Prof. Szczerski: "Oczekujemy od strony niemieckiej otwarcia się na naszych rodaków w RFN". Doradca Andrzeja Dudy o relacjach polsko-niemieckich. NASZ WYWIAD

bundeskanzlerin.de/ PAP/Michał Walczak
bundeskanzlerin.de/ PAP/Michał Walczak

Punkt drugi. Niemcy już zapowiedzieli, że nie tylko nie będą sprzeciwiali się dyslokacji baz amerykańskich czy natowskich w Polsce, ale ten pomysł „bardzo im się podoba”, jak można było to przeczytać już w mediach niemieckich. Tu więc nie ma pola konfliktu z Berlinem, prawda?

Chcemy budować w ramach NATO konsensus na rzecz wyciągnięcia strategicznych wniosków ze zmiany sytuacji geopolitycznej w naszym regionie. To jest nasz cel i do tego będziemy przekonywać wszystkich naszych partnerów natowskich. Będziemy działać w ramach konsensusu, ale chcemy wpływać na jego treść w kierunku realizacji interesów naszego bezpieczeństwa.

W sprawie dokooptowania Polski do negocjacji między Rosją a Ukrainą Niemcy „przerzucili piłkę” na rosyjskie „boisko” twierdząc, że udziałowi Polski sprzeciwia się Putin. Czy przyjmiecie to do wiadomości, czy jednak będziecie nalegać na Berlin, aby postarał się włączyć Polskę do stołu rokowań?

Już wcześniej mówiłem bardzo wyraźnie, że nam nie chodzi o kooptację do formatu normandzkiego, bo ten format wypełnia swą rolę jako doraźny środek na rzecz bardzo kruchej stabilizacji konfliktu. Ale nie jest to i nie powinien być trwały mechanizm pokojowy.

Czyli chodzi nam o rozszerzenie formuły?

Tak, teraz jest czas na to, aby rozmawiać o pokoju na Wschodzie, a nie o rozejmach, w czym wyspecjalizował się format normandzki. Nie da się rozmawiać o pokoju na Wschodzie bez tak ważnego kraju w regionie jak Polska.

Liczy pan na to, że Niemcy rozszerzą formułę negocjacji?

To kwestia dyskusji w ramach NATO, czy Unii Europejskiej. W grupie tych państw mozna zastanawiac się jak zapewnić trwały pokój na Wschodzie. Bez naszego silnego głosu jakiekolwiek rozwiązanie nie będzie trwałe.

No i ostatni punkt. Emisja CO2. Czy uważa pan, że faktycznie Niemcy pójdą nam na rękę? Ekologia i odnawialna energia to przecież nowy bożek naszych zachodnich sąsiadów.

Naszym celem, o którym mówimy od dłuższego czasu jest to, żeby w ramach europejskiej polityki energetycznej i pakietu klimatycznego zapewnić prawo każdego kraju do korzystania ze wszystkich możliwości rozwoju. Jeśli Europa skupi się tylko na jednym elemencie, to sama siebie osłabi. Państwa zbiednieją i wzrośnie zależność od importu energii. Globalnie Europa na tym straci. Trzeba więc zachować równowagę we wszystkim, także między politykami klimatycznymi a potrzebami ekonomicznymi państw. Polski rozwój nie może być więźniem zewnętrznych regulacji.

Niemcy chyba jednak nie posuną się chyba zbyt mocno, bo ten ich „bożek ekologiczny” ma bardzo materialne podstawy – chodzi o dochodowy eksport systemów energii odnawialnej i własnej „czystej energii”.

Tak, ale z moich kontaktów z politykami niemieckimi wynika, że także w Niemczech trwa dyskusja i spory na temat tego, w jakim stopniu ulegać temu „bożkowi”. I czy aby ich polityka jest najbardziej racjonalna, czy może jednak propozycje, takie jak nasze – czyli rozsądnej równowagi między celami ekologicznymi a rozwojowymi, nie są lepsze. W Niemczech też są głosy na temat tego, że nadmierne uleganie „bożkowi ekologii” jest zbyt kosztowne dla gospodarki niemieckiej.

Widać to zwłaszcza po tym nagłym „zwrocie energetycznym” Angeli Merkel z 2011 roku, gdy podjęła decyzję o rezygnacji z energii atomowej.

Tak. I dlatego warto wypowiadać się zdroworozsądkowo. W pierwszym momencie takie wypowiedzi brzmią jak twardy opór przeciwko światłym ideom, ale potem zyskują na wartości, gdy emocje opadają. Cechą charakterystyczną tego, co proponujemy w polityce międzynarodowej jest właśnie zdrowy rozsądek i realizm. Dlatego chcemy prowadzić spokojne rozmowy na każdy temat ze wszystkimi naszymi zagranicznymi partnerami.

Rozmawiał Sławomir Sieradzki

« poprzednia strona
12

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.