Przewalutowanie korzystne! Prezes Węgierskiego Banku Narodowego zaleca je Polsce

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot.wPolityce.pl
fot.wPolityce.pl

Z wypowiedzi dla Polskiej Agencji Prasowej (PAP) sekretarza generalnego Węgierskiego Stowarzyszenia Banków Levente Kovacsa oraz poproszonego o ocenę skutków ustawy o przewalutowaniu kredytów prezesa Węgierskiego Banku Narodowego prof. Gyoergy Suranyi wynika, że decyzja rządu Orbana, wyprzedzająca styczniowy skok kursu franka, zyskała uznanie za granicą. Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) w marcowym komunikacie pozytywnie ocenił kondycję węgierskiej gospodarki, podkreślając, że dzięki silnemu popytowi wewnętrznemu PKB wzrósł w 2014 r. o 3,6 proc., a także spadło bezrobocie.

Narażenie (gospodarki) na wstrząsy stale spada dzięki dużej i utrzymującej się nadwyżce bilansu obrotów bieżących oraz niedawnym decyzjom politycznym, włącznie z przewalutowaniem dewizowych kredytów hipotecznych na walutę lokalną

— stwierdził MFW.

Przyjęta przez parlament w Budapeszcie pod koniec ubiegłego ustawa według, której kredyty hipoteczne we frankach, euro i jenach zostały automatycznie zamienione na kredyty w forintach spowodowała, że spadło finansowe obciążenie gospodarstw domowych. Wartość kredytów objętych ustawą wyniosła równowartość 10 mld euro. Sekretarz generalny Węgierskiego Stowarzyszenia Banków Levente Kovacs ocenił w drugiej połowie maja b.r., że kredytobiorcy zyskali na tej ustawie w sumie bilion forintów (13,3 mld zł):

a to tak, jak gdyby każdy, od niemowlęcia po starca, dostał po 100 tys. forintów (ponad 1,3 tys. zł).

Na Węgrzech wysokość rat gospodarstw domowych spadła o mniej więcej 20 proc., co jest korzystne także z makrogospodarczego punktu widzenia, gdyż stymuluje popyt wewnętrzny

— podkreślił prezes Węgierskiego Banku Narodowego prof. Gyoergy Suranyi. Mało tego. Decyzja rządu Orbana zyskała uznanie za granicą. Międzynarodowy Fundusz Walutowy pozytywnie ocenił kondycję węgierskiej gospodarki, podkreślając, że dzięki silnemu popytowi wewnętrznemu PKB wzrósł w 2014 r. o 3,6 proc., a także spadło bezrobocie.

Narażenie gospodarki na wstrząsy stale spada dzięki dużej i utrzymującej się nadwyżce bilansu obrotów bieżących oraz niedawnym decyzjom politycznym, włącznie z przewalutowaniem dewizowych kredytów hipotecznych na walutę lokalną.

Jest jednak druga strona medalu.

I bez tego deficytowy sektor bankowy zanotował straty równające się około 2,5 proc. PKB. To oczywiście poważnie ogranicza zdolność kredytową banków, a więc jest niekorzystne dla wzrostu

— ocenił Suranyi. W związku z tym część banków musiała ograniczyć działalność. Węgierska filia Raiffeisena zanotowała za 2014 r. deficyt wysokości 115 mld forintów (1,5 mld zł), przede wszystkim na skutek przewalutowania kredytów. Zmusiło ją to do zamknięcia niemal połowy okienek oraz redukcji personelu. Inny bank, OTP, zanotował deficyt wysokości 102 mld forintów (1,4 mld zł). Jednak różnica pomiędzy Polską a Węgrami jest taka, że u nas banki nie poniosły w ostatnim roku strat w wysokości 2,5 procenta PKB. Wręcz przeciwnie. Poza tym możemy czerpać z doświadczeń węgierskich. Sam prof. Suranyi uznał, że obciążenie finansowe z tytułu ustawy należało rozparcelować.

Za powstałą sytuację obok banków odpowiedzialna jest również polityka gospodarcza, w tym monetarna polityka, a także nadzór bankowy, toteż obciążenia należało podzielić.

Najciekawsze w tym wszystkim jest to, jak twierdzi prof. Suranyi, że im szybciej zostanie przeprowadzone przewalutowanie w Polsce, tym lepiej.

Nawet my się spóźniliśmy, bo pierwszy projekt przygotowaliśmy jeszcze na początku 2011 r., kiedy kurs euro oscylował wokół 280 forintów, a franka szwajcarskiego wokół 210 forintów. Ubiegłoroczne przewalutowanie nastąpiło po kursie 309 forintów za euro i 256 - za franka. Oznacza to, że straty wzrosły o 10-20 proc.

Jednocześnie dodaje:

Sytuacja gospodarstw domowych znacznie poprawi się wtedy, gdy znacząco spadną raty. Do tego potrzebne jest korzystne ukształtowanie się wszystkich uwarunkowań – oprocentowania, marży, terminu spłaty, bowiem samo w sobie przewalutowanie przeprowadzone po obecnym kursie nie przyniesie oszczędności na krótką metę.

Z wypowiedzi: prof. Suranyiego, sekretarza generalnego Węgierskiego Stowarzyszenia Banków Levente Kovacsa oraz stanowiska MFW jasno wynika, że dalsze blokowanie przewalutowania kredytów (w polskim przypadku we frankach szwajcarskich) jest wręcz szkodliwe dla gospodarki kraju. Jak w tym wszystkim wygląda obrona status quo przez polityków rządzącej Platformy Obywatelskiej i PSL? Ciągłe wymyślanie pozornych rozwiązań problemu frankowiczów (celuje w nich prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego Janusz Piechociński) sprawia wrażenie chodzenia ekipy sprawującej władze w naszym kraju na pasku bankierów. Przewalutowanie kredytów frankowych jest bowiem jednym z najważniejszych „papierków lakmusowych” intencji rządu, który przed wyborami chce nieść pomoc obywatelom. Jak to wygląda w praktyce mogliśmy obserwować na wczorajszej konwencji PO. Równać się z partią rządzącą w tej kwestii może tylko „nowoczesna.pl” i jej szef Ryszard Petru, który chwalił się swoim kredytem frankowym. Zapomniał tylko dodać, że przewalutował go już w 2008 roku.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych