„Po co nam to było? Po co nam to było? Jeszcze nic się nie zaczęło, a już się skończyło…” - śpiewała kiedyś Joanna Rawik.
Paweł Kukiz przechodził wówczas na stojąco pod stołem, a Magdalena Ogórek pojawiła się na świecie kilkanaście lat później. Podobnie jak Adam Jarubas. Co innego Janusz Korwin-Mikke, który już wtedy wiązał sobie muchę na szyi. O innych kandydatach na prezydenta RP nie wspomnę, bo głównych wszyscy znają, a pozostali to - bez urazy - plankton. Tymczasem wszyscy mogą sobie śpiewać: „Trwaj chwilo trwaj…”
Gdy minie, wtedy oni i my będziemy musieli odpowiedzieć sobie na kilka pytań. Oni: …co dalej? „Antysystemowiec” Kukiz zapewne wróci do pisania tekstów piosenek. „Lewicowa” Ogórek być może wystąpi w „Tańcu z gwiazdami”, bo na lewicy ma już przechlapane. Może też zmienić partię, zawsze któraś ją przytuli. Trybun ludu wsi i trochę z miast Jarubas wróci do pracy w świętokrzyskim, zaś mający etat europosła twórca Koalicji Odnowy Rzeczypospolitej Wolności i Nadziei - KORWiN, z pewnością zacznie przygotowywać się do jesiennych wyborów parlamentarnych i prezydenckich za cztery lata.
U Korwina to rutyna. Pierwszy raz o pałac na Krakowskim Przedmieściu walczył w 1995r., potem w 2000, 2005, 2010, no i teraz. Za każdym razem uzyskiwał poparcie między 1,4 a 2,4 proc. głosów. Ten rok ma być przełomowy - wedle prognoz, zdobędzie dwa, a może trzy razy tyle. Jest więc szansa, że w 2018r. uzyska wynik dwucyfrowy, a w 2034r. wejdzie do drugiej tury. Korwin-Mikke będzie miał wtedy 92 lata i doświadczenie jak nikt inny…, i może uda mu się wreszcie zrealizować parę swych haseł, jak np.:
„By oszczędzić ludzkości kolejnych konwulsji, musimy jasno i stanowczo powiedzieć naszym kobietom, starcom i dzieciom: My tu rządzimy! Żadnych eksperymentów! Żadnego współdecydowania w rodzinie!”.
Dla zaprowadzenia porządku w naszym - jak sam opisał”:
„skurwionym społeczeństwem skurwieli” należy „odebrać prawo wyborcze wielu osobom, nie tylko kobietom”
— zaproponował Korwin-Mikke.
„Antysystemowy” kandydat na prezydenta Paweł Kukiz również wali prosto z mostu, cytuję dosłownie, co można przeczytać i usłyszeć bez wykropkowania i pipsów:
„Rozpasłe mordy, krzywe ryje, kurestwo wszędzie tam gdzie wy, jak ja was kurwy nienawidzę, jak do was bym z kałacha bił”…
Jeśli ktoś chce dowiedzieć się więcej na ten temat, tytuł tegoż utworu brzmi: „Virus sdLD”. Nie wiem, co na tę charakterystykę kandydatka SLD Magdalena Ogórek, bo w ogóle mało mówi. Ale gdy coś powie, to już powie, tak, że nawet lewicę krew zalewa:
„To Kościół wracał do tych fundamentalnych wartości, o których przypomina nam dzisiaj, tych podstawowych, dobra i zła, i chciałam też przypomnieć, że cywilizacje właśnie upadały wówczas, kiedy upadało morale i Kościół zawsze bardzo tego bronił
— wykładała zanim odkrył ją ten, którego można poznać po tym jak kończy, Leszek Miller. W czym ma rację, znaczy Ogórek, w tym ma, jest w końcu historykiem kościoła. Jej poglądy na inne sprawy trudno ogarnąć, bo jak np. rozumieć takie porównanie:
.„Jak sobie wyobrazimy Wielką Brytanię i Polskę jako łąki, to jaka jest różnica? Prawo i podatki”.
Czyli co: na prawo chabry, na lewo maki, a tam zmywaki? Lepsza rozłąka niż polska łąka? Te kąkole ja p… ? Zdaniem byłego rzecznika komunistycznych władz Jerzego Urbana „Ogórek jest głupia, zaś Miller zwariował”. Inni twierdzą, że to taka „Barbie”, tymczasem tajemnicę małomównej kandydatki lewicy dawno wytłumaczył Konstanty Ildefons Gałczyński w wierszu pt. „Dlaczego ogórek nie śpiewa”:
„Jeśli ogórek nie śpiewa i to o żadnej porze, to widać z woli nieba prawdopodobnie nie może”… W tym samym wierszu można znaleźć antycypację poety co do politycznej przyszłości autorki polnej metafory: „Mijają lata, zimy, raz słoneczko, raz chmurka, a my obojętnie przechodzimy koło niejednego ogórka”.
Wolne żarty, jednak w tle walki wyborczej kandydatów/tki z sondażowej strefy stanów niskich pozostaje całkiem poważne, kluczowe pytanie, dlaczego wystartowali, na co liczą i co dalej po ich zaprogramowanej klęsce? Ergo: pomogą czy zaszkodzą Bronisławowi Komorowskiemu i mającemu realne szanse na objęcie urzędu prezydenta Andrzejowi Dudzie?
Pierwszy może w drugiej turze liczyć na głosy najtwardszego, czerwonego elektoratu, które ma jak własny, bankowy depozyt. Jednakże nieodgadniona i nieobliczalna Ogórek może lewicy, która wyraźnie nie pała do niej sympatią, „wyciąć numer” i w zemście, czy też z innych pobudek wezwać młodych „socis” do głosowania na… zmianę pokoleniową. Mimo przegranej byłoby o Ogórek najgłośniej. Czy Korwin-Mikke i Kukiz wezwą swych wyborców do głosowania na Dudę? Obawiam się, że enfant terrible polskiej polityki będzie raczej zachęcał ich, aby nie marnowali czasu na tych „s…”, upichcili sobie coś na grillu i wypili piwo.
Kukiz, który równie ostro jeździł po „łapiących się za dzioby Kaczorze z Donaldem”, zapewne dla zasady nie zaapeluje o głosowanie na kandydata PiS, ale może powiedzieć, żeby jego sympatycy pomogli wykurzyć Komorowskiego z pałacu. Mam wszakże wątpliwości, czy młodym, nieskorym do kompromisów korwinistom, kukizowcom, oburzonym, narodowcom i komu tam jeszcze będzie chciało się pójść po raz drugi do urn.
W tym kontekście pojawia się ostatnie pytanie: kto faktycznie komu urwie głosy i pomoże w ostatecznym zwycięstwie? Jeśli górę wezmą wybujałe, osobiste ambicje odrzuconych w pierwszej turze, krótkowzroczność i lenistwo ich wyborców, jeśli dzięki temu Komorowski zdoła uzyskać prolongatę na następną kadencję pod żyrandolem, wtedy wszyscy będziemy mogli zaśpiewać baranim głosem za Joanną Rawik: „Po co nam to było? Po co nam to było? Chociaż tyle nas wiązało, nic nie połączyło”…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/243038-wyborczy-taniec-z-gwiazdami-kto-komu-urwie-glosy-i-pomoze-w-ostatecznym-zwyciestwie-dudy-lub-komorowskiego
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.