Paweł Kukiz, czyli polityczny koncert życzeń. Poklepywaniem po plecach nie naprawimy Polski

PAP/Aleksander Koźmiński
PAP/Aleksander Koźmiński

Piszę tekst, którego bardzo nie chcę napisać. Bynajmniej nie dlatego, że mam na głowie inne sprawy czy chcę za wszelką cenę zachować dobre relacje ze znaczną częścią moich znajomych. Po prostu lubię Pawła Kukiza, który jest sympatycznym człowiekiem wierzącym w to, co mówi. Nie lubię jednak festiwalu pustosłowia ku uciesze tłumów.

Nie śmiałbym podejrzewać Pawła Kukiza o złe intencje, choć zapewne znaleźliby się krytycy, którzy wytknęliby mu, że śpiewał piosenki na wiecach Platformy, a potem tę samą Platformę krytykował w błysku fleszy. Zapewne znaleźliby się i tacy, którzy przypomnieliby Kukizowi, jak występował na Majdanie i apelował do Kamila Stocha o skakaniu w kasku z ukraińskimi barwami, by za chwilę stawać się politycznym ulubieńcem ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego.

Owszem, tylko krowa nie zmienia poglądów, a polityk nie powinien mieć klapek na oczach. Zgoda. Problem w tym, że brak jakiejkolwiek spójności światopoglądowej stał się niemal znakiem rozpoznawczym Kukiza. Człowiek, który z jednej strony puszcza oko do wolnorynkowców zapowiadając wszędzie współpracę z Centrum im. Adama Smitha , a z drugiej pozuje na trybuna ludowego związków zawodowych – może być dobrym mediatorem, ale nie mężem stanu. Polski nie naprawi się poprzez głaskanie tych, którzy tego akurat potrzebują.

Abstrahując od spraw programowych, warto również zwrócić uwagę na brak cech rasowego polityka u Kukiza. Muzyk łatwo się zaperza, nie panuje nad komunikacją we własnym środowisku (vide – groteskowa wymiana zdań z Robertem Raczyńskim), a także własnymi emocjami, czego najlepszym przykładem była medialna awantura z Januszem Korwin-Mikkem, który najwyraźniej dobrze się bawił, podczas gdy Kukiz sprawiał wrażenie rozzłoszczonego dziecka, które nie rozumie, dlaczego stało się obiektem kpin dorosłych. Trudno było w tym dostrzec gniew buntownika, jaki – ze specyficzną gracją – prezentował swego czasu Andrzej Lepper.

Trudno wyobrazić sobie, że facet, którego z równowagi wyprowadzają trzeciorzędne sparingi, rozegra mecz życia. Stawką będzie przecież skład przyszłego rządu. Chciałbym się mylić. Wiele postulatów Kukiza, z jakże bogatej oferty jednorazowych haseł, jest mi bliskich. Moje obawy budzi jednak przekładanie poważnej dyskusji na wieczne „później”.

Poklepywanie po plecach ludzi domagających się zmian i punktowanie przegranych nie poprawi sytuacji w kraju. Kukiz w końcu stanie przed znacznie bardziej poważnym sprawdzianem, niż wiecowe występy przed wyborcami lubiącymi, gdy serwuje im się to, czego oczekują. Jeśli go nie zda, rachunek może zapłacić państwo.

Autor

Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych