Żelichowski: "Nerwowość wdarła się do sztabu pana prezydenta..." NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot.ansa
fot.ansa

Sztab go tak ustawił do tych wyborów, że jak miał wywiad w stacji telewizyjnej to wsiadł na jednego dziennikarza, wsiadł na dziennikarkę, a potem mówił, że on i tak wygra…(…) Myślę, że wtedy tak naprawdę przegrał tę pierwszą turę…

— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Stanisław Żelichowski z PSL.

wPolityce.pl:Nie wstyd panu jak pan ogląda relacje z kampanii prezydenta Komorowskiego? Tej ulicznej - szczególnie…

Stanisław Żelichowski, PSL:Niewątpliwie jakaś nerwowość wdarła się do sztabu pana prezydenta. To, że się spotyka z ludźmi, to nie jest nic złego. Ale powinien się z nimi spotykać od początku swojej prezydentury. Bo teraz to jakieś takie sztuczne. Wiadomo, że napotyka się na różne osoby, każdy z nas przeżył coś takiego. Wielu ludzi jest sfrustrowanych, to jest naturalne

Ale czy ktoś musi prezydentowi podpowiadać jak powinien zareagować?

Zawsze jest ryzyko,że jak się wychodzi do tłumu różnie może być. Ja bym panu prezydentowi doradzał zupełnie inną kampanię. Uważam, że w pierwszej turze w ogóle nie powinien jej prowadzić , tylko być głową państwa. A do kampanii włączyć się w II turze. Wtedy miałby 70 proc. poparcia. A teraz.. No cóż, to może być ozdrowieńcze, bo posłowie PO tak się wzięli do roboty, że aż przesadzają…

Przesadzono z tym pospiesznym ogłaszaniem referendum ws. JOW-ów?

To było bez sensu. Pan prezydent powinien się skupić przede wszystkim na tych, którzy nie zagłosowali. Tylko 48 proc. Polaków zagłosowało. Ja jestem posłem z Warmii i Mazur. Kiedy jechałem w dzień wyborów, to nie mogłem przejechać krajową 7-ką pod Nidzicą, bo wszyscy jechali do Warszawy. Ale nie mieli szans, żeby zdążyć przed zamknięciem lokali wyborczych, bo wszystko jechało z prędkością 30 km na godzinę…

Takie drogi zbudowała koalicja…

Taki korek był, bo tylu ludzi wyjechało z Warszawy na weekend do Olsztyna. Prezydent wybrał fatalny dzień na wybory - 10 maja. Wiadomo, że jak 1-2-3 są wolne to Polacy sobie tak zrobią, żeby mieć weekend do 10-tego… I tak też było. Wybory 17- tego byłyby lepsze. A, że było Westerplatte? Któż to zauważył?

A może problem tkwi nie w kampanii, czy kalendarzu ale w słabym kandydacie, który się już zużył, popełnia gafy, stracił energię, witalność - w takiej kampanii niezbędne?

Znam prezydenta od wielu lat, jeszcze z czasów, gdy byliśmy szarymi posłami . Zam go jako ciepłego przyjaznego człowieka. Natomiast jego sztab go tak ustawił do tych wyborów, że jak miał wywiad w stacji telewizyjnej to wsiadł na jednego dziennikarza, wsiadł na dziennikarkę, a potem mówił, że on i tak wygra… W Polsce tak mówić nie można, bo Polacy są narodem przekornym. Myślę, że wtedy tak naprawdę przegrał tę pierwszą turę… W dodatku prezydent w co drugim zdaniu odnosił się do pana Dudy. Wcześniej Andrzej Duda był mało rozpoznawalny. O tę rozpoznawalność musiał walczyć. A prezydent mu ją za darmo załatwił. Bo skoro stawiał go na równi ze sobą,  to go wywindował w sondażach… Jeżeli sztab wyeliminuje tego typu działania, a koledzy z PO tak wzięli się do roboty, że jak się z nimi witam, to czuję jakie mają mokre ręce - to można być dobrej myśli.

Pan jest? Przed dwiema debatami telewizyjnymi, które mogą zadecydować o wszystkim?

Tak. Nawet jeśli prezydent ma jakieś słabości to jego konkurent ma większe. Bo z wyborami prezydenckimi jest jak z frakiem. Jeden założy frak i on wygląda na nim jak spod igły, a na drugim wisi… Na prezydencie Komorowskim frak wyborczy leży wciąż dobrze.

rozmawiała Anna Sarzyńska

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych