Wygrana Bronisława Komorowskiego nie byłaby dla Moskwy najgorszym wariantem
— napisał rosyjski dziennik „Wiedomosti” tuż przed drugą turą.
Jednak Moskwę, podobnie zresztą jak Berlin, wybór Polaków rozczarował. Z obu stron słyszymy już pomruki, a ze strony Rosji zaczynają się pierwsze manipulacje.
Wstępny pomysł - który jednak nie wyszedł poza „koncept” - spotkania prezydenta-elekta z prezydentem Ukrainy, który przyjeżdża dziś do Warszawy na mecz ukraińskiej drużyny, Kreml od razu postanowił wykorzystać jako rzekomą „odmowę spotkania przyszłej głowy państwa polskiego z Poroszenko”.
Zaplecze Dudy wyjaśnia dziś całe zamieszanie. Czy to wystarczy? Wiele zależy od tego, jak sprawę będą teraz rozgrywać media w Polsce.
To ważna sprawa, aby polityka informacyjna nowego prezydenta była spójna. Nie będzie bowiem taryfy ulgowej i takich rosyjskich „interpretacji”, jak w przypadku depeszy ITAR-TASS, będzie w czasie kadencji Andrzeja Dudy bardzo dużo. Jego zaplecze i on sam muszą być tego świadome.
Oczywiście ulubionym sposobem rozgrywania polskiej polityki zagranicznej będzie Ukraina i jej najnowsza historia. Jeśli władze tego państwa będą na siłę forsowały pomysły upamiętnienia UPA-UON, to bardzo utrudnią sytuację nowemu prezydentowi i - być może – nowemu ministrowi spraw zagranicznych.
Ukraińcy pokazali już przecież, że potrafią zaskoczyć polskie władze, gdy kilka godzin po zakończeniu przez prezydenta Bronisława Komorowskiego przemówienia w Wierchownej Radzie, ciało to uchwaliło ustawy probanderowskie, co było antypolską prowokacją. Zaplecze polskiego prezydenta nie wiedziało, że takie coś nastąpi….
I dlatego spotkania nowych władz Rzeczypospolitej z przedstawiciela Kijowa są potrzebne. Spotkania dobrze przygotowane. W dyplomatycznej ciszy i dyskrecji.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/246110-nowy-prezydent-bedzie-czesciej-na-politycznym-celowniku-moskwy-i-berlina-na-nonszalancje-typowa-dla-poprzednika-nie-mozna-sobie-pozwolic