I w nogi. Tusk uciekł, po prostu stchórzył, bo nie mógł podołać

Tak się zakręcił, zaplątał, że już sam miał tego dość. Podobnie Obama czeka z utęsknieniem na koniec prezydentury. Może i doszedł do wniosku, że nie da się zrównać czarnego z białym. „Baltimore ma dość” - pisze GW. „Żołnierze i policjanci spacyfikowali demonstrantów, złodziei i wandali”.

Czy podobny scenariusz jest możliwy u nas? Kpienie w żywe oczy: „śledztwo” smoleńskie, oszustwa wyborcze, mydlenie oczu rzekomo przygotowywaną gruntowną reformą sądownictwa (prokuratorzy mają stać się… prokuratorami!), dalsze żerowanie bankowych oszustów, bezczelność posłów i senatorów, przygotowywanie się do wyprzedaży obcym polskiej ziemi, skandale - ze śmigłowcami, okrętem „Grom” vel „Ślązak”, celowe opóźnianie oddania bazy przeładunków płynnych, udawanie że się robi reformę górnictwa - nowy prezes i stare bezhołowie etc. etc.

Nikt nie liczy, że morderca Piotrowski - nawet po latach - zrozumie, że jest zbrodniarzem. Jaruzelski prawdopodobnie zmarł z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku. To samo będzie z Kiszczakiem. Pomniejsi przestępcy pozamykają się w nabytych za kradzione willach i będą oglądać z czułością Kraśkę, Lisa i Olejnik. „Darz bór” - pohukiwać będzie nocą (na pewno co najmniej jeszcze przez 2 tygodnie) w Łazienkach myśliwy Bredzisław.

Ludzie niechętnie przyznają się do błędów. Dlatego potrzebne są wybory by otłuszczonymi potrząsnąć. Może by częściej?

Przez TVP przeszła onegdaj bezczelna sfora młokosów, pampersami dowcipnie zwana. Szkód narobili tyle, że nawet Juliusz Braun - zdolny chyba rodzinnie co widać po Panu Grzegorzu - nie może tego nawet po paru latach naprawić. Stara się na pewno i chyba dlatego chce by mu pozwolono jeszcze raz popróbować. Być może to on zgasi światło, gdy ostatni reporterzy i publicyści zostaną zleasingowani. Nowi przychodzą i kupą nawet przyjdą po 31 lipca 2016 (2 lata trzeba czekać z przyjmowaniem po dokonaniu zbiorowych wykopów), ale i ci śliczni-młodzi niewiele potrafią co widzimy na co dzień. No, przepraszam - potrafią się dostosowywać szybko do warunków. Ale te są w/g zasady: nie podskakuj, siedź na d. i potakuj!

Zburzenie 9-cio piętrowego dyrekcyjnego gmachu na Woronicza to symbol! Zakończenie epoki. Teraz będzie już tylko lepiej. Puste studia, puste korytarze i puści ludzie. Trzeba to wszystko puścić w leasing. Najlepiej Niemcom. Będą robić takie filmy jak „Nasze matki, nasi ojcowie”, „Ida” i „Pokłosie”. Co roku będzie nam przybywał (a nie wybywał) Oskar lub przynajmniej Oskarek, taki spod spódnicy gdańskiej przekupki.

Langsam, langsam aber sicher. W grodzie nad Motławą przybywa hoteli (jeden to nawet duży wieżowiec na starówce, niedaleko byłej siedziby Amber Gold). Miasto wszak gościnne. Nawet sam prezydent ma tu kupę metrów kwadratowych do wynajęcia. Po stoczni zostały tylko żurawie, które poskrzypią jeszcze na wietrze zanim runą. Mury już dawno to zrobiły, ale nic dobrego z tego nie wynikło. Nie ma KW, ale podobnych nierobów dwa razy więcej. Tamci kradli, ale przynajmniej się bali. Ci robią to bezczelnie i bez strachu. Nowe czasy, nowe obyczaje.

Serce się kraje patrząc na rujnację gospodarki morskiej. Gdynia przeładowuje wprawdzie coraz więcej ale to obce towary i cudzy zysk. Ryby wkrótce będziemy jeść tylko ruskie i duńskie. Można będzie za to sobie swobodnie pobicyklować ścieżkami rowerowymi by zobaczyć na Helu obżarte foki Pana Skóry. Ostatni rybacy wyjadą z Helu i innych byłych kaszubskich ostoi rybołówstwa. Wraz z byłymi górnikami, byłymi hutnikami popędzą - dolinami i równinami na zachód, bo tam słońce zachodzi później. „How the west was won” - ten film nakręcali Amerykanie o swoich dzielnych osadnikach. My zrobimy „How the east is gone”. Nikt nie będzie musiał wyłączać światła, bo prądu też zabraknie.

[Felieton opublikowany na stronie SDP.pl(http://sdp.pl/felietony/11284,i-w-nogi-felieton-stefana-truszczynskiego,1431510900)