Jeśli ktoś pomógł przegrać Bronisławowi Komorowskiemu, to właśnie Adam Michnik - mówi Paweł Kowal w rozmowie z „Super Expressem”.
Polityk z Polski Razem przyznaje, że podoba mu się interpretacja, że Andrzej Duda wygrał wybory, ponieważ głosowanie przypadło w dzień Zesłania Ducha Św,
Czyja to interpretacja? Karnowskich?
— oburzył się Sławomir Jastrzębowski.
Wbrew pozorom to interpretacja poważnej osoby spoza polityki. A Karnowskich zostawmy w spokoju. Lubię ich. Są poważni. To akurat powiedział ktoś z rodziny Andrzeja Dudy
— uspokoił rozmówcę Paweł Kowal.
Myślę, że w Polsce wśród ludzi było tak wiele poczucia rezygnacji, beznadziei, że musiał przyjść taki moment, kiedy powiedzieli dosyć. Zdarzyło się to akurat w święto kościelne. Narzędziem w rękach opatrzności był Andrzej Duda. Oczywiście jest też polityka
— dodał.
Tłumacząc zaś polityczne powody przegranej dotychczasowego prezydenta Kowal jest zdania, że zaważyło na niej, że Bronisław Komorowski nie miał planu na przyszłość.
Uważał, że można robić politykę na przeszłości i opowiadaniu, co robił w młodości. Nie zauważył, że jest nowe pokolenie, którego to nie interesuje.
— powiedział.
Jego zdaniem jest to pokolenie, które ma ambicje i chce żyć tak jak na Zachodzie, bo wie, że w Polsce mamy normalność. Nie jest mu też obcy system wartości.
I tu był problem Adama Michnika. Jeśli ktoś pomógł przegrać Bronisławowi Komorowskiemu, to właśnie on.
Zdaniem Kowala mówienie o gówniarzach idących po władzę, było podstawowym błędem wychowawczym.
Sprawa nie dotyczyła mieszkań, franków, pracy. Dotyczyła także godności. Tego nie zauważył obóz prezydencki. Na swój sposób żal mi Bronisława Komorowskiego
— dodaje polityk Polski Razem.
Choć jak zaznacza jego prezydentura była mało aktywna, za co prezydentowi w kampanii przyszło zapłacić.
Zapłacił za to, że nie wchodził w spór z rządem, że było mu wygodnie, bo nie musiał o nic walczyć. Zapłacił za to, że podpisywał wszystkie ustawy rządowe, a potem poszło na niego. W tym sensie nie była to prezydentura, która rozwijała ten urząd. Nie oznacza to, że wszystko co robił, było złe. Nie należy ludziom wciskać kitu. Przez pięć lat były dobre momenty - np. 4 czerwca ubiegłego roku. Podobało mi się, że Komorowski zaprosił do Warszawy Obamę i innych światowych przywódców i grał o to, żeby polska historia zaistniała. Całość jednak za mocna nie była
— tłumaczy Paweł Kowal.
Polityk jest też zdania, że do ostatecznej klęski kandydata PO przyczynił się też głośny program Tomasza Lisa z Tomaszem Karolakiem.
Program publicystyczny w kluczowym momencie kampanii wyborczej i nikt nawet nie tworzy pozorów, zapraszając kogoś z opozycji. Wszyscy kłapią na jedno kopyto. Popierają jednego kandydata. Też się przyłożyli do tego, że Bronisław Komorowski przegrał
— stwierdził.
Kowal dementuje też stereotyp, że tzw. lemingi są przerażone perspektywą powrotu IV RP.
Mieszkam w Lemingowie i w ostatnich tygodniach nie spotkałem żadnego wystraszonego leminga. Oni są w świetnym nastroju, bo czują, że nie było innego wyjścia. W przeciwieństwie do moich kolegów nie mam nic przeciwko lemingom, bo kocham polską klasę średnią.
— zapewnia polityk Polski Razem.
ansa/ SE
TOM 2 BESTSELLEROWEJ KSIĄŻKI 2014 ROKU.
Nieznane fakty z życia ludzi służb - Spadkobierców PRL:„Resortowe dzieci. Służby”.
Prawie 1000 stron fascynujących historii, nazwisk, dat, liczb i dokumentów. Twarde dane o dynastiach w służbach specjalnych Peerelu i III RP. Pozycja dostępna wSklepiku.pl. Polecamy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/254815-pawel-kowal-adam-michnik-i-tomasz-lis-pomogli-przegrac-bronislawowi-komorowskiemu
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.