Dmuchanie w balonik przez Olbrychskiego to represje polityczne. Tę śmiała tezę przedstawił dziennikarz TVN24, Andrzej Morozowski. Ten sam, który niedawno oświadczył, że cudem przeżył rządy PiS-u.
Czy nie wiąże pan dmuchania w balonik z polityką? W końcu jest pan człowiekiem czynnym politycznie. A w ostatniej kampanii wyborczej nastroje były tak rozhuśtane
— błyskotliwie zauważył Morozowski w rozmowie z Danielem Olbrychskim. I żeby nie było już żadnych wątpliwości, dodał „ktoś kazał”.
Jaka szkoda, że dziennikarz nie rozwinął tego wątku . Skazał nas na niepewność : czyżby to sama szefowa MSW , Teresa Piotrowska , potajemnie zaczęła przyjmować rozkazy od otoczenia prezydenta elekta ? Być może to właśnie on kazał sporządzić spis osób, które należy prześladować . Nie było to trudne —wystarczyło wziąć listę komitetu poparcia Bronisława Komorowskiego.
A posłuszna policja zaczęła tropić celebrytów, perfidnie uderzając w ich czuły punkt, czyli sprawdzając trzeźwość. Olbrychski to pierwsza ofiara, ale zapewne nie ostatnia. Morozowski doskonale wie, co to znaczy prześladowanym przez PiS. O swej martyrologii wspominał zaraz po wyborach prezydenckich.
Cudem przeżyłem poprzednie rządy PiS-u
— oświadczył Morozowski.
I znów nie wiadomo jak dokładnie to zinterpretować ? Może ABW codziennie budziło Morozowskiego o szóstej rano i brutalnie przesłuchiwało , aż w końcu wyczerpany organizm zaczął odmawiać posłuszeństwa ? Można by wręcz sądzić, że tę duszną epokę Morozowski przesiedział ukrywając się w piwnicy, gdyby nie to, że był doskonale widoczny na ekranach telewizorów.
Trzeba przyznać Olbrychskiemu, że nie podchwycił interpretacji Morozowskiego, iż jest ofiarą politycznych represji. Jest w swych wyznaniach konsekwentny — wypił do kolacji trochę wina i nie spodziewał się, że następnego dnia, o czternastej , może być jeszcze pod wpływem alkoholu .
Źli ludzie, a konkretnie terapeuci uzależnień, skrupulatnie wyliczyli, że 0,9 promila w wydychanym powietrzu wskazuje na to, że dzień wcześniej raczej nie chodziło o wino liczone na kieliszki, ale na butelki.
Jednak z pewnością się mylą. Żona Olbrychskiego, Krystyna Demska zapewniła przecież , że Daniel alkoholu wręcz nie lubi a już mocnych trunków nie może po prostu przełknąć .
Nawet koniak Hennessy rozcieńcza sokiem pomarańczowym
— oświadczyła.
To trochę tak, jak w starym dowcipie, w którym ojciec z godnością mówi synkowi, który spróbował alkoholu i wzdrygnął się z obrzydzeniem „a tata musi „.
Prawdę mówiąc, dolewanie soku pomarańczowego do Hennessy podpada już pod profanację. Koneserzy uznaliby, że już tylko za to Olbrychski zasługuje na karę. I chociaż sponiewieranie szlachetnego trunku nie jest wykroczeniem w sensie kodeksu karnego, to nie najlepiej świadczy o guście osoby, która to robi. Ciekawe, czy ma to jakiś związek z wyborami politycznymi.
Książka, która otwiera i ujawnia tajemnice celebrytów:„Alfabet salonu” autorstwa Krzysztofa Feusette’a.
Fascynująca literatura ludzkich postaw i dokonań oraz często pokazanego ludzkiego zakłamania i oszustwa.
Pozycja dostępna wSklepiku.pl!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/256725-czy-ktos-kazal-zalatwic-olbrychskiego-zasadzka-na-czlowieka-ktory-nawet-koniak-hennessy-rozciencza-sokiem-pomaranczowym
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.