Rozliczymy kierownictwo, łącznie z prezesem, jeśli przegramy - mówi Eugeniusz Kłopotek w rozmowie z „Faktem”.
Ale stwierdza zarazem:
Nigdy nie zmienialiśmy dowódców przed bitwą.
Na pytanie czy Waldemar Pawlak będzie miał wpływ na kształt list wyborczych ospowiada:
Nie bezpośredni, bo to Komitet Wykonawczy, którego nie jest członkiem, zatwierdza skład list. Natomiast na to, co wydarzy się w partii, na atmosferę, niewątpliwie oddziałuje
— przyznaje polityk PSL.
Nie zaprzecza też tezie, że Pawlak jako prezes partii cieszył się większym autorytetem u koalicjanta.
Faceci prowadzą twarde rozmowy. Trudniej rozmawiać z kobietami. Wiem po sobie – w sejmie jestem ostry, przy żonie mięknę i nie jestem takim bohaterem
— żartuje KŁopotek.
Przyznaje jednak, że w PSL szykuje się pokoleniowa zmiana warty. Nowym liderem ma szanse zostać Władysław Kosiniak-Kamysz.
To jeden z najlepszych ministrów w ciągu ostatnich 8 lat. Młody, i z doświadczeniem! Człowiek zrównoważony, nie jakiś harcownik. W niedługim czasie pewnie nastąpi zmiana warty. Kosiniak-Kamysz jest jednym z poważniejszych kandydatów na przyszłego szefa PSL. Same superlatywy.
— zachwyca się poseł, choc przynaje, że minister powinien mieć więcej „powera”.
Pytany o niskie notowania partii Kłopotek odpowiada:
Skoro PO tak ostro leci w dół, dziwiłbym się, gdyby PSL szedł do góry. Płacimy za błędy PO. Z drugiej strony, zawsze byliśmy w sondażach niedoszacowani.
Kłopotek przyznaje, ze Janusz Piechocińskio popełnił błąd zapowiadając ostre rozliczenie PO z afery taśmwej i nie realizując tej obietnicy.
To przestroga na przyszłość. Gdy Ewa Kopacz formułowała gabinet, powinien twardo powiedzieć: nie zgadzam się na bohaterów afery w rządzie.
Co do ewentualnej koalicji z PiS - po wyborach polityk manifestuje daleko idący sceptycyzm.
Po tym, co PiS wyprawiał z nami przed wyborami samorządowymi, zwątpiłem w to
— stwierdza.
ansa/Fakt
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/256616-klopotek-w-psl-nastapi-zmiana-warty-kosiniak-kamysz-jest-powaznym-kandydatem-na-przyszlego-szefa