Po co Polsce marynarka wojenna? Między innymi po to, aby UE z Polską włącznie nie przyjmowała tsunami nieregularnych imigrantów

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
YT
YT

„Po co Polsce marynarka wojenna?” – zapytał kilka lat temu na posiedzeniu Rady Ministrów ówczesny minister finansów Jan Vincent-Rostowski. Śpieszę zaspokoić ciekawość ministra i wszystkich podobnie myślących. Pytanie należy do kluczowych dla bezpieczeństwa i pozycji Polski w Europie i świecie.

Marynarka wojenna służy między innymi zatrzymywaniu zagrożeń dla Polski daleko od polskiego terytorium, zamiast u polskich granic lub na ulicach stolicy. Ma strategiczne zadania jeszcze ważniejsze. Najważniejsze ze wszystkich zadań to odstraszanie przeciwników od ataku na Polskę. Nasza marynarka wojenna osiągnie zdolność odstraszania strategicznego dzięki zakupowi okrętów podwodnych uzbrojonych w rakiety manewrujące.

Tymczasem innego rodzaju wyzwanie dla marynarki wojennej Polski pojawiło się na Morzu Śródziemnym. Okręty i samoloty sił morskich państw Unii Europejskiej będą zwalczać zorganizowane międzynarodowe grupy zawodowych przemytników ludzi. Działalność tych grup przyczynia się do masowej nieregularnej imigracji do Europy drogą morską, w tym do katastrof i tonięcia tysięcy imigrantów.

Międzynarodowe siły morskie UE zaczną inspekcje statków i łodzi używanych do przemytu, oraz niszczenie pustych należących do przemytników. Akcje w północnoafrykańskich portach będą wymagać współdziałania okrętów, samolotów, śmigłowców i oddziałów komandosów. Trzonem sił w operacjach tego typu na świecie są najczęściej fregaty – wszechstronne okręty nawodne średniej wielkości, zdolne do długich misji daleko od krajowych portów. Przykładem nasze ORP Generał Kościuszko i ORP Generał Pułaski – otrzymane od Stanów Zjednoczonych Ameryki, zmodernizowane wysokim polskim kosztem, ale już szybko starzejące się. Po nich nie zaplanowano nic.

Operacja nie jest jeszcze pewna, bo – niezależnie od współpracy z władzami Libii i innych państw południowego wybrzeża Morza Śródziemnego – Unia Europejska zwraca się do Rady Bezpieczeństwa ONZ o zgodę na stosowanie siły zbrojnej. Powstaje projekt uchwały z koniecznym do takiej zgody uzasadnieniem, że powstało zagrożenie dla pokoju lub bezpieczeństwa międzynarodowego.

Nowa operacja śródziemnomorska UE naśladuje wzór prowadzonej od 2008 roku unijnej operacji na Morzu Arabskim i Oceanie Indyjskim. Operacja antypiracka pod nazwą Atalanta jest oparta o uchwały Rady Bezpieczeństwa w sprawie zwalczania piractwa. Od 2012 roku w ramach operacji siły specjalne państw UE zaczęły atakować także porty i przystanie piratów w Somalii, niszcząc pirackie statki i łodzie. Polska nie uczestniczy w operacji, mimo że morski szlak handlowy z Europy przez Kanał Sueski i Morze Arabskie do Indii, Chin i na cały Daleki Wschód ma wielkie znaczenie dla polskiego handlu zagranicznego. „Inni nas obronią. Muszą!”

Jeżeli biznes przemytników ludzi na Morzu Śródziemnym zostanie zamknięty lub przynajmniej mocno ograniczony, to zmaleje potrzeba kwot imigracyjnych i azylowych dla państw członkowskich UE. Unia może zapobiec sporom wewnętrznym teraz i jeszcze trudniejszym wyzwaniom zbrojnym, politycznym, kulturowym, społecznym i gospodarczym w przyszłości. Marynarka wojenna ma zastosowania różnorodne i bezcenne. Również polska marynarka wojenna, gdy pływa po morzach i oceanach świata.

CZYTAJ TEŻ: Polska nieprzygotowana do problemu imigracji, nawet na poziomie prostych słów

CZYTAJ TEŻ: Tsunami nieregularnych imigrantów spoza UE zalewa Węgry, zaleje Polskę

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych