Bezczelność Andrzeja Gąsiorowskiego: „A co to w ogóle jest afera? Aferą jest to, że ludziom udało się z Art-B zrobić aferę!"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl/TVN24
Fot. wPolityce.pl/TVN24

Biznesmen, były prezes spółki Art-B, Andrzej Gąsiorowski był gościem TVN24. Bardzo przekonująco opowiadał o krzywdzie, która działa się jemu i jego wspólnikowi Bogusławowi Bagsikowi, kiedy odkryto tzw. aferę Art-B. Polegać ona miała na tym, że panowie pod koniec lat 80. wymyślili tzw. oscylator - korzystając z luki w prawie finansowym, wielokrotnie oprocentowywali te same pieniądze w różnych bankach. Śledztwo w tej sprawie umorzono w 2014 roku. Bagsik i Gąsiorowski mieli na omijaniu prawa zarobić równowartość 420 milionów dzisiejszych złotych.

Po próbie spłacenia Ursusa zaczęto nas ścigać, bo premier Jan Krzysztof Bielecki sobie tego zażyczył. Nie wiem, dlaczego postanowił nas wykończyć, trzeba zapytać Bieleckiego. Zostałem zapytany, skąd wziąłem pieniądze i spokojnie wszystko opowiedziałem premierowi

— powiedział Gąsiorowski. Dopytywany o aferę, dziwił się szczerze.

A co to w ogóle jest afera? Aferą jest to, że ludziom udało się z Art-B zrobić aferę! (…) Żaden z banków nie wniósł roszczeń wobec Art-B, nawet NBP nie wniósł roszczeń. Ten główny bank, Bank Handlowo-Kredytowy na mocy umowy przejął akcje Art-B i likwiduje je do dzisiaj. Bank nie upadł, ale jest likwidowany i jedynym majątkiem jest Art-B, które jest likwidowane przez 23 lata

— tłumaczył Andrzej Gąsiorowski. Mówił także o działalności Art-B, w zakres której wchodzić miało finansowanie tajnej operacji „Most”, czyli przerzutu Żydów z ZSRR do Izraela. Na konferencję w tym temacie przyleciał do Polski Andrzej Gąsiorowski.

Ja w operację Most wszedłem w 1985 roku. Kiedy poszła informacja, że gen. Jaruzelski podpisał układ, który był wtedy tajny, o tym, że Polska zgadza się na współudział w operacji wypuszczenia Żydów ze Związku Radzieckiego przez Polskę tranzytem, zacząłem tym mocno żyć. Czyli lobbing, wspieranie, angażowanie innych ludzi do tej operacji

— mówił Gąsiorowski dodając, że to nie do niego należały najważniejsze decyzje.

Zostaliśmy oddelegowani przez Ministerstwo Obrony Narodowej. (…) Art-B miało pomóc w nawiązaniu kontaktów pomiędzy Polską a Izraelem. Jest to normalną procedurą, że rządy wrogich sobie krajów posługują się pośrednią formułą. Myśmy to wypełnili

— powiedział.

źródło: tvn24.pl/WUj

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych