Prezydent miasta stołecznego Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz
Szanowna Pani Prezydent,
pozwalam sobie zwrócić się do Pani publicznie, gdyż jestem przekonany, że Pani zapowiedź zablokowania kandydatury Bronisława Wildsteina na Honorowego Obywatela Warszawy jest zbyt pochopna i wskazuje, że u jej podłoża leżą emocje. Czy jednak uzasadnione? Wierzę zarazem, że emocje te nie są dyktowane względami politycznymi. A więc faktem, że Pani jest jednym z liderów Platformy Obywatelskiej, zaś obecne sympatie polityczne Wildsteina są bliskie Prawu i Sprawiedliwości. Wie Pani, dlaczego? Otóż, od początku swej życiowej drogi Wildstein znajdował się po stronie opozycji, a nigdy po stronie władzy. Takich wyborów dokonywał w czasach PRL, tak postępował po wprowadzeniu stanu wojennego, takim pozostaje w III RP. Znam Bronisława Wildsteina ponad ćwierć wieku i ręczę Pani, że jeśli władzę będzie sprawował PiS, a złamie jakąkolwiek zasadę etyczną bądź prawną, jakim winni podporządkować się rządzący i jakich obywatele mają prawo od nich wymagać, Bronisław Wildstein będzie jednym z pierwszych dziennikarzy, który naganne postawy ludzi związanych z władzą ostro napiętnuje. Jak sądzę więc, nie jest dla Pani przeszkodą, że to wyjątkowej wartości wyróżnienie zaproponowali przyznać Wildsteinowi radni Prawa i Sprawiedliwości.
Nie tylko z tego względu zapowiedziany przez Panią krok, byłby jawną niesprawiedliwością wobec Wildsteina jako publicysty, pisarza i co dla mnie najważniejsze - człowieka. A przecież doskonale Pani wie – co zakładam na podstawie mojej wieloletniej Pani znajomości – że to, jakim jest się dziennikarzem, publicystą, pisarzem, politykiem, jeśli idzie o spełnianie takich cech jak rzetelność, odpowiedzialność i uczciwość, zależy od tego, jakim jest się człowiekiem. Bez stałej obecności rodzonej siostry każdej z tych trzech rzeczy - prawdy, mogą one ulec korozji, a człowiek skarłowaceniu. Z tego punktu widzenia dla Bronisława Wildsteina wskazówkami moralnymi w jego życiu zawsze były trzy wymienione rzeczy, ale busolą – prawda.
Dlatego Pani koronny motyw, iż kandydat do tego tytułu „powinien łączyć, a nie jątrzyć”, zawiera kardynalny błąd. Bardzo często ujawnienie ważnej, a wcześnie skrywanej prawdy - szczególnie dla życia społecznego bądź politycznego - ma tę pozorną wadę, że jątrzy. W ogromnie szerokim tego słowa znaczeniu. Burzy bowiem czyjś spokój, plany, ambicje. Proszę też pamiętać, że zarzut „jątrzenia” wobec dziennikarza, a to są korzenie działalności publicznej Wildsteina, jest o tyle nieuprawniony, iż właśnie zadaniem dziennikarza jest obnażanie patologii, nieprawości, korupcji, nadużyć władzy, manipulacji rządzących. Każda demaskująca publikacja z tego obszaru tematycznego, zawiera w sobie element „jątrzenia”.
Jeśli mogę zaproponować Pani prezydent, wydaje się, że najrozsądniejszym i najbardziej sprawiedliwym krokiem będzie pozostawienie rozstrzygnięcia w rękach radnych – jako przedstawicielach mieszkańców Warszawy. Pani próba blokowania kandydatury Wildsteina, choćby nie wiem jak czysta w intencjach, zawsze będzie odczytywana jako brutalna ingerencja z pobudek politycznych.
Z poważaniem
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/255765-nieuprawniony-zamach-na-kandydature-bronislawa-wildsteina-list-do-hanny-gronkiewicz-waltz
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.