Kandydat Bronisław Komorowski, jak Mao Zedong w 1957 roku uderza w różnorodny obóz prawicy demokratycznej

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot.wmeritum.pl
fot.wmeritum.pl

Niewybredni obserwatorzy życia politycznego mogą z łatwością dostrzec w taktyce kandydata na prezydenta RP, Bronisława Komorowskiego, ukrytą broń polityczną stosowaną w celu zdezorientowania opinii publicznej, w jaką uzbroił się reżim Mao Zedonga w Chińskiej Republice Ludowej (w okresie 1957-1958) podczas „kampanii przeciwko prawicowcom”.

Podniesiona pięść na przedwyborczym wiecu przeciwko oponentom i krytykantom, występującym (jego zdaniem) przeciwko zgodzie narodowej, miała symbolizować determinację prezydenta RP zapobiegającą w przyszłości rozprzestrzenianiu się odmiennych poglądów, niezgodnych z umiarkowaną formą uprawiania polityki europejskiej. Przy czym zasady przeciwdziałania niepożądanym reakcjom oponentów politycznych powinny odpowiadać skutecznym siłom, jakie stosowane były do tej pory np. w państwie Środka na początku drugiej połowy XX wieku.

CZYTAJ TEŻ:

Wrzaski, krzyki i zaciśnięta pięść Komorowskiego: „Musimy ich zepchnąć na kompletny margines!” Prezydentowi po raz kolejny puszczają nerwy. ZOBACZ WIDEO!

Przypomnieć wypada, że „kampania przeciwko prawicowcom” w ChRL była polityczną reakcją (sprzeciwem) władz komunistycznych wobec masowej krytyki środowisk naukowych, których różnorodne poglądy i opinie eksperckie (ekonomistów, socjologów, polityków) pobudziły społeczeństwo chińskie do efektywnego myślenia w 1956 roku. Zapoczątkowana przez przywódcę Mao nowa akcja społeczna ożywienia politycznego i kulturowego, zwana „kampanią stu kwiatów” miała podłoże utrzymania porządku i zgody w społeczeństwie, jak tylko nastąpił wzmożony rozwój industrializacji Chin po 1949 roku, kolektywizacja wsi oraz nacjonalizacja własności prywatnej.

Podobne założenie polityczne ma obecnie kandydat Bronisław Komorowski. Zachęca wyborców (w teatralny sposób) do usunięcia oponentów politycznych, gdy tylko uzyska zwycięskie poparcie w nadchodzących wyborach prezydenckich.

Przeczuwając, że niezadowolenie społeczne najczęściej przynosi opór strukturalny sfrustrowanego społeczeństwa komunista Mao sformułował koncepcję różnorodności poglądów (wielości prądów intelektualnych) w dziedzinie nauki i szeroko pojętej kultury. Wtedy chiński moderator zastosował odważną ideę „niech zakwita sto kwiatów, niech współzawodniczy sto szkół”. Szybko okazało się, że zakwitły miliony kwiatów i utworzyło się tysiące szkół protestu społecznego. To dzięki poluzowaniu komunistycznej cenzury politycznej oraz w skutek wzmożonego wysiłku bezpartyjnych chińskich intelektualistów i działaczy partii demokratycznych, którzy na pierwszy plan wysuwali rotacyjność (cykliczną zmienność) sprawowania władzy w kraju.

Tylko że cały pomysł szybko wymknął się spod kontroli władz komunistycznych i zagrażał stabilności ustroju. No więc w trymiga Mao zaprojektował nowy rodzaj broni - wspomnianą „kampanię przeciwko prawicowcom” - czyli siłowe stłumienie nadpobudliwości intelektualnej opozycji demokratycznej. Kosztowało to 550 tys. ofiar.

Inne represje polegały na usuwaniu osób uznanych za „prawicowców” (odpowiednik polskich „pisiorów”)z zajmowanych stanowisk w administracji państwowej. Reedukowano ich przez pracę  w więziennym systemie (karnym) przymusowej pracy. Osoby te zostały zrehabilitowane w 1979 roku w skutek nacisku opinii międzynarodowej.

Kolejnym etapem rozwoju ChRL za rządów Mao był pięcioletni program gospodarczy „wielkiego skoku naprzód”, zatwierdzony w 1958 roku przez nową formułę polityczną chińskiego lidera, jako „trzy czerwone sztandary” symbolizujące linię ideową (generalną) partii oraz komuny ludowe - stanowiące podstawowe jednostki organizacyjne życia społeczno-gospodarczego wprowadzone na chińskiej wsi, zlikwidowane na początku lat 80.

W Polsce za rządów PO-PSL (2007-2015) to odpowiednik kotylionów prezydenta Komorowskiego (linia generalna od 2010 roku koterii politycznej skupionej wokół Platformy Obywatelskiej zakotwiczonej przy Dużym Pałacu) w kręgach bezrobotnych. Polska wieś w prezydenckich kotylionach na szczęście nie gustuje.

Chiński wynalazek polityczny z lat 1957-1958 doprowadził do ruiny gospodarczej i katastrofy politycznej. Wypisz - wymaluj Polska od 1990 roku zmierza w tym samym kierunku. Wprawdzie kolejne ekipy (proeuropejskich liberałów) rządzące w III RP odeszły od kolektywizacji wsi i nacjonalizacji majątku, wdrażając lawinowo proces nieodwracalnej likwidacji państwowego sektora. A od 2007 roku przyśpieszyły wzmożoną industrializację orlikowo-stadionową realizowaną ze wsparcia unijnego za cenę likwidacji polskiej bankowości w okresie 1990-2004. Następnie zdynamizowały wygaszenie rodzimego przemysłu samochodowego, wydobywczego, metalurgicznego i stoczniowego. Czyli totalny klops na cztery wyrazy: ch…j, d…pa i kamieni kupa! A to dopiero rodzi niezadowolenie społeczne, jak się patrzy.

Wygląda na to, że 10 maja należy głosować w podobny sposób - czyli odwrotnie do kampanii prezydenckiej przeciwko polskim prawicowcom…

Antoni Ciszewski

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych