Poseł PiS Janusz Śniadek, który był gościem „Sygnałów dnia” (Program Pierwszy Polskiego Radia) zwrócił uwagę na antypracownicze działania rządu Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego. Parlamentarzysta przypomniał również niezrealizowaną obietnicę Donalda Tuska.
Były przewodniczący „Solidarności” na początku audycji odniósł się do orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, zgodnie z którym osoby zatrudnione na „umowach śmieciowych” będą mogły się zrzeszać i prowadzić działalność związkową.
Prawda jest taka, że już parę lat temu, w 2011 roku „Solidarność” złożyła skargę do MOP-u i polski rząd bardzo szybko otrzymał zalecenie zmiany istniejącego prawa, które zostało uznane za niewłaściwe, więc to nie jest to żadna niespodzianka. Również w strukturach „Solidarności” już od lat 90. mieliśmy pewną strukturę taksówkarzy, z których większość wcale nie miała stosunku pracy i również w tej sprawie toczyły się pewne spory, co do ich prawa do zrzeszania się. Nie mieliśmy cienia wątpliwości, że tak powinno być. Natomiast to orzeczenie Trybunału i fakt, że tak bardzo zaintrygowało opinię publiczną jest dobrą okazją do tego, żeby zwrócić uwagę na pewien paradoks, który dotyczy zwłaszcza tej części umów śmieciowych, którą nazywamy samozatrudnieniem. (…) Bez koniecznych zmian w prawie, bo jak na razie to orzeczenie nakazuje zmienić art. 2 w ustawie o związkach zawodowych, to może się okazać, że skutki tego rozstrzygnięcia nie będą zbyt wielkie. W każdym razi ta zapowiedź kresu umów śmieciowych jest jeszcze przedwczesna. Bo tak długo, jak pracodawcom będzie się opłacało stosowanie umów cywilno-prawnych opłacało, bo będzie formą uchylania się od składki na ZUS, to ta patologia będzie trwała
— powiedział Śniadek.
Poseł PiS zwrócił uwagę, jak mało pracowników jest zrzeszonych w ramach związków zawodowych.
Uzwiązkowienie w Polsce jest na poziomie 6 proc. pracowników. Jest bardzo, bardzo niskie. Ta formuła pokazująca, że również te kilka milionów zatrudnionych na umowach śmieciowych ma prawo do zrzeszania się, będzie sprzyjała zahamowaniu tego procesu kurczenia się liczby związkowców. (…) Powinniśmy korzystać z naszego konstytucyjnego prawa do zrzeszania się.
— zauważył parlamentrzysta.
Były przewodniczący „Solidarności” zaprzeczył, jako interesy pracowników godziły w interesy pracodawców.
Pracownicy i pracodawcy jadą na jednym wózku. Wiedzą, że ich miejsca pracy zależą od kondycji firmy i proszę mi wierzyć, że na poziomie zakładów pracy, tam gdzie funkcjonują związki, sytuacje konfliktowe są dość sporadyczne. (…) Sytuacje sporów i konfliktów to pewien margines i uogólnianie tego jest nieuprawnione. Taka wojna antyzwiązkowa. Mówi się, że Polska jest związkokracją, a tymczasem tylko 6 proc. pracowników należy do związków. Możemy wręcz mówić o uwiądzie tej formy dialogu. Zresztą dialog pod tymi liberalnymi rządami umiera od wielu lat. Komisja trójstronna nie funkcjonuje, więc straszenie tym pokazuje złą wolę, skoro padają taie opinie — powiedział Janusz Śniadek.
Poseł PiS odniósł się również do apelu prezydenta elekta Andrzeja Dudy do rządu, co zostało skrytykowane przez polityków PO.
Prezydent elekt mówił o zmianach ustrojowych, natomiast ten atak, że rząd ma iść na wakacje był zupełnie nieuprawniony i świadczył o demagogii w tej rywalizacji politycznej i tym ataku, który rozpoczął się na przyszłego prezydenta
— podkreślił gość „Sygnałów dnia”.
Odnosząc się do kwestii emerytur, Śniadek powiedział:
Nie ulega dla mnie najmniejszej wątpliwości, że kwestia na jaką się decydujemy powinna być wolnym wyborem samego zainteresowanego i o tym, czy woli pójść na emeryturę później, żeby uzyskać większe świadczenie, powinien zdecydować sam, po osiągnięciu tego minimalnego wieku, który wynosił 65 lat dla mężczyzn i 60 dla kobiet. Podwyższenie wieku emerytalnego to wyrok na tysiące, może nawet dziesiątki tysięcy osób w starszym wieku, które będą musiały oczekiwać do emerytury na zasiłku na bezrobotnych albo zasiłku z opieki społecznej, bo nie będą mieli pracy. Dobrze, jeśli otrzymają ten zasiłek… Na tym polega problem i niehumanitarność tych rozwiązań. Innych słów nie będę już używał.
Janusz Śniadek odniósł się również do kolejnego festiwalu obietnic rządu, który tym razem zaproponował płacę minimalną na poziomie 2 tys. zł brutto.
Z pewnym zdumieniem obserwuję, jak w miarę zbliżania się wyborów, zarówno z ust pani premier, jak i rządu padają słowa, które dla środowisk pracowniczych wydają się oczywiste i naturalne. Ten pułap 50 proc. średniej krajowej płacy minimalnej, to normalny pułap w szeregu państw europejskich i przypomnę, że został podpisany między związkami a rządem jako docelowy w roku 2007. Było takie porozumienie, również w ramach tej ustawy antykryzysowej w roku 2009. Donald Tusk publicznie złożył deklarację, że po zakończeniu kryzysu rządu uruchomi ścieżkę dojścia do płacy minimalnej na poziomie 50 proc. średniej krajowej, więc tak naprawdę dzisiaj jest powrót do niedotrzymanych deklaracji już wielokrotnie społeczeństwu składanych
podkreślił były przewodniczący „Solidarności”.
gah
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/254792-janusz-sniadek-dialog-pod-tymi-liberalnymi-rzadami-umiera-od-wielu-lat
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.