Miller walczy o głosy dla Ogórek i martwi się o wybory: "Mam nadzieję, że wynik przy urnach nie zostanie wypaczony"

Zdaniem Leszka Millera zwyciężczynią telewizyjnej debaty kandydatów na prezydenta jest Magdalena Ogórek. Największym przegranym tego starcia jest zdaniem Millera, Paweł Kukiz.

Plątał się w zeznaniach. Bo wykazał się niekompetencją,. Bo sprawiał wrażenie, że znalazł się tam przypadkowo

— mówi szef SLD w rozmowie z „Super Expressem”.

Pytany o przyszłość kandydatki swojej partii, Miller przekonywał, że to nie koniec politycznej kariery Ogórek.

To gwiazda wielu sezonów. To jest osoba, która naprawdę zaczyna swoje istnienie w polityce. Jeśli więc ktoś chce głosować na kogoś świeżego, to właśnie na Magdalenę Ogórek

— przekonywał Miller.

Bronisław Komorowski odmówił udziału w przedwyborczej debacie. Urzędujący prezydent tłumaczył się m.in. tym, że wszyscy będą go atakować. Inne wytłumaczenie nieobecności kandydata PO znalazł Miller.

Mógłby się skompromitować jakąś niekompetencją. […] Cały czas się kompromituje. W jednym z wywiadów radiowych powiedział, że prezydent nie podpisuje ustawy budżetowej, więc nie mogę jej wetować. Otóż podpisuje i to co roku. Pan prezydent robił to pięć razy

— mówił Miller.

Hasłem kampanii Komorowskiego jest – zgoda i bezpieczeństwo. To hasło nie przekonuje szefa SLD.

To hasło jest używane przez środowiska walczące z AIDS. Często wykorzystuje się je w reklamach prezerwatyw

— żartuje Miller.

Kandydatka SLD nie cieszy się pełnym poparciem wszystkich „gwiazd” lewicy. Cimoszewicz, Kwaśniewski nie są zachwyceni takim pomysłem Sojuszu.

My z Aleksandrem Kwaśniewskim jesteśmy jak stare dobre małżeństwo. Raz patrzymy na siebie z szacunkiem, przyjaźnią, czasem się boczymy

— przekonywał szef SLD.

Ostatnie wybory samorządowe, a szczególnie sposób i wynik liczenia głosów, budził ogromne wątpliwości.

Mam nadzieję, że tym razem nie będzie kłopotów. I, że wynik przy urnach nie zostanie wypaczony. Tak jak niestety było w ostatnich wyborach samorządowych

— powiedział Sławomirowi Jastrzębowskiemu Miller.

mly/Super Express