Kiedy w w słuchawce telefonu słyszę nieznany głos, który serdecznie zaprasza na pokaz garnków lub usiłuje sprzedać pakiet usług, wiem, że ktoś chce mi wcisnąć wątpliwy produkt, którego nie chcę i nie potrzebuję.
W najśmielszych snach jednak nie wyobrażałam sobie, że zamiast pani z call center w słuchawce można będzie usłyszeć Bronisława Komorowskiego, który także będzie „serdecznie prosić ”. Urzędującego prezydenta pokazała w takiej sytuacji TVN — dzwonił, by „ serdecznie poprosić o pomoc przyjacielską ”, czyli zdobywanie dla niego głosów w II turze.
W przeciwieństwie do pań z call center prezydent nie udaje nawet, że ma do zaoferowania coś szczególnie atrakcyjnego. Przekaz jest prosty: nagabywane osoby powinny wyświadczyć mu przysługę i pomóc upchnąć produkt, na który najwyraźniej nie ma popytu.
Zwolennicy Bronisława Komorowskiego lubili do tej pory mówić o „majestacie ” urzędu prezydenta, który rzekomo ucieleśnia Komorowski. Mam wrażenie, że po rozpaczliwej akcji telemarketingowej nawet im nie przejdzie to już to przez usta.
Zwolennicy prezydenta zachwalając go przekraczają często granice groteski.
To dobry, mądry i prostolinijny człowiek, który zawsze miał problem, gdy walczył o swoje
— zapewniał Donald Tusk. Brzmi to jak opis osoby, która jest skrzyżowaniem Matki Teresy z Einsteinem, tym bardziej, że Donald Tusk mówił też, że cechuje się ona wręcz wyjątkową empatią. W odniesieniu do Komorowskiego brzmi to raczej jak ironiczny tekst kabaretowy.
Na odsiecz Bronisławowi Komorowskiemu ruszyły również jego dzieci. Spot, wyprodukowany rzekomo z ich własnej inicjatywy, miał ocieplić wizerunek prezydenta. Można zrozumieć motywacje dzieci Komorowskiego — w końcu nieźle jest mieć ojca w Pałacu Prezydenckim. Jednak z faktu, że ktoś jest tatą, nie wynika, że ma kwalifikacje, by być ojcem narodu.
Przyznam, że zaintrygowała mnie pewna kwestia, która padła w spocie prezydenckich dzieci.
To naprawdę jedyna rzecz, jaką możemy zrobić razem
— mówi córka prezydenta, zapowiadając, że wszystkie dzieci będą głosować na ojca.
Brzmi to zdecydowanie dziwnie. Czyżby jedyną więzią, która łączy dzieci Komorowskiego, było tylko głosowanie? To wygląda wręcz na manifest rodziny dysfunkcyjnej. Bronisław Komorowski powinien więc zacząć zaprowadzanie słynnej zgody, o którą walczy, od własnej rodziny.
No chyba, że jego córce chodziło o coś innego. I należy wziąć poprawkę na dziedziczną nieumiejętność precyzyjnego formułowania myśli.
Z formułowaniem myśli ma też chyba kłopoty gorący zwolennik pana prezydenta, aktor Tomasz Karolak.
Pokażmy, co potrafimy! Dosyć tego międolenia!
— dziarsko wzywał na spotkaniu z Bronisławem Komorowskim, zapewniając o swym poparciu dla jego kandydatury. Przyznam, że przekaz ten budzi wątpliwości. W słowniku nie znalazłam słowa „międolić”. Jest za to „miętolić ” — czyli „miąć, ugniatać w rękach, ściskać”.
Nie wiadomo, co zwolennicy prezydenta ugniatają czy też mną. Gdybym miała odgadywać, co autor miał na myśli, zaryzykowałabym, że chodzi mu o inteligenckie rozterki i hamletyzowanie. Należy je bezzwłocznie porzucić, by Komorowski wygrał. Szczerze mówić, nigdy nie podejrzewałabym Karolaka o jakiekolwiek inteligenckie rozterki.
Karolak wzywa, by przeć do przodu, jednak ma z tym kłopoty sam Komorowski. Sprawia wrażenie, boksera, który chwieje się po ciosie lub człowieka, na którego spadł żyrandol. Wykonuje chaotyczne ruchy, macha na oślep, nie może uwierzyć, w to co się stało. Nie tak miało być, miało być zupełnie inaczej.
Każdy, kogo interesuje prawda, powinien zapoznać się z tą książką!
„Niebezpieczne związki Bronisława Komorowskiego” autorstwa Wojciecha Sumlińskiego. Pozycja dostępna wSklepiku.pl. Polecamy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/244783-telefon-do-przyjaciela-pomaga-nie-przegrac-w-teleturnieju-czy-tak-desperacki-chwyt-przystoi-urzedujacemu-prezydentowi
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.