzenienie w kulturze nabywa się długo. Jeśli tego kulturowego zaplecza nie ma, popełnia się elementarne błędy, które nie są rozumiane, szczególnie za granicą, bo nikt się nie spodziewa aż tak negatywnej selekcji.

W efekcie nasi zapóźnieni kulturowo wybrańcy mogą nie osiągać nawet prostych celów, bo ich partnerzy żyją w innym świecie i nie są w stanie tej kulturowej bariery przeskoczyć. Nie chodzi zatem o jakieś niezręczności czy śmiesznostki, lecz o sprawy fundamentalne, gdyż tym jest kulturowa kompetencja i zakorzenienie w kulturze, a właściwie ich brak. Naprawdę nie ma się więc z czego śmiać.

« poprzednia strona
123

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych