Ryszard Petru chce zbudować w Polsce "małe Niemcy Europy Środkowo-Wschodniej"

PAP
PAP

CZYTAJ TAKŻE: Wikileaks: Ryszard Petru był „nieformalnym doradcą premiera Tuska”! Buntuje się przeciwko własnemu dorobkowi u władzy?

Ryszard Petru, lider i twórca stowarzyszenia Nowoczesna.pl, udzielił wywiadu internetowemu periodykowi „Kultura Liberalna”. Naszkicował w nim najważniejsze punkty swojego programu:

Mamy rok 2015 i zupełnie inne wyzwania. Osoby, które założyły stowarzyszenie, mają średnio po 30 lat. To, co dzisiaj dzieje się w Polsce, jest trochę podobne do roku 1968 w Europie – chodzi o wymianę pokoleniową. W tym momencie mamy dwie alternatywy: inicjatywę Pawła Kukiza, czyli bunt, albo rozwiązanie bardziej pozytywistyczne, polegające na tym, że chcemy zmieniać kraj i wiemy, jak to zrobić.

Platforma jest w moim przekonaniu partią socjaldemokratyczną, etatystyczną. Dofinansowuje kopalnie, które mogłyby być dawno prywatne. Sprzeciwia się konkurencji w pewnych dziedzinach, w których można by ją dopuścić, chociażby na rynku usług pocztowych. W Polsce brakuje alternatywy dla ludzi myślących konstruktywnie, realistycznie. Nie dajmy się nabierać etykietkom.

Chodzi mi o inne rozumienie wolności gospodarczej, w szczególności o regulacje. Dzisiaj dużo trudniej niż w przeszłości wprowadza się nowe inicjatywy. Obowiązuje nieporównywalnie większa liczba przepisów. Obecnie siła urzędnika w stosunku do podatnika jest największa w historii III RP. Ministerstwo Finansów stawia sobie za cel dochód budżetowy, a nie efektywność gospodarowania pieniędzmi. Nie analizuje się, jak zwiększać dochody gospodarki, tylko jak maksymalizować dochody podatkowe z osób aktywnych zawodowo. Chciałbym zerwać z tym myśleniem. To kluczowe, bo wolność gospodarcza oznacza tańsze i lepsze usługi.

Sposobem na pewną pracę jest konkurencja wśród pracodawców o pracownika. Co trzeba zrobić, żeby tak było? Stworzyć warunki, żeby więcej pracodawców chciało zatrudniać więcej osób. Dzisiaj sytuacja jest taka, że polscy politycy stawiają na inwestycje zagraniczne, które tworzą dużo tanich miejsc pracy. To zła strategia. Potem nie ma się co dziwić, że ludzie zarabiają po 2 tys. złotych.

Weźmy województwo mazowieckie. Mamy tu Warszawę i wianuszek bardzo biednych miejscowości. W żadnym europejskim kraju nie ma aż takiej różnicy w dochodzie narodowym między centrum a otoczeniem – pięć do jednego! Nikt nie myśli o tym strategicznie. Są dwie fundamentalne rzeczy. Po pierwsze, musi tam być lepsza edukacja, ale nie uniwersytety – tych powinno być mniej i w największych miastach, ważne, by były jak najlepsze. Po drugie, muszą powstać szybkie połączenia: kolej i drogi.

Polska ma szansę być takimi małymi Niemcami Europy Środkowo-Wschodniej. U nas także przemysł wytwarza 1/4 PKB, ale robi to na dużo niższym poziomie zaawansowania. Można to zmienić dzięki dobrej edukacji na poziomie technicznym. Nie wszyscy młodzi Polacy muszą kończyć uniwersytety. Przemysł powinien zasysać dużą liczbę dobrze wykształconych i wartościowych pracowników. Tacy ludzie zostaną zatrudnieni na umowy o pracę, dlatego że biznes będzie się bał ich stracić.

Nie zmieniałbym PIT-u i CIT-u, wprowadził zaś liniowy VAT z programem wsparcia dla najuboższych – w postaci bezpośrednich dopłat. To ważne, ponieważ na różnych stawkach VAT-u jest najwięcej możliwości do nadużyć, z budżetu wycieka tędy masa pieniędzy. Polskie prawo jest niejasne i zagmatwane. Dlatego z jednej strony duże firmy międzynarodowe nie płacą podatków, a z drugiej polskie małe i średnie są wyciskane jak cytryna.

Nie można tworzyć czarno-białego obrazu, gdzie po jednej stronie mamy system całkowicie publiczny, a po drugiej całkowicie prywatny. Zarządzanie służbą zdrowia to jeden z najtrudniejszych obszarów i nie może być pozbawiony regulacji, ale regulacji skłaniających do racjonalnego zachowania. W Polsce ich nie ma. Byłem w kwietniu w szpitalu na Banacha i wszystkie kaloryfery były rozgrzane do czerwoności, więc trzeba było otwierać okna. A wiecie, że ogrzewanie to ogromne koszty.

ZUS to według mnie bankomat, nie jest formą ubezpieczeń społecznych. ZUS i Urzędy Skarbowe można docelowo połączyć, jak kiedyś NIP i PESEL. Nie ma powodu, by były dwie instytucje, które pobierają pieniądze.

Przedsiębiorcy nie oczekują niższych podatków, tylko stabilności przepisów prawa i jednoznaczności. Co do młodych ludzi – oni chcą mieć perspektywy, a nie stabilność. W Wielkiej Brytanii nie ma wcale stałej pracy, można z niej wylecieć z dnia na dzień. Wiadomo jednak, że znajdzie się ją gdzieś indziej. I to jest najważniejsze.

Jeżeli ktoś chce narzucić nam wizerunek wolnorynkowców, to nic z tym nie zrobię. Mogę tylko częściej powtarzać to, co myślę i co pisałem. Albo się to spodoba, albo nie. Po to się często mówi, żeby ludzie mogli sobie wyrobić zdanie. 20 proc. poparcia docelowo wystarczy. Polska się zmieniła i wcale nie jest taka socjalna, jak się wydaje. Andrzej Duda wygrał nie dlatego, że miał propozycje socjalne, ale na przekór czemuś. Ludzie go wybrali, bo mieli dosyć starego układu. My chcemy, żeby tu były takie małe Niemcy Europy Środkowo-Wschodniej. I moim zdaniem nikt inny nie jest w stanie tego dokonać.

Wniosek pierwszy: Petru to, przynajmniej w deklaracjach, żaden twardy liberał. To już na starcie post-Tuskowy pragmatyk (konformista). Więc jak dojdzie do władzy, będzie jeszcze większym pragmatykiem. Tym samym będzie przede wszystkim strzegł interesów systemu. Pragmatycznie nikomu się nie narazi.

Wniosek drugi: Petru wyraźnie próbuje pójść drogą Tuska, czyli chce ubrać liberalizm w szaty strawne dla narodu. Oczywiście będzie mu trudniej, bo nie ma takiego talentu komunikacyjnego.

Wniosek trzeci: Nowoczesna.pl nie wejdzie do parlamentu. Przeciętny wyborca nie będzie wiedział, o co jej chodzi.

Sil

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych