Pan prezydent przerażony możliwością przegranej, gotów jest obiecać wszystko. Wierzę, że ludzie się na to nie nabiorą. I, że wygra Andrzej Duda, co zaowocuje także wygraną w wyborach parlamentarnych na jesieni i odsunięciem od władzy tych całkowicie skompromitowanych i nieudolnych ludzi
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl senator PiS Bogdan Pęk.
wPolityce.pl: Senat postanowił pójść na rękę Bronisławowi Komorowskiemu i zgodził się na przeprowadzanie referendum ws. JOW-ów, finansowania partii politycznych oraz zmian w systemie podatkowym. Jedni mówią, że referendum jest niekonstytucyjne, drudzy, że prezydent może robić co chce. Kto ma rację?
Bogdan Pęk: Mamy do czynienia z ogromną hucpą, bowiem pan prezydent jeszcze w piątek, przed I tura wyborów, wyraził się bardzo negatywnie o możliwości przeprowadzenia referendum ws. JOW-ów, a już w poniedziałek, w wyniku przegranej, gwałtownie zmienił zdanie i przedstawił odpowiedni wniosek senatowi. I ten wniosek został teraz zatwierdzony głosami kolegów pana prezydenta z PO, pomimo ewidentnych problemów natury prawnej. Przede wszystkim konstytucyjnej. Pytanie, które ma być zawarte w referendum: „czy jest pan za wprowadzeniem Jednomandatowych Okręgów Wyborczych w wyborach do Sejmu RP” jest pytaniem pustym, bowiem nie można w Polsce drogą referendalną zmieniać konstytucji. Jeśli więc referendum się odbędzie, a odbyć się musi, i będzie ważne, to będzie stanowiło jedynie wyraz woli obywateli, którzy wzięli w nim udział. Kwestia wróciłaby do Sejmu i dopiero Sejm większością 2/3 głosów musiałby dokonać zmiany konstytucji. A to może się nie udać. Drugie pytanie: „czy jest pan za utrzymaniem dotychczasowego systemu finansowania partii politycznych z budżetu” jest tak wieloznaczne, że odpowiedź tak czy nie, nie rozwiązałaby problemu. Jeśli większość będzie za, to nie jest jasne, czy system ma być finansowany na dotychczasowych zasadach, czy partie mają otrzymać większe dotacje. Ludzie, w których rękach znalazłyby się wyniki tego referendum, musieliby dokonać ich interpretacji. To pytanie jest więc absolutnie puste. Trzecie pytanie referendalne: czy jesteś „za wprowadzeniem zasady ogólnej rozstrzygania wątpliwości co do wykładni przepisów prawa podatkowego na korzyść podatnika”? jest oczywiste i nie powinno być w ogóle poddawane referendum, tylko zostać rozwiązane prostym rozporządzeniem ministra finansów. Albo zwykłym zapisem ustawowym. Co więcej, prowadzona jest obecnie w Sejmie procedura ustawowa, w której tego typu zapis ma się znaleźć. Jeżeli całe to referendum jest puste, bo tylko określa wolę polskiego społeczeństwa, to można dojść tylko do konkluzji, że pan prezydent zorganizował sobie na koszt podatników, a mówimy o niebagatelnej sumie 100 mln zł, wzmocnienie dla swojej kampanii przed drugą turą wyborów. Nie licząc się z tym, że jego wniosek łamie konstytucję. A to przecież prezydent jest głównym strażnikiem konstytucji.
Prezydencki minister Krzysztof Łaszkiewicz przekonywał, że referendum nie zastępuje działań Sejmu i Senatu, tylko je uzupełnia. Twierdził, że referendum może pomóc ustawodawcom w podjęciu właściwej decyzji w tej sprawie..
Istnieją ekspertyzy, które mówią, że pan prezydent może i ekspertyzy, które mówią, że jest to w całości sprzeczne z konstytucją i puste. Pośród tych ekspertów, którzy wypowiadają się po stronie prezydenta, jeden jest zatrudniony w biurze legislacyjnym rządu, a drugi przyznał, że wielokrotnie sporządzał ekspertyzy dla PO i PSL, czyli obaj panowie nie gwarantują minimum bezstronności w tej kwestii.
Prezydenta skrytykowali jednak nie tylko politycy PiS. Przeciwko referendum jest m.in. Włodzimierz Cimoszewicz. Ocenił, że kontekst zarówno złożenia wniosku o referendum przez prezydenta, jak i całej debaty „jest oczywisty”. Zwrócił też uwagę na koszty finansowe referendum; ocenił, że są zbyt duże, szczególnie w roku, w którym mają odbyć się wybory parlamentarne. Komorowski się ośmieszył?
Senator Cimoszewicz zachował się tu dość przyzwoicie. Mimo iż dalej popiera, jak mówi „jedynego słusznego prezydenta”. Żaden przyzwoity człowiek nie może zresztą w tej sprawie stwierdzić nic innego, niż, że jest to hucpa prezydencka, niebywale droga, przeprowadzona na siłę, wbrew zasadom stanowienia prawa, konstytucji i wbrew obywatelom, którzy pełni nadziei na zmianę wezmą udział w społecznym plebiscycie, a decyzja ostateczna i tak zapadnie w Sejmie. Co więcej, opinia społeczna wyrażona w referendum nie wymusza na większości polskiego Sejmu zmiany konstytucyjnej. Jest to tylko opinia, która odzwierciedla wolę narodu. Mamy więc do czynienia z nieprawdopodobną hucpą w wykonaniu pana prezydenta, obliczoną na to, że zagra ona jego korzyść przed II turą wyborów. I nic więcej. W tej sytuacji uznaliśmy, że nie możemy brać udziału w tej operacji i nie głosowaliśmy nad tym wnioskiem w Senacie, wyjmując karty z czytników.
Zwolennikom Pawła Kukiza może się to jednak spodobać. W końcu będą mieli swoje referendum nad JOW-ami, którego domagają się od dawna. Mogą oddać głos w niedzielę na Komorowskiego…
Kwestia wyborów w ordynacji większościowej pozostaje do dyskusji, jest kwestią otwartą. Natomiast likwidacja systemu finansowania partii politycznych z budżetu jest całkowicie bez sensu, bowiem alternatywą dla takiego systemu finansowania są oligarchowie, rożnego rodzaju mafie bądź spekulacyjny kapitał. Spowodowałoby to głęboką, nieodwracalną destrukcję sceny politycznej, która już teraz nie cieszy się najlepszą opinią. Siła przekazu tych wszystkich sprężonych karabinów maszynowych, telewizji, portali, i innych mediów zależnych od rządu bądź kapitału powiązanego z rządem, jest ogromna. Jednak te 20 proc. osób, które głosowały na Kukiza, nie głosowały na niego wyłącznie z powodu JOW-ów. Ordynacja większościowa ma swoje wady: gdyby ją dziś wprowadzono, w Sejmie znalazłyby się tylko dwie siły polityczne. A to chyba nie o to chodzi. Po drugie pan prezydent przerażony możliwością przegranej, gotów jest obiecać wszystko. Byłem zdegustowany, gdy słyszałem jak mówił, że będzie podnosił stocznie z gruzów. Stał się także nagle wielkim przyjacielem rolników, których miał w głębokim poważaniu przez całą kadencję. Uczestniczył jedynie w corocznych Dożynkach. To jest wielka hucpa. Wierzę, że ludzie się na to nie nabiorą. I, że wygra Andrzej Duda, który jest jedynym gwarantem zmiany o jaką chodzi wyborcom Kukiza. Jeśli tak się stanie to może na jesieni uda się odsunąć od władzy tych całkowicie skompromitowanych i nieudolnych ludzi.
Rozmawiała Aleksandra Rybińska
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/245325-senator-pek-o-referendum-to-nieprawdopodobna-hucpa-kosztowna-przeprowadzona-na-sile-wbrew-zasadom-stanowienia-prawa-konstytucji-i-obywatelom-nasz-wywiad
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.