Oto wielki sukces piłkarskiego światka. Facet kradł, kombinował przez lata , ale dopiero gdy całkiem zramolał to go pogonili. Ciekawe, kiedy spotka to naszych złodziei.

Ciekawe, jak będzie wyglądała nasza historia, gdy za jakiś czas zredagują ją trolle albo gendery.

Może tak:

Gdy wygrali z komuną i Ruskimi to wybrali wówczas na prezydenta chłopka roztropka usadzonego zresztą uprzednio na czele ruchu odnowy przez tajną policję. Potem, gdy do władzy doszedł inteligent, prawnik, który nie chciał dopuścić do zarżnięcia rodzimego handlu i przemysłu – obalono go, dogadując się w czasie jednego pijaństwa nowych elit z poprzednią władzą w miejscowości pod patronatem świętej byłej rozpustnicy. I zaczęły się rządy przypadkowe. Wybrano prezydentem sprytnego faceta, który miał słabą do alkoholu głowę, został upity przez biskupa – generała i kiwał się nad grobem pomordowanych polskich żołnierzy. Potem było nie lepiej. Premierem został młody ale o tępym wyrazie, jurny, ale nie tam gdzie trzeba – wmanewrował kraj w kontrakt z taką ilością gazu, że wystarczyłoby to nawet dla sąsiadów. Kolejnym zarządzającym został sprytny dorobkiewicz, któremu na koniec kariery powierzono nawet narodowy bank – a on nie bacząc na ten zaszczyt skompromitował się sromotnie, odkrywając prawdziwą twarz w agencyjnej knajpie zatrudniającej kelnerów – nagrywaczy. Popisała się też prawica wygrzebując z prowincji kochliwego Romea, z którego nawet śmiać się jest głupio.

Czy trolle zajmą się również narodowymi tragediami? Najpierw tą, w której w niewyjaśnionych do końca okolicznościach zginęło dowództwo lotnicze. I wreszcie sprawa najboleśniejsza. O zadanym Polsce najokrutniejszym ciosie, o którym ani myśleć, ani pisać nie można spokojnie. Słowo Smoleńsk oznacza gniew i bezsilną złość. Myślimy wówczas o sprawcach, których nie potrafimy dosięgnąć. Ale także o tym, jak to się stało, jak to było możliwe, że do jednego samolotu wsiedli najważniejsi ludzie państwa i polecieli na dziadowskie lotnisko przeciwnika niezależnej Polski. Została stworzona okazja do pozbycia się za jednym zamachem ludzi odważnych, potrafiących przeciwstawić się despotyzmowi i agresji. Nie mogli tego nie dostrzec podglądający i podsłuchujący wszystko.

Ci, którzy dali rozkraść Polskę, chyłkiem teraz z niej zwiewają. Ale zostaną przywiezieni, jak Eichman przez Żydów i postawieni będą przed sądem. Bierut nie bał się Boga ale drżał przed Stalinem I słusznie jak się okazało, bo wrócił z Moskwy w futerku i kuferku. Ośmiorniczki smakują, ale przyjdzie uregulować rachunki. Lawina ruszyła. Już ziemia dudni. A zadudni jeszcze bardziej. Fala odnowy rozleje się szeroko. Trochę to niestety potrwa, bo właśnie marnujemy bez sensu aż dwa miesiące. Poza tym to duży kraj. I bardzo piękny. Nie wolno go zmarnować. Zresztą ci, którzy robili to przez ostanie osiem lat są już PO. Może jeszcze nie wszyscy o tym wiedzą, ale zaczyna się już ucieczka  z tonącego statku. Idzie pokoleniowa zmiana. Najlepiej póki pora udać się na zupełnie zresztą nie zasłużoną emeryturę.

Jeszcze chwilę poczekajmy. 6 sierpnia będzie piękny dzień. Tylko ostrożnie. Na razie do samolotów nie należy wsiadać. Bo te samoloty przecież wcale nie latają same. Diabeł potrafi przywdziać komżę i ogonem na mszę dzwonić. Na szczęście słyszymy, że BOR-owcy szybko się ocknęli. Dobrze, że im te wielkie śmieszne czapki jednak na oczy nie spadły. Może jednak to nie są źli ludzie jakby czasem wydawać się mogło. Ryba zawsze psuje się od łba. I śmierdzi.

Trzeba wietrzyć chałupę. To proste. Nie czekajmy z tym tak długo jak FIFA. Zresztą nasi patriotyczni kibole na to nie pozwolą. A bramkarza – do Budy!

---

Prawda o stanie Polski! W najnowszej książce Andrzeja Nowaka, Adama Bujaka i Janusza Koweckiego pt.„Wygaszanie Polski 1989-2015”.