Czarzasty: "To początek końca tej władzy. Tusk w odpowiednim momencie uciekł z kraju". Nałęcz odpowiada: "Nie ma dekadencji Platformy!"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
wPolityce.pl/tvn24
wPolityce.pl/tvn24

Nie było żadnej powyborczej depresji. Zgodnie z kulturalną zasadą, że wygranym należy się im święto, a przegrani nie muszą być na pierwszym planie… Prezydent cały czas jest prezydentem. Najgorsza dla prezydenta była niedziela po I turze wyborów. Sondaże typował go na zwycięzcę, przegrał… Ale prezydent jest bardzo twardym zawodnikiem, bardzo szybko się otrząsnął…

— mówił prof. Tomasz Nałęcz, opowiadając na antenie tvn24 o pierwszych dniach Bronisława Komorowskiego po wyborczej porażce.

Włodzimierz Czarzasty śmiejąc się, odpowiadał cytując tytuły książek Marqueza:

Zna pan Marqueza - „jesień patriarchy”… To każdego spotyka. Kontynuować tego Marqueza, „zła godzina” przyszła dla Platformy i prezydenta. „Miłości w czasach zarazy” też nie będzie

— żartował polityk Sojuszu Lewicy Demokratycznej.

Czarzasty przekonywał, że skrócenie kadencji obecnego Sejmu jest bardzo potrzebna.

37% Polaków uważa podobnie jak SLD - że ta kadencja powinna zostać skrócona. Czy pan nie widzi, że w tej chwili rząd pani Ewy Kopacz nic nie zrobi? (…) Pierwszy rząd Donalda Tuska nie miał na koniec takiej dekadencji. Ta sytuacja doprowadzi do tego, że będziemy musieli się z władzy i systemu śmieli. Co chwila będzie wychodziła sytuacja, afera… Lepiej to skrócić. Mamy okres fatalny dla tego rządu, ten rząd już niczego nie zrobi

— argumentował.

Nałęcz bronił jednak obozu Platformy i rządu Ewy Kopacz:

Nie ma dekadencji Platformy Obywatelskiej! Jest większość rządowa, prezydent ją sprawdzi w poniedziałek. Niech mi wybaczą przyjaciele z lewicy - organizować wybory pod koniec sierpnia… Co ma za sens fundowanie wyborów w środku wakacji?!

— irytował się doradca prezydenta Komorowskiego.

Czarzasty odpowiadał:

Podali się do dymisji ministrowie, którzy powinni to zrobić o wiele wcześniej. Podali się do dymisji na skutek afery taśmowej - a zna ktoś nagrania pana Arłukowicza z restauracji Sowa? Skąd pani premier znała tajne akta? Z wycieków Stonogi? Aha… Są urzędnicy w kraju, którzy znają takie dane, których nie powinni znać!

— tłumaczył polityk SLD.

I dodawał:

Ten rząd tak marnie rządzi, że jeszcze kilku ministrów powinno natychmiast odejść! Za miesiąc odejdą następni. I nasz kraj będzie rządzony przez stabilny rząd? O Boże, skowronki się zerwał i pofrunęły… A pan prezydent na wszystko to przez pięć lat pozwalał. Ups…

— śmiał się.

Początek końca tej władzy. (…) Donald Tusk w odpowiednim momencie uciekł z kraju

— podkreślał.

svl, tvn24

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych