Borys Budka, minister sprawiedliwości przyznaje, że prokuratura i inne służby państwowe mogą stawać na głowie, ale i tak mają znikome szanse na zablokowanie w Internecie publikacji akt śledztwa ws. afery podsłuchowej.
Coś, co raz pojawiło się w sieci, w tej sieci podejrzewam, że już może być do końca internetu albo jeden dzień dłużej
— uznał w RMF FM.
Szef resortu sprawiedliwości uważa jednak, że prokuratura powinna czynić zabiegi, by Facebook, gdzie ukazały się akta sprawy, zastopował ich emisję.
To jest decyzja organu poszkodowanego, czyli prokuratury. Ja jestem przekonany, że takie działania powinny zostać podjęte, są odpowiednie polityki portali społecznościowych i myślę, że prokuratura podejmuje tego typu działania
— powiedział.
Paradoksalnie, jak twierdzi Budka, władze państwowe mają o wiele mniejsze możliwości usunięcia czegoś z Facebooka niż pojedynczy użytkownik.
Tak jak wskazałem - z regulaminu, który jest zamieszczony na tym portalu wynika, że w przypadku organów państwa tutaj potrzebny jest wyrok sądowy albo jakaś decyzja sądowa, bo stosujemy prawo Kalifornii. Nie jestem specjalistą od prawa amerykańskiego, ale podejrzewam, że jest to po to, żeby właśnie tego typu materiały mogły gdzieś tam krążyć
— oznajmił bezradnie Budka.
Minister krytykuje prokuraturę, która dysponuje aktami, że udostępniła je stronom, bez uprzedniego zmazania w nich (tzw. anonimizacji) danych osobowych.
Mnie zastanawia jedno - dlaczego w tak nieograniczonym stopniu zostały udostępnione te materiały? (…)Wierzę, że ta sprawa jest w tej chwili wyjaśniania. Było to dosyć bezkrytyczne udostępnienie iluś tysięcy stron podejrzewam, że pełnomocnikowi lub pełnomocnikom osób podejrzanych
— ocenił Budka.
Jako minister sprawiedliwości nie mam ani prawa ani podstawy do tego, aby recenzować działania prokuratury. Po ludzku mogę się zastanawiać, dlaczego tak bezkrytycznie i w tak obszerny sposób, zupełnie bez zastanowienia się zostało to udostępnione. Proszę zwrócić uwagę na to, że mamy do czynienia z bardzo istotnym postępowaniem
— dodał.
Budka zarzekał się, że podczas niedawnej odprawy u Ewy Kopacz ws. wycieku akt, nie padła sugestia, żeby prokurator generalny Andrzej Seremet podał się do dymisji.
Nigdy taka sugestia nie padła i nie padnie. Prokurator Generalny jest niezależny. Jest człowiekiem o wysokiej klasie, kulturze, honorze i jeżeli uzna, że to byłoby najwłaściwsze, to jego trzeba pytać
— mówił Budka.
Minister odżegnał się również od działań mających na celu odwołanie Seremeta.
Nie mam takiej wiedzy i nie będę podejmował żadnych działań, które mogłyby w tym gorącym okresie wpłynąć na taką a nie inną ocenę prokuratora
— zapewnił.
Ze słów ministra, a zwłaszcza z frazy, że Seremet jako człowiek honoru, sam powinien wiedzieć, co zrobić, można wyczytać dość wyraźne oczekiwanie ekipy rządowej. W najbliższych dniach i tygodniach można spodziewać się „pełzającej dymisji” prokuratora generalnego…
CZYTAJ WIĘCEJ: Biernacki (PO) bez ogródek o Seremecie: „To koniec kariery pana prokuratora. Chyba nikt w kraju płakał nie będzie”
JUB/RMF FM
Największy konserwatywny tygodnik opinii w Polsce w sprzedaży od 8 czerwca br., teraz także w formie e-wydania. Szczegóły na:http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/255548-zastopowac-wyciek-akt-nawet-budka-nie-da-rady-cos-co-raz-pojawilo-sie-w-sieci-moze-byc-do-konca-internetu-albo-jeden-dzien-dluzej
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.