Kłamią. Ewa Kopacz wzywa dziś dziennikarzy, by im przekazać, iż „to nieprawda, że prezydent oderwał się od rzeczywistości”, co może jeszcze ujść za półprawdę. Ale premier mówi także, że „chciałaby zapytać pana Dudę, dlaczego powtarza, że Polska jest w ruinie”. Oglądałem wiele wystąpień Dudy i stwierdzeń o „Polsce w ruinie” nie słyszałem, więc postanowiłem sobie je „wygooglać”. Nie ma takich wypowiedzi, więc pani Kopacz znowu, jak po Smoleńsku, mija się z prawdą. Czym tym razem będzie próbowała to usprawiedliwiać? Nerwami? Strachem?
Dzisiejsze „Fakty”, jak łatwo się domyślić, także nie pozostawiają żadnych złudzeń, co do kręgosłupów swoich najbardziej znanych dziennikarzy. Katarzyna Kolenda-Zaleska szczerze wzruszała szczerym wzruszeniem prezydenta po obejrzeniu przez niego szczerego spotu wyborczego z udziałem dzieci i wnuków. Krzysztof Skórzyński po raz enty powtórzył przekaz dnia, że Duda chciałby, aby banki przewalutowały kredyty frankowe po kursie z momentu wzięcia kredytu, a to przecież, jak mówił red. Kajdanowicz także z TVN – niemożliwe. Dlaczego? Ano, pewnie dlatego, że proponuje to Duda, nie Komorowski. Kiedy ten drugi w referendum chce wpisać kwestie podatkowe, którymi zajmuje się – podobno – już rząd, nikt z „Faktów” za kompromitację tego nie oczywiście nie uznaje. Skórzyński dopowie na Twitterze, że „jest w stanie uwierzyć, że prezydent nic o spocie dzieci nie wiedział”. To może jest już tak, że dziennikarze „Faktów” są w stanie uwierzyć we wszystko, co im powie sztab Komorowskiego? A kiedyś było inaczej?
Ale nie byłoby tej kampanii, bez ludzi, którzy przed wyborami zrzucają maski quasiobiektywnych dziennikarzy i ruszają do ataku na wrogów władzy. Andrzej Morozowski z TVN24 powtarza za Kopacz słowo w słowo: „Duda mówi, że Polska jest w jakiejś totalnie ruinie”. To że Duda tak nie mówi, to tylko jedna strona medalu. Drugą widać, kiedy Morozowski dodaje: „Może żyjemy w różnych Polskach, bo ja takiej Polski nie widzę”. Otóż to, panie redaktorze – pan nie widzi, i prezydent Komorowski też nie widzi. A ludzie, którzy w I turze głosowali na Dudę, Kukiza, Korwina-Mikke czy Brauna – coś jednak fatalnego w III RP dostrzegają. Te wybory odpowiedzą na pytanie, których Polaków jest więcej – widzących czy zaślepionych. Tutaj pełna zgoda.
Tyle że państwo nie rozumiecie, dlaczego przegracie te wybory. Trwajcie w swojej bucie, poczuciu wyższości, przeświadczeniu, że wszystko wam wolno, nawet kłamać czy uczciwych ludzi gnoić bez litości, żyjcie nadal tuczeni państwowymi i establishmentowymi pieniędzmi, bądźcie dumni, że udało wam się wcisnąć „ciemnemu ludowi” ciemnotę, iż spot rodziny Komorowskich to prawdziwy „spontan”. Jeśli nie trąci on dla was sztucznością na kilometr, to jesteście już przeżarci propagandą do szpiku kości. Jeśli trąci, ale rżniecie przysłowiowego głupa, by nie zaszkodzić waszemu kandydatowi, nie zasługujecie na nic innego niż szyld Agencji Towarzyskiej „Mainstream”. Problem w tym, że chociaż jej oferta stale się rozrasta, liczba klientów szybko spada.
Bo że obleśny na filmowych planach, kłamczuszek Karolak nie ma dziś nawet tyle godności, by przyznać, że popiera Platformę za pieniądze od jej działaczy dotujących jego teatrzyk w Warszawie (jak senator PO – Robert Dowhan), poparł Komorowskiego, to akurat rozumiem. Boi się biedak, że z taką twarzą i łapkami może stracić nawet forsę z reklam, jeśli przypadkiem wypnie pupę w niewłaściwą stronę. Taka sytuacja.
Cóż, idź ściemo do ściemy. Naprawdę szkoda czasu na kolejne wystąpienia Donalda Tuska, w których będzie przekonywał, że „Bronisław Komorowski nigdy nie potrafił walczyć o swoje”. W odróżnieniu od pana, panie premierze, Polacy pamiętają, jak błyskawicznie pański kandydat przejął fotel prezydencki po Smoleńsku. Wtedy potrafił „walczyć o swoje”. Podobnie jak pan – kłamać, że nie będzie się pan po wylocie do Brukseli angażował w polską politykę. Ile już tych kłamstw państwu naliczyłem? Wystarczy? Nie uwierzę, wam jest ciągle mało.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Kłamią. Ewa Kopacz wzywa dziś dziennikarzy, by im przekazać, iż „to nieprawda, że prezydent oderwał się od rzeczywistości”, co może jeszcze ujść za półprawdę. Ale premier mówi także, że „chciałaby zapytać pana Dudę, dlaczego powtarza, że Polska jest w ruinie”. Oglądałem wiele wystąpień Dudy i stwierdzeń o „Polsce w ruinie” nie słyszałem, więc postanowiłem sobie je „wygooglać”. Nie ma takich wypowiedzi, więc pani Kopacz znowu, jak po Smoleńsku, mija się z prawdą. Czym tym razem będzie próbowała to usprawiedliwiać? Nerwami? Strachem?
Dzisiejsze „Fakty”, jak łatwo się domyślić, także nie pozostawiają żadnych złudzeń, co do kręgosłupów swoich najbardziej znanych dziennikarzy. Katarzyna Kolenda-Zaleska szczerze wzruszała szczerym wzruszeniem prezydenta po obejrzeniu przez niego szczerego spotu wyborczego z udziałem dzieci i wnuków. Krzysztof Skórzyński po raz enty powtórzył przekaz dnia, że Duda chciałby, aby banki przewalutowały kredyty frankowe po kursie z momentu wzięcia kredytu, a to przecież, jak mówił red. Kajdanowicz także z TVN – niemożliwe. Dlaczego? Ano, pewnie dlatego, że proponuje to Duda, nie Komorowski. Kiedy ten drugi w referendum chce wpisać kwestie podatkowe, którymi zajmuje się – podobno – już rząd, nikt z „Faktów” za kompromitację tego nie oczywiście nie uznaje. Skórzyński dopowie na Twitterze, że „jest w stanie uwierzyć, że prezydent nic o spocie dzieci nie wiedział”. To może jest już tak, że dziennikarze „Faktów” są w stanie uwierzyć we wszystko, co im powie sztab Komorowskiego? A kiedyś było inaczej?
Ale nie byłoby tej kampanii, bez ludzi, którzy przed wyborami zrzucają maski quasiobiektywnych dziennikarzy i ruszają do ataku na wrogów władzy. Andrzej Morozowski z TVN24 powtarza za Kopacz słowo w słowo: „Duda mówi, że Polska jest w jakiejś totalnie ruinie”. To że Duda tak nie mówi, to tylko jedna strona medalu. Drugą widać, kiedy Morozowski dodaje: „Może żyjemy w różnych Polskach, bo ja takiej Polski nie widzę”. Otóż to, panie redaktorze – pan nie widzi, i prezydent Komorowski też nie widzi. A ludzie, którzy w I turze głosowali na Dudę, Kukiza, Korwina-Mikke czy Brauna – coś jednak fatalnego w III RP dostrzegają. Te wybory odpowiedzą na pytanie, których Polaków jest więcej – widzących czy zaślepionych. Tutaj pełna zgoda.
Tyle że państwo nie rozumiecie, dlaczego przegracie te wybory. Trwajcie w swojej bucie, poczuciu wyższości, przeświadczeniu, że wszystko wam wolno, nawet kłamać czy uczciwych ludzi gnoić bez litości, żyjcie nadal tuczeni państwowymi i establishmentowymi pieniędzmi, bądźcie dumni, że udało wam się wcisnąć „ciemnemu ludowi” ciemnotę, iż spot rodziny Komorowskich to prawdziwy „spontan”. Jeśli nie trąci on dla was sztucznością na kilometr, to jesteście już przeżarci propagandą do szpiku kości. Jeśli trąci, ale rżniecie przysłowiowego głupa, by nie zaszkodzić waszemu kandydatowi, nie zasługujecie na nic innego niż szyld Agencji Towarzyskiej „Mainstream”. Problem w tym, że chociaż jej oferta stale się rozrasta, liczba klientów szybko spada.
Bo że obleśny na filmowych planach, kłamczuszek Karolak nie ma dziś nawet tyle godności, by przyznać, że popiera Platformę za pieniądze od jej działaczy dotujących jego teatrzyk w Warszawie (jak senator PO – Robert Dowhan), poparł Komorowskiego, to akurat rozumiem. Boi się biedak, że z taką twarzą i łapkami może stracić nawet forsę z reklam, jeśli przypadkiem wypnie pupę w niewłaściwą stronę. Taka sytuacja.
Cóż, idź ściemo do ściemy. Naprawdę szkoda czasu na kolejne wystąpienia Donalda Tuska, w których będzie przekonywał, że „Bronisław Komorowski nigdy nie potrafił walczyć o swoje”. W odróżnieniu od pana, panie premierze, Polacy pamiętają, jak błyskawicznie pański kandydat przejął fotel prezydencki po Smoleńsku. Wtedy potrafił „walczyć o swoje”. Podobnie jak pan – kłamać, że nie będzie się pan po wylocie do Brukseli angażował w polską politykę. Ile już tych kłamstw państwu naliczyłem? Wystarczy? Nie uwierzę, wam jest ciągle mało.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/244648-karolak-od-dawna-dostaje-forse-od-ludzi-po-kampania-prezydenta-chwieje-sie-pod-ciezarem-klamstw-i-falszywych-tonow?strona=2