Sędziego Johanna trzeźwa ocena tego, co będzie nam wolno i czy JOW-y skazane są z góry na przegraną

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Party. Czyli przyjecie. Jedni przechadzają się z kieliszkami. Inni żywo dyskutują. Jestem w domu Wiesława Johanna człowieka, który wie, co mówi. Tuż obok mnie siedzi dyrektorka biblioteki im. Józefa Piłsudskiego Barbara Czajka. Spiera się o jakieś sprawy związane z PSL-em z Mariuszem Kamińskim. W głębi pomieszczenia stoi inny z ministrów Kazimierz Ujazdowski. Rafał Gan-Ganowicz rozprawia o czymś jeszcze innym z Johannem. Przechodzę na taras i wpadam na Julkę Piterę. Siedzi razem z mężem Pawłem, którego wkrótce oskarżą, że był Tajnym Współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa. Nie mnie będzie osądzać, czy jest to prawda. Znam ich obydwoje ze studiów polonistycznych na Uniwersytecie Warszawskim. Julia mówi o hipokryzji, choć sama wkrótce zmieni barwy i przeniesie się do Platformy Obywatelskiej.

Dlaczego o tym wszystkim mowie? Ano, dlatego, żeby pokazać, że na polskich przyjęciach wiele się może dziać, choć nie wszystko rejestruje umysł biorącego w nich udział. Więc Wiesław Johann. Dzisiaj były już sędzia Trybunału Konstytucyjnego. Niewielkiego wzrostu. Precyzyjny w wypowiedziach. Przypadamy sobie szybko do gustu. Mariuszowi Kamińskiemu, którego poznałem jeszcze przed rozpoczęciem jego sensu stricto kariery politycznej, nie przychodzi pewnie do głowy, że kiedyś będzie skazany za ściganie przestępców. Człowiek, który każdym fibrem ciała i umysłu wałczył o Polskę, będzie na siłę i za pomocą „prawa” skazany haniebnym wyrokiem sadu w PRL-u Zwei. Ale Mariusz spiera się o coś z Basia, wiec wracam do Wiesława. Jak wspomniałem powyżej, przypadamy sobie do gustu. Jestem pisarzem i lubię jak ktoś posługuję się precyzyjnym językiem. Może dlatego lubiliśmy się tak z Markiem Nowakowskim. Marek był przecież z wykształcenia też prawnikiem.

Po co ten obrazek z tamtego z przed lat przyjęcia? Bo głos w ważnej sprawie zabrał właśnie w na portalu wPolityce.pl Wiesław Johann. Nie tyle nawet sprawie ważnej, ile jego prawna ocena jest głosem do wysłuchania przez tych, którzy chcą takiego głosu wysłuchać. Chodzi o JOW-y i Konstytucję. Chodzi o nie, bez emocji, jaką te sprawy wywołują. Więc najważniejsze, co mówi Wiesław: Jeśli w Sejmie nie uda się uzyskać więcej, niż 2/3, to żadne referendum, nawet wygrane, nie przyniesie oczekiwanych zmian. „Jeśli Sejmowi nie uda się zmienić konstytucji, wprowadzenie JOW-ów i tak będzie niemożliwe”. To trzeźwa ocena sytuacji wyrażona przez jednego z większych ekspertów polskiego prawa.

Oczywiście nie możemy zamykać się i na możliwą pełną wygraną. Nie byłby to już jedynie reprezentujący godnie interesy RP prezydent, ale Sejm, który miałby swobodę konstytucyjnych zmian, Sejm, który zacząłby reprezentować społeczeństwo tak - pamiętacie odgrażającego się Rostowskiego: Nie będzie Budapesztu w Warszawie - jak ono na to zasługuje. Żeby tak się stało potrzebna jest jednak wygrana w jesiennych wyborach. Wygrana, druzgocąca stary system i rozpoczynająca budowę Polski od podstaw. Czy jest to możliwe? Oczywiście, że jest. Siły obskurantyzmu i manipulacji są w odwrocie. Jak powietrza potrzebna jest jeszcze jednak ta Wielka Wygrana. A wielka wygrana nigdy się nie przydarza, bez wielkiego wysiłku ludzi, którym sprawy Rzeczpospolitej leżą na sercu.


Księgarnia internetowa wSklepiku.pl - tysiące tytułów w najlepszych cenach oraz unikatowe gadżety naszego portalu!

Gwarantujemy pewną i szybką wysyłkę. Zapraszamy!

Autor

Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych