Geniusz pustki odchodzi w przeszłość. Optymistyczne wnioski z pewnego upadku

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/EPA
Fot. PAP/EPA

Jeszcze dwa lata temu nawet w środowiskach ogniście antyplatformerskich mawiano (oczywiście, ze smutkiem), że kiedyś w przyszłości będzie się mówić: dekada Tuska. Była w tym myśl, że ówczesny premier siłą swojej osobowości zdominował epokę. Że jest i pozostanie postacią na historyczną miarę. Może złą, pewnie złą, mroczną, ale wielką.

Byłem daleki od takich przemyśleń i emocji, a dziś z satysfakcją (niechby niską) mogę stwierdzić, że miałem rację. Pomińmy już samą ucieczkę do Brukseli. Bo to rzecz ocenna. Ja uważam, że wystawiająca mu świadectwo małości, ale przecież można mieć w tej sprawie inne zdanie.

Ale spójrzmy na rezultaty tej ucieczki. On sam w Brukseli rozczarowywuje nawet swoich wielbicieli.

„Na co dzień w światowych serwisach Tuska prawie nie ma”. „Zamknął się jak ślimak w skorupie. Jakby się bał”. „Spodziewał się, że będzie mógł więcej”

– pisze życzliwa mu przez długie lata „Wyborcza”.

CZYTAJ WIĘCEJ: „Gazeta Wyborcza” rozczula się nad Tuskiem. „Zamknął się jak ślimak w skorupie. Jakby się bał”

Niedawny wszechwładny imperator Rzeczpospolitej spadł tam do rola nieledwie sekretarza.

A w Polsce? W Polsce rok po jego odejściu to, co stworzył, czyli system władzy Platformy, który wielu uważało za niemal domknięty i skazany na sukcesy jeszcze przez wiele lat, widowiskowo sypie się w gruzy. Można by oczywiście powiedzieć, że właśnie dlatego, iż zabrakło wielkiego przywódcy. I coś by w tym było, Tusk i pod względem charyzmy, i zręczności, i wreszcie tzw.czucia nastrojów bił na głowę wszystkich innych liderów PO.

Tylko że zarazem był tak potężnym władcą państwa i partii, że w stu procentach odpowiadał i odpowiada za ich stan. Jeśli przekazał władzę Ewie Kopacz, świadom jej politycznej i intelektualnej miałkości, kierując się tylko nadzieją, że na takim tle pamięć o nim będzie tym bardziej błyszczeć, co umożliwi mu za kilka lat tryumfalny powrót – to dał dowód (kolejny), że w polityce kieruje się przede wszystkim interesem osobistym, a nie jakąkolwiek wizją dobra kraju. Ale może było inaczej? Może posadził na tronie „doktor Ewę”, bo naprawdę nie miał alternatywy? Ale przecież ten brak alternatywy – to było wyłącznie jego dzieło, bo to on pracowicie, przez lata najpierw w opozycji, a potem (znacznie dłużej) przy władzy, pracowicie czyścił swoją partię ze wszystkich, którzy wyrastali powyżej pewnego poziomu.

Co charakterystyczne, nawet w warunkach obecnej katastrofy nie słychać, żeby szukający na ślepo pomysłu na ratunek platformersi wiązali jakiekolwiek nadzieje z Brukselą. Nie mówię już o marzeniach, żeby Tusk zlitował się, rzucił wymarzoną posadę, wrócił i poprowadził ich do ostatniego, zwycięskiego boju. Ale nie słychać nawet o tym, żeby oczekiwano od niego przekazania jakiejś wizji, zarysu jakiejś strategii. Wszechwładne do niedawna bożyszcze wyparowało z głów platformersów, ale chyba w ogóle – Polaków. I znakiem czasu jest to, że nikt się temu nie dziwi.

Wszystko to razem pokazuje, że Tusk był – być może – istotnie geniuszem. Tylko że szczególnego rodzaju. Był mianowicie geniuszem pustki. Tworzył dookoła siebie rzeczywistość z pustki właśnie. Raczej nie tworzył. Likwidował. Trudno skojarzyć go z jakąś pozytywną wizją. Ludzie Platformy lubili mówić na swoją partię „projekt”. To brzmiało nowocześnie. Ale tak w zasadzie projekt – czego?

Leszek Miller powiedział kiedyś o Palikocie, że gdyby z badań socjologicznych wyszło mu, iż popularny staję monarchizm, następnego dnia ogłosiłby się królem, a gdyby wyszło, że buddyzm – wjechałby do Sejmu na słoniu. Myślę, że to zdanie jest nawet bardziej prawdziwe w wypadku Tuska.

Upadek byłego premiera można uznać za bardzo pozytywny sygnał nie tylko dlatego, że szkodził Polsce. Również, a może przede wszystkim dlatego, że można uznać go za dowód, iż nawet we współczesnym świecie polityka pustki może windować na wyżyny jedynie chwilowo, i nie jest przepustką do wielkości.

Autor

Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych