Debata o in vitro w cieniu dymisji. PO zapowiada jedność w głosowaniu: „To rozsądny kompromis”. PiS alarmuje: „Projekt ustawy proponuje zabawę w Boga”

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Leszek Szymański
Fot. PAP/Leszek Szymański

Sejmowa debata nad rządowym projektem dotyczącym in vitro nie budzi zainteresowania, ponieważ odbywa się w cieniu wczorajszych dymisji. Tymczasem klub PO zapowiada jedność podczas głosowania w sprawie kontrowersyjnego prawa dotyczącego ludzkiego życia. PiS alarmuje, że projekt chroni zarodków ludzkich.

W Sejmie posłowie rozpatrują poprawki, które zaproponowały komisje pracujące nad projektem ustawy o leczeniu niepłodności.

PO od lat szukała tutaj, w Sejmie, większości dla możliwości uchwalenia takiego projektu. Od lat wiemy, że metoda in vitro, która jest w Polsce stosowana, była stosowana bez koniecznych regulacji. Nie możemy przyglądać się i godzić na absolutną wolną amerykankę

— powiedziała Iwona Śledzińska-Katarasińska.

Tymczasem Prawo i Sprawiedliwość alarmuje, że projekt powinien chronić godności człowieka, i integralność genetyczną. Po drugie, tytuł rządowej ustawy o leczeniu niepłodności jest złudny i nieprawdziwy.

PiS zapowiada, że nie poprze projektu ws. in vitro i składa wnioski mniejszości. W swej istocie projekt ustawy proponuje zabawę w Boga, która już w przeszłości kończyła się bardzo źle, a dla milionów ludzi nawet okrutnie

— mówił poseł Czesław Hoc (PiS).

Hoc zgłosił wnioski mniejszości - zakazujący tworzenia zarodków poza organizmem kobiety i zmieniający tytuł ustawy z „o leczeniu niepłodności” na „o ochronie genomu i embrionu ludzkiego” oraz poprawki - m.in. zmieniającą definicję zarodka i umożliwiającą „tworzenie instytucji adopcji prenatalnej”.

Dodał, że każde dziecko urodzone w wyniku metody in vitro jest okupione śmiercią swojego rodzeństwa, a ponadto istnieje ryzyko, że osoby zamożne w przyszłości będą chciały „zaprogramować swoje dzieci”.

Lekarze specjaliści podkreślają, że in vitro nie ma nic wspólnego z leczeniem niepłodności. Także Konferencja Episkopatu Polski wyraziła negatywną opinię na temat tego projektu.

CZYTAJ WIĘCEJ: KEP o in vitro: „Embrion ludzki musi być traktowany jak każdy z nas”. Konieczny jest narodowy program leczenia nieufności

Takie opinie zdaniem Katarasińskiej prowadzą do tego, by dzieci z in vitro nie było. Posłanka PO zapowiedziała, że jej klub będzie „jednolicie” głosował za przyjęciem tego projektu.

W tej sprawie zabrała także głos przebywająca w Brukseli Ewa Kopacz, która wyraziła nadzieję, że ustawa zostanie przyjęta w Sejmie, a zaraz potem podpisana przez prezydenta.

To świadczy o tym, że my - przynajmniej koalicja, która zdecydowała się na złożenie projektu w parlamencie - nie chcemy być w ogonie Europy. Chcemy być pełną piersią Europejczykami

— mówiła o kształcie projektu premier.

Zdaniem posła sprawozdawcy Grzegorza Sztolcmana (PO), projekt ustawy o leczeniu niepłodności stanowi rozsądny kompromis pomiędzy potrzebami par zmagających się z niepłodnością a koniecznością ochrony praw zarodków.

Przypomniał również, że metoda in vitro - zgodnie z nowymi przepisami - nie będzie metodą pierwszego wyboru.

Będzie można z niej skorzystać wtedy, gdy żadna inna metoda nie przyniesie skutku

— wyjaśnił. Dodał, że dostępna będzie ona dla par pozostających w związku, chronione będą też zarodki, bo niedopuszczalne będzie m.in. ich niszczenie, chronione będą również przed eksperymentami.

Podczas debaty klub PSL zadeklarował, że zagłosuje za ustawą o in vitro, gdyż sprzeciw wobec tej ustawy jest „krokiem w złym kierunku.”

Także SLD zapowiedziało, że będzie głosować za projektem ustawy, choć nie zostały przyjęte poprawki zgłaszane przez klub.

PAP/mmil

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych