Moskwa destabilizuje sytuację na Ukrainie, pokazuje słabość NATO. Sojusz nie jest już natomiast taki, jak za czasów Reagana. Jest rozlazły i nie potrafi przejąć inicjatywy - mówi gen. Roman Polko w rozmowie z portalem „wPolityce.pl”.
wPolityce.pl: Rosjanie koncentrują dużą liczbę wojska przy granicy z Ukrainą. W tym samym czasie w Polsce rozpoczynają się ćwiczenia NATO. Szpica ćwiczyć ma obronę krajów bałtyckich. Sojusz jest w stanie neutralizować rosyjskie zagrożenie?
Gen. Roman Polko: Nic się nie zmienia obecnie w tej sprawie. Porozumienie o zawieszeniu broni na Ukrainie jest od początku fikcyjne. To jest sukces jedynie propagandowy, a nie rzeczywisty. Wiadomo było, że wyciszenie musi być chwilowe. Nie zrobiono w tym czasie nic, by pokój trwał. Nie stworzono granicy buforowej, nie ma rozdzielenia stron, nie ma sił, które nadzorowałyby i oceniały, co dzieje się na Ukrainie. Nie ma więc szans na żadne trwałe porozumienie. Można jedynie mówić o zyskiwaniu czasu na przegrupowanie sił, by obie strony odtworzyły rezerwy, przegrupowały się i przygotowały kolejne operacje.
Ćwiczenia NATO powinny więc nas cieszyć?
To również nie jest nic nowego. To manewry, które są standardowo realizowane. Tu również nie widać żadnych nowości, nie ma większej obecności Sojuszu w Polsce, widać działania rutynowe. Wciąż nie wiemy nic ostatecznego o działalności Szpicy, która miała już powstawać, ale wciąż nie powstała, nie ukonstytuowała się. Nie ma, niestety, żadnego przełomu.
Dlaczego niestety?
To chyba oczywiste. Brak silnych działań NATO w naszym regionie, brak choćby Szpicy ułatwia działalność Rosji. Moskwa destabilizuje sytuację na Ukrainie, pokazuje słabość NATO. Sojusz nie jest już natomiast taki, jak za czasów Reagana. Jest rozlazły i nie potrafi przejąć inicjatywy.
W Polsce mamy czas przełomu politycznego. Nowy prezydent, Andrzej Duda, obejmie urząd 6 sierpnia. Czy on ma szanse coś zmienić w sytuacji wojskowej naszego regionu?
Sądzę, że on może dużo zmienić, szczególnie w relacjach z naszymi amerykańskimi partnerami. Wiem, że oni nie byli się w stanie porozumieć z obecną administracją. Kancelaria Prezydenta była ospała, nie znała języków, a nawet jeśli korzystała z tłumacza, nie docierało do niej, to co się jej mówiło. Widać to choćby w kontekście dowodzenia Siłami Specjalnymi, w które Amerykanie mocno inwestowali. Nasi żołnierze w polu pokazali, jak wiele potrafią, Amerykanie zobaczyli młodych dowódców Wojsk Specjalnych, którzy stworzyli coś wspaniałego. Jesteśmy obecnie światową elitą, jeśli chodzi o Siły Specjalne. Jednostka komandosów z Lublińca jest dziś zapraszana przez USA do prowadzenia szkoleń komandosów. To pokazuje, że Siły Specjalne działają na najwyższym poziomie.
To zdaje się polski sukces, z którego należy się cieszyć.
To jest sukces, jednak często te sukcesy są zaprzepaszczane reformami, które spowodowały rozmnożenie dowództw. Te reformy powodują brak zrozumienia dla tego, czym jest specyfika służb specjalnych. Kolejnym absurdem jest sytuacja szefa Sztabu Generalnego. Gen. Gocuł powinien być pierwszym żołnierzem, tymczasem on otrzymał czwartą gwiazdkę i… stracił część kompetencji. To kuriozalne. Szef Sztabu na spotkaniach nie może podejmować decyzji czy składać poważnych deklaracji.
Ciąg dalszy na kolejnej stronie!
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Moskwa destabilizuje sytuację na Ukrainie, pokazuje słabość NATO. Sojusz nie jest już natomiast taki, jak za czasów Reagana. Jest rozlazły i nie potrafi przejąć inicjatywy - mówi gen. Roman Polko w rozmowie z portalem „wPolityce.pl”.
wPolityce.pl: Rosjanie koncentrują dużą liczbę wojska przy granicy z Ukrainą. W tym samym czasie w Polsce rozpoczynają się ćwiczenia NATO. Szpica ćwiczyć ma obronę krajów bałtyckich. Sojusz jest w stanie neutralizować rosyjskie zagrożenie?
Gen. Roman Polko: Nic się nie zmienia obecnie w tej sprawie. Porozumienie o zawieszeniu broni na Ukrainie jest od początku fikcyjne. To jest sukces jedynie propagandowy, a nie rzeczywisty. Wiadomo było, że wyciszenie musi być chwilowe. Nie zrobiono w tym czasie nic, by pokój trwał. Nie stworzono granicy buforowej, nie ma rozdzielenia stron, nie ma sił, które nadzorowałyby i oceniały, co dzieje się na Ukrainie. Nie ma więc szans na żadne trwałe porozumienie. Można jedynie mówić o zyskiwaniu czasu na przegrupowanie sił, by obie strony odtworzyły rezerwy, przegrupowały się i przygotowały kolejne operacje.
Ćwiczenia NATO powinny więc nas cieszyć?
To również nie jest nic nowego. To manewry, które są standardowo realizowane. Tu również nie widać żadnych nowości, nie ma większej obecności Sojuszu w Polsce, widać działania rutynowe. Wciąż nie wiemy nic ostatecznego o działalności Szpicy, która miała już powstawać, ale wciąż nie powstała, nie ukonstytuowała się. Nie ma, niestety, żadnego przełomu.
Dlaczego niestety?
To chyba oczywiste. Brak silnych działań NATO w naszym regionie, brak choćby Szpicy ułatwia działalność Rosji. Moskwa destabilizuje sytuację na Ukrainie, pokazuje słabość NATO. Sojusz nie jest już natomiast taki, jak za czasów Reagana. Jest rozlazły i nie potrafi przejąć inicjatywy.
W Polsce mamy czas przełomu politycznego. Nowy prezydent, Andrzej Duda, obejmie urząd 6 sierpnia. Czy on ma szanse coś zmienić w sytuacji wojskowej naszego regionu?
Sądzę, że on może dużo zmienić, szczególnie w relacjach z naszymi amerykańskimi partnerami. Wiem, że oni nie byli się w stanie porozumieć z obecną administracją. Kancelaria Prezydenta była ospała, nie znała języków, a nawet jeśli korzystała z tłumacza, nie docierało do niej, to co się jej mówiło. Widać to choćby w kontekście dowodzenia Siłami Specjalnymi, w które Amerykanie mocno inwestowali. Nasi żołnierze w polu pokazali, jak wiele potrafią, Amerykanie zobaczyli młodych dowódców Wojsk Specjalnych, którzy stworzyli coś wspaniałego. Jesteśmy obecnie światową elitą, jeśli chodzi o Siły Specjalne. Jednostka komandosów z Lublińca jest dziś zapraszana przez USA do prowadzenia szkoleń komandosów. To pokazuje, że Siły Specjalne działają na najwyższym poziomie.
To zdaje się polski sukces, z którego należy się cieszyć.
To jest sukces, jednak często te sukcesy są zaprzepaszczane reformami, które spowodowały rozmnożenie dowództw. Te reformy powodują brak zrozumienia dla tego, czym jest specyfika służb specjalnych. Kolejnym absurdem jest sytuacja szefa Sztabu Generalnego. Gen. Gocuł powinien być pierwszym żołnierzem, tymczasem on otrzymał czwartą gwiazdkę i… stracił część kompetencji. To kuriozalne. Szef Sztabu na spotkaniach nie może podejmować decyzji czy składać poważnych deklaracji.
Ciąg dalszy na kolejnej stronie!
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/255240-gen-polko-z-optymizmem-patrze-na-prezydenture-andrzeja-dudy-na-pewno-bedzie-lepiej-nasz-wywiad
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.