Konwulsyjne ruchy prewencyjne Ewy Kopacz. Te dymisje pokazują, ze kluczowe rozstrzygnięcia zapadają tylko i wyłącznie z uwzględnieniem interesu partii

Fot. PAP/Radek Pietruszka
Fot. PAP/Radek Pietruszka

Jak słabym premierem jest Ewa Kopacz mogliśmy przekonać się wczoraj wieczorem. Rzucona na głęboką wodę, bez zaplecza, orientacji w sytuacji politycznej i bez silnej pozycji (jaką miał Donald Tusk) w układzie rządzącym wpadła w panikę. Było to słychać podczas ogłaszania dymisji na wczorajszej konferencji prasowej.

Łamiącym się głosem, z autentycznym przerażeniem odczytywała kolejne nazwiska przeznaczone do odstrzału. Na totalny brak jakiegokolwiek pomysłu na wyjście z trudnej sytuacji świadczyły też przeprosiny premier skierowane do… wyborców Platformy.

Co ciekawe, dostało się też Bartoszowi Arłukowiczowi. Minister zdrowia od lat był na cenzurowanym i za każdym razem gdy była mowa o rekonstrukcji, to Arłukowicz otwierał listę ministrów do wymiany. Jednak Donald Tusk i Ewa Kopacz dawali mu kolejne szanse na rehabilitację. Teraz, dymisja niezamieszanego przecież w aferę taśmową ministra zdrowia, mogła być ruchem prewencyjnym. Oto bowiem na horyzoncie jawi się kolejna duża afera, która dotyczy eksportu leków za granicę.

W największym skrócie chodzi o to, że ministerstwo zdrowia wydawało niezgodne z prawem interpretacje, które pozwalały hurtownikom wywozić z kraju leki warte miliony złotych. Opinia prawna, którą wydało Biuro Analiz Sejmowych, na prośbę posła PiS Tomasza Latosa, jest miażdżąca dla ministerstwa i zapewne będzie jednym z kluczowych dowodów w spodziewanym śledztwie prokuratury. Ewa Kopacz postanowiła zatem uprzedzić ruch opozycji oraz organów ścigania i pozbyła się skompromitowanego ministra.

Ruchem prewencyjnym było też wymuszenie dymisji na Radosławie Sikorskim. Wiadomo, że istnieje taśma Kulczyk-Sikorski, na której znajduje się zapis rozmowy dotyczącej możliwości robienia interesów na Ukrainie przez miliardera. Wobec bardzo prawdopodobnego i nieodległego czasowo ujawnienia tego nagrania Ewa Kopacz chciała rozbroić polityczną bombę.

Ta dymisja jest jednak mocno spóźniona, bo nad Sikorskim w ciągu roku zebrały się trzy afery: taśmowa, Politico oraz kilometrówkowa. Po pierwszej, w znanym dla Platformy stylu, Sikorski nie tylko nie poniósł konsekwencji, ale awansował nawet na drugie stanowisko w państwie. Warto zauważyć, że Kopacz wymuszając na marszałku Sejmu dymisję, jako przedstawicielka władzy wykonawczej de facto steruje władzą ustawodawczą.

Zresztą nie pierwszy raz. Z kolei sam Sikorski ogłaszając swoją rezygnację powiedział, że kieruje się tylko dobrem Platformy i nie omieszkał przy tym wspomnieć, że będzie „jedynką” PO w Bydgoszczy w następnych wyborach. To pokazuje, że kluczowe rozstrzygnięcia zapadają tylko i wyłącznie z uwzględnieniem interesu partii, a nie zgodnie z zasadami demokratycznego państwa prawa.

Jednak najciekawsze taśmy to te z udziałem Pawła Grasia, Donalda Tuska i Jana Kulczyka, w czasie których handlowano jedną z największych spółek sektora chemicznego – Ciechu. Bardzo możliwe, że zapis tych rozmów poznamy jeszcze przed wyborami i to one będą ostatnimi gwoździami do trumny Platformy Obywatelskiej.


Ciekawa pozycja, po którą warto sięgnąć!

Afery czasów Donalda Tuska”. Książka do kupienia wSklepiku.pl. Polecamy!

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.