Tomasz Nałęcz: "Jest dążenie w PO, by wykorzystać ten ogromny potencjał Bronisława Komorowskiego w jesiennej kampanii". Nic, tylko przyklasnąć!

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. TVN24/wPolityce.pl
fot. TVN24/wPolityce.pl

W PO jest dążenie, żeby wykorzystać potencjał i popularność Komorowskiego w jesiennej kampanii” - ocenia Tomasz Nałęcz. I jego zdaniem „ jeśli to nie będzie rabunkowy pomysł,” to pewnie Komorowski  nie powie „nie”. Prezydencki minister nie wyklucza też startu Komorowskiego w wyborach parlamentarnych.*

Na antenie radia RMF FM prof. Nałęcz zapewniał, że Bronisław Komorowski nie jest przybity wyborczą porażką i funkcjonuje normalnie kończąc kadencję

Chodzi o to, żeby żadna teczka sprawy niezałatwionej, profesury, nominacji sędziowskiej, nie została na biurku

— tłumaczył.

Nie ma żadnego pakowania pudełek. Jest normalne załatwianie spraw.

— dodał.

Bronisław Komorowski jest człowiekiem bardzo ciężkich doświadczeń i to z autentycznie trudnych czasów. Werdykt demokracji. Jeśli człowiek połowę życia walczył o demokrację, to trudno, żeby się obrażał na jej wyniki.

— mówił Nałęcz.

Ale, jak dodał, prezydent jest niespokojny o realizację programu zwycięskiego konkurenta:

Bo jednak te obietnice - jak widać, podtrzymywane w kampanii parlamentarnej, blisko 300 miliardów złotych, czyli cały budżet państwa… tym się należy niepokoić

— stwierdził.

Na pytanie czy Bronisław Komorowski bierze pod uwagę start w wyborach parlamentarnych, gość RMF – odpowiedział:

Nie sądzę, żeby to był jego jakiś wymarzony cel, ale na pewno trudno to w tej chwili wykluczyć.

Bo jak zapewnił:

Jest takie dążenie w Platformie, żeby wykorzystać ten ogromny potencjał, popularność Bronisława Komorowskiego w jesiennej kampanii. I myślę, jeśli to będzie jakiś rabunkowy pomysł to pewnie Bronisław Komorowski jest zbyt lojalnym człowiekiem i przyzwoitym, żeby powiedzieć nie, moja chata z kraja - radźcie sobie sami.

Oceniając przyczyny porażki w starciu z Andrzejem Dudą Nałęcz stwierdził filozowficznie:

Zostaliśmy dotknięci falą wielkiego procesu społecznego, którego w Polsce nikt nie zdiagnozował i nikt nie przewidział, moim zdaniem.

Jak tłumaczył Bronisław Komorowski był pierwszym ( w domyśle - nie ostatnim - red), którego ta fala zmyła:

Jak idzie tsunami, to nie wybiera sobie celów po drodze.

— powiedział.

I dalej brnął w katastroficzne metafory:

To jest naprawdę bardzo rozważny polityk i przede wszystkim, jak analizuje porażkę, to analizuje też i swoje zachowanie, aczkolwiek moim zdaniem tutaj akurat dotknął Bronisława Komorowskiego potop, którego on nie wyzwolił.

Moim zdaniem prezydent miał w ręku mnóstwo atutów, żeby stać się człowiekiem zmiany, ale z lojalności do urzędu, z lojalności wobec konstytucji, takim sztandarem zmiany się nie uczynił i w trakcie kadencji, i w kampanii.

Pytany o spotkanie z nową parą prezydencką, które miało miejsce kilka dni temu, Nałęcz ocenił je jako miłe i kurtuazyjne.

Bardziej w stylu krakowskim niż warszawskim, bo tu my w Warszawie, w zaborze rosyjskim to, żeśmy się zagonami gonili po ulicach, a tam w Krakowie przestrzegało się manier i zasad.

Nałęcz przypuszcza, że jeszcze przed przejęciem władzy dojdzie do kolejnych spotkań, ale tym razem w cztery oczy.

Przy żonach się o polityce nie mówi, zwłaszcza, że żony, myślę, umiarkowanie polityką zainteresowane, więc na pewno będą jeszcze spotkania, gdzie będzie się mówiło tylko o tajnikach państwa. Są pewne rzeczy, które prezydent prezydentowi może tylko w cztery oczy powiedzieć. 

— stwierdził.

Nałęcz zapewnił też, że Bronisław Komorowski nie będzie odwlekał podpisania ustawy o in vitro.

Nie jest osobą, która rzucałaby gorący kartofel komuś innemu do ręki. Będzie tak, jak z każdą inną ustawą. Jeśli spocznie na biurku prezydenta, zostaną procedury konstytucyjne (wszczęte-red.), poprawność ustawy (sprawdzona- red.), wszystko będzie w porządku, zostanie ona podpisana. Jeśli nie, oczywiście będzie inna ścieżka powstępowania.

Sam Nałęcz zapowiada dłuższy urlop – także od polityki.

Taki mam zamiar, żeby właśnie rozpocząć długie wakacje.

— deklaruje.

ansa/RMF FM

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych