Proste pytanie - czy Izrael sfinansował przerzut rosyjskich Żydów pieniędzmi, wyprowadzonymi z Polski? Bardzo proszę o odpowiedź

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Tomasz Gzell
Fot. PAP/Tomasz Gzell

Pomińmy już ten 1985 rok, dziwnie brzmiący, bo wtedy Gąsiorowski był sobie jeszcze biednym laryngologiem w Wałbrzychu (Art-B powstało dopiero w 1989 r.). Znacznie ważniejsze jest coś innego. Na czym konkretnie polegał udział Art-B w „operacji Most”?

Jakąś logistykę do tego dawali, w każdym razie było coś na rzeczy. To była spółka, która była wprost związana z Izraelem

—mówi w wywiadzie z Jerzym Zalewskim Maciej Zalewski, na początku lat 90 sekretarz Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Wiele lat potem skazany za prawdziwe czy rzekome wymuszenie pieniędzy od Bagsika i Gąsiorowskiego, ale to nie jest tu najważniejsze. Ważne, że przecież Art-B nie była żadną tam firmą logistyczną, tylko biznesem, zajmującym się tak naprawdę operacjami finansowymi. Konkretniej – kradzieżą pieniędzy za pomocą mechanizmu tzw. oscylatora.

Powstaje więc – i to jest po piąte, najważniejsze – wrażenie, że wszystko to polegało na tym, że Izrael sfinansował sobie operację przerzucania rosyjskich Żydów pieniędzmi, zagarniętymi polskiemu państwu. Za pośrednictwem firmy, stworzonej w jakiejś kooperacji ze sferami b. PZPR (bo przecież wiele wskazuje, że przez Art-B przepłynęły pieniądze tej partii – czyli też polskiego państwa, bo przecież do 1989 roku PZPR było zasadniczą częścią machiny państwowej).

I – po szóste – że wszystko to było świadomie ukrywane przed obywatelami RP. Jako człowiek, czynny w latach 90 pamiętam atmosferę niedomówień, która otaczała sprawę Art-B od samego początku. Pamiętam, że niby nikt nic nie wiedział, ale zarazem powszechne było wrażenie, że gdzieś wysoko, gdzieś najwyżej, istnieje jakaś tajemna wiedza.

W związku z tym chciałbym, żeby ktoś wreszcie powiedział, jak powyższa interpretacja sytuacji ma się do rzeczywistości? Nie spodziewam się przy tym, aby uczyniła to jakakolwiek instytucja państwa Izrael. Ale i po polskiej stronie jest jeszcze sporo osób, które chyba mogą i powinny zabrać głos. Może choćby ówczesny premier Jan Krzysztof Bielecki?

« poprzednia strona
12

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych