Zanim przejdę do meritum chciałbym odnotować o czym pisać nie mam zamiaru. Np. dlaczego nie napiszę o groteskowej wypowiedzi Marka Kondrata, którą zacytował nasz portal. Nie napiszę o niej nie tylko dlatego, że jest tyle samo warta co wszystkie poprzednie, ale dlatego, że nie rozumiem dlaczego zajmować mielibyśmy się wypowiedziami kogoś, komu nawet udatnie udało się naśladować kogoś innego.
Do tego bowiem sprowadza się aktorska profesja. Nie twierdzę, że aktorzy nie mogą mieć nic ciekawego do powiedzenia ani do zrobienia. Nie twierdzę, że ich profesja jest bezużyteczna chociaż „nowatorskie” podejście do sztuki kolejnych reżyserów może spowodować, że taką się stanie. Twierdzę jedynie, że aktorstwo nie daje szczególnych kompetencji do wypowiadania się o czymś innym niż sztuka sceniczna czy filmowa. Uznawanie aktorów za arbitrów w innych dziedzinach dowodzi wyłącznie infantylizmu naszych czasów, w których publiczność myli odtwórców z odtwarzanymi postaciami.
A Monika Olejnik… Monika Olejnik kończy w przyszłym roku 60 lat – zasyłam jej najszczersze życzenia z tej okazji – przyda się jej więc podręczna ściąga, aby nie wychodziła z roli, której dotąd tak wiernie potrafiła się trzymać.
Monika Olejnik ogłosiła, że Jarosław Kaczyński chowa się za spódnicę Beaty Szydło. Nikt nie dziwi się, że nic podobnego nie powiedziała o Donaldzie Tusku w momencie wysunięcia przez niego na stanowisko premiera Ewy Kopacz. Dlatego spróbujmy usystematyzować dla Olejnik właściwe poglądy w odniesieniu do właściwych osób.
Gdyby np. Kaczyński chciał zostać premierem to powodowałaby nim niepohamowana ambicja i dyktatorskie zapędy. Gdyby premierem chciał znowu zostać Tusk oznaczałoby to, że odważnie bierze na barki odpowiedzialność za kraj.
Fakt, że Kaczyński nie startował w prezydenckich wyborach i wysunął do tej roli młodego kandydata dowodzi, że stchórzył i posługuje się marionetką. Gdyby Tusk wysunął młodszego kandydata z PO świadczyłoby to, że powodowany racją stanu chce zrobić miejsce nowemu pokoleniu.
Trzeba prześwietlić wszystkie wydatki opozycji. W wypadku afer rządzących należy w pierwszym rzędzie zatroskać się nad tym, komu będzie służyło ich drążenie, westchnąć nad złą kondycją klasy politycznej jako takiej i zastanowić się, co zrobić na przyszłość, aby wypadki takie nie powtórzyły się zamiast zajmować się tymi, które już przecież się zdarzyły.
Prezydenta elekta rozliczamy z wszystkich, nawet nie złożonych przez niego obietnic wyborczych. W wypadku ustępującego prezydenta rozliczanie go jest bezsensownym grzebaniem się w retoryce kampanijnej.
Jeśli prezydent Duda wzywa do łączenie się Polaków wokół wspólnych zadań, to jest to skandaliczne dzielenie ich na tych, którzy chcą się łączyć i tych, którzy nie chcą. Trzeba natomiast z uznaniem podkreślić wysiłki tych, którzy piętnują moralistyczny radykalizm i tym samym odbudowują narodową zgodę.
Odwoływanie się do chrześcijańskiej etyki jest niedopuszczalnym wykluczaniem tych, którzy jej nie uznają. Nowy prezydent ma szanować wezwania ateistów do eliminacji religii z przestrzeni publicznej.
To tylko wzorzec. Monika Olejnik et consortes wiedziała będzie jak go twórczo rozwinąć.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/256759-sciaga-dla-moniki-olejnik-sprobujmy-usystematyzowac-wlasciwe-poglady-w-odniesieniu-do-wlasciwych-osob
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.