Kidawa-Błońska nie widzi powodów do samorozwiązania Sejmu. „Nie ma żadnej destabilizacji państwa. Ewa Kopacz ma silny mandat”

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wpolityce.pl/ansa
Fot. wpolityce.pl/ansa

Nie ma żadnych powodów do samorozwiązania Sejmu, bo nie ma żadnej destabilizacji państwa - oświadczyła w czwartek w rozmowie z PAP rzeczniczka rządu Małgorzata Kidawa-Błońska. Odniosła się w ten sposób do zapowiedzi SLD złożenia wniosku o skrócenie kadencji Sejmu.

Według polityków Sojuszu trzeba skrócić czas destabilizacji w rządzie, oznaczający destabilizację państwa.

Nie ma żadnych powodów do samorozwiązania Sejmu, wybory są w październiku, Sejm powinien dokończyć sprawy, które rozpoczął. Rozumiem, że SLD ma bardzo duże problemy i w sondażach znika ze sceny politycznej, ale to nie znaczy, że my mamy przestać pracować

—powiedziała Kidawa-Błońska. Jak podkreśliła, wbrew temu co mówią politycy Sojuszu „nie ma żadnej destabilizacji państwa”. „Rząd i Sejm pracują normalnie, a zmiany w rządzie były i zawsze mogą mieć miejsce. Premier Ewa Kopacz ma silny mandat, są realizowane zadania z expose, państwo działa normalnie” - zapewniła rzeczniczka rządu.

Poseł PO Stefan Niesiołowski nazwał inicjatywę SLD „groteskową”. „Partia, która na 2 proc. poparcia, żąda, żeby decyzję o samorozwiązaniu Sejmu podjęły partie, które mają 30 proc. poparcia.

To tak, jak Palikot żąda dymisji całego rządu, a ma jeden procent poparcia, w granicach błędu statystycznego. Ci ludzie są śmieszni, groteskowi

—powiedział Niesiołowski w rozmowie z PAP. W środę premier Ewa Kopacz poinformowała, że z funkcji w rządzie zrezygnowali ministrowie: zdrowia Bartosz Arłukowicz, sportu Andrzej Biernat, skarbu Włodzimierz Karpiński, wiceministrowie: skarbu Rafał Baniak, środowiska Stanisław Gawłowski, gospodarki Tomasz Tomczykiewicz.

Z funkcji szefa doradców premiera zrezygnował Jacek Rostowski, a z funkcji koordynatora służb specjalnych - Jacek Cichocki (pozostaje szefem KPRM). Decyzję o rezygnacji z funkcji marszałka Sejmu podjął Radosław Sikorski. Zmiany w rządzie i Sejmie nastąpiły po publikacji w internecie materiałów ze śledztwa z tzw. afery podsłuchowej.

Zgodnie z konstytucją Sejm sam może skrócić swoją kadencję uchwałą podjętą większością co najmniej 2/3 głosów ustawowej liczby posłów, czyli minimum 307 głosami. Projekt uchwały ws. skrócenia kadencji może złożyć: prezydium Sejmu, komisja sejmowa lub grupa 15 posłów. Skrócenie kadencji Sejmu oznacza jednoczesne skrócenie kadencji Senatu.

Ryb, PAP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych