Paweł Kowal: Adam Michnik i Tomasz Lis pomogli przegrać Bronisławowi Komorowskiemu

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wPolityce
fot. wPolityce

Jeśli ktoś pomógł przegrać Bronisławowi Komorowskiemu, to właśnie Adam Michnik - mówi Paweł Kowal w rozmowie z „Super Expressem”.

Polityk z Polski Razem przyznaje, że podoba mu się interpretacja, że Andrzej Duda wygrał wybory, ponieważ głosowanie przypadło  w dzień Zesłania Ducha Św,

Czyja to interpretacja? Karnowskich?

— oburzył się Sławomir Jastrzębowski.

Wbrew pozorom to interpretacja poważnej osoby spoza polityki. A Karnowskich zostawmy w spokoju. Lubię ich. Są poważni. To akurat powiedział ktoś z rodziny Andrzeja Dudy

— uspokoił rozmówcę Paweł Kowal.

Myślę, że w Polsce wśród ludzi było tak wiele poczucia rezygnacji, beznadziei, że musiał przyjść taki moment, kiedy powiedzieli dosyć. Zdarzyło się to akurat w święto kościelne. Narzędziem w rękach opatrzności był Andrzej Duda. Oczywiście jest też polityka

— dodał.

Tłumacząc zaś polityczne powody przegranej dotychczasowego prezydenta Kowal jest zdania, że zaważyło  na niej, że Bronisław Komorowski nie miał planu na przyszłość.

Uważał, że można robić politykę na przeszłości i opowiadaniu, co robił w młodości. Nie zauważył, że jest nowe pokolenie, którego to nie interesuje.

— powiedział.

Jego zdaniem jest to pokolenie, które ma ambicje i chce żyć tak jak na Zachodzie, bo wie, że w Polsce mamy normalność. Nie jest mu też obcy system wartości.

I tu był problem Adama Michnika. Jeśli ktoś pomógł przegrać Bronisławowi Komorowskiemu, to właśnie on.

Zdaniem Kowala mówienie o gówniarzach idących po władzę, było podstawowym błędem wychowawczym.

Sprawa nie dotyczyła mieszkań, franków, pracy. Dotyczyła także godności. Tego nie zauważył obóz prezydencki. Na swój sposób żal mi Bronisława Komorowskiego

— dodaje polityk Polski Razem.

Choć jak zaznacza jego prezydentura była mało aktywna, za co prezydentowi w kampanii przyszło zapłacić.

Zapłacił za to, że nie wchodził w spór z rządem, że było mu wygodnie, bo nie musiał o nic walczyć. Zapłacił za to, że podpisywał wszystkie ustawy rządowe, a potem poszło na niego. W tym sensie nie była to prezydentura, która rozwijała ten urząd. Nie oznacza to, że wszystko co robił, było złe. Nie należy ludziom wciskać kitu. Przez pięć lat były dobre momenty - np. 4 czerwca ubiegłego roku. Podobało mi się, że Komorowski zaprosił do Warszawy Obamę i innych światowych przywódców i grał o to, żeby polska historia zaistniała. Całość jednak za mocna nie była

— tłumaczy Paweł Kowal.

Polityk jest też zdania, że do ostatecznej klęski kandydata PO przyczynił się też głośny program Tomasza Lisa z Tomaszem Karolakiem.

Program publicystyczny w kluczowym momencie kampanii wyborczej i nikt nawet nie tworzy pozorów, zapraszając kogoś z opozycji. Wszyscy kłapią na jedno kopyto. Popierają jednego kandydata. Też się przyłożyli do tego, że Bronisław Komorowski przegrał

— stwierdził.

Kowal dementuje też stereotyp, że tzw. lemingi są przerażone perspektywą powrotu IV RP.

Mieszkam w Lemingowie i w ostatnich tygodniach nie spotkałem żadnego wystraszonego leminga. Oni są w świetnym nastroju, bo czują, że nie było innego wyjścia. W przeciwieństwie do moich kolegów nie mam nic przeciwko lemingom, bo kocham polską klasę średnią.

— zapewnia polityk Polski Razem.

ansa/ SE


TOM 2 BESTSELLEROWEJ KSIĄŻKI 2014 ROKU.

Nieznane fakty z życia ludzi służb - Spadkobierców PRL:„Resortowe dzieci. Służby”.

Prawie 1000 stron fascynujących historii, nazwisk, dat, liczb i dokumentów. Twarde dane o dynastiach w służbach specjalnych Peerelu i III RP. Pozycja dostępna wSklepiku.pl. Polecamy!

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych