Skąd wiadomo, że prezydenckie wybory za pasem? Ano stąd między innymi, że kolorowa prasa nasila ataki na Martę Kaczyńską, jedyną córkę prezydenckiej pary, zmarłej tragicznie w katastrofie pod Smoleńskiem.
Skala bredni wypisywana o Marcie Kaczyńskiej sięga w ostatnich dniach zenitu.
Marta chce wyjść za mąż po raz trzeci i nawet poinformowała o tym zszokowanego stryja!
— czytamy.
I bez znaczenia wydaję się być fakt, że Marta Kaczyńska żadnego ślubu nie planuje, a już tym bardziej o niczym takim nie informowała stryja.
Tajemniczy wielbiciel uwodzi Martę Kaczyńską
— krzyczy podpis pod zdjęciem, na którym córka Marii i Lecha Kaczyńskich rozmawia w publicznym miejscu z jakimś mężczyzną.
I kogo obchodzi fakt, że sfotografowany człowiek może być zupełnie obcą osobą, która zatrzymała się, żeby powiedzieć „dzień dobry”. A może to mąż przyjaciółki lub kolega z kancelarii? Prawda nie ma tu jednak znaczenia.
Co chwila u jej boku pojawiają się tajemniczy mężczyźni. Kto wie, może o którymś z nich Marta Kaczyńska myśli poważnie i chce związać z nim najbliższą przyszłość
— donoszą kolorówki.
Zdanie to zupełnie nic znaczy, ale sugeruje, że „tej” to tylko romanse w głowie. Strach pomyśleć, co by było, gdyby Marta Kaczyńska postanowiła wybrać się z córkami na mecz piłkarski. Tylu mężczyzn wokół! Wówczas prawdopodobnie tabloidy zatytułowałyby swoje teksty jakoś tak: „Marta Kaczyńska złapana na orgii. Wokół niej było tyle mężczyzn, że nie mogliśmy wszystkich policzyć”.
Sensacja w gdańskim sądzie! Marta Kaczyńska (34 l.) i Marcin Dubieniecki (34 l.) nie stawili się wczoraj – ku zdumieniu sędziów – na własna sprawę rozwodową!
— czytamy w innym tekście.
To faktycznie sensacja. Głównie dla dziennikarzy, którzy chcieli upolować rozstającą się parę, a ta jak na złość rozstać się nie chce. Jeszcze większą sensacją miał być fakt, że podczas rozprawy, która się nie odbyła konferencję miał Jarosław Kaczyński. Jestem w stanie wyobrazić sobie przynajmniej tysiąc sensacyjnych rozpraw, które nigdy nie miały miejsca i podczas których konferencję miał prezes PiS.
Gdy już brakuje pomysłów na wątki obyczajowe, zawsze pozostają jeszcze pieniądze.
Wielki majątek! Zobacz, co ma Marta Kaczyńska! Marta Kaczyńska mimo sprawy rozwodowej nie musi martwić się o pieniądze. Majątek bratanicy Jarosława Kaczyńskiego szacowany jest na nawet 5 mln zł!
Kto szacuje? Dokładnie nie wiadomo. Jednak kwota robi wrażenie, a zrobienie z Marty Kaczyńskiej rentierki, którą nie jest, na pewno nie wpływa pozytywnie na jej wizerunek w oczach czytających te bzdury Polaków. Wszystko w myśl zasady, by rzucić błotem, a na pewno się przylepi.
Co na to wszystko Marta Kaczyńska?
Po lekturze ostatnich kłamliwych rewelacji na swój temat pozostaje mi chyba tylko czekać kiedy napiszą, że tak naprawdę jestem kosmitką
— próbuje bezradnie żartować.
Ale do śmiechu jej raczej nie jest. Bo ile plugawych kłamstw na własny temat może znieść normalny człowiek? Może w prywatnym życiu córki prezydenckiej pary nie wszystko układało się tak, jakby tego chciała. Ale w końcu każdy popełnia błędy, a Polacy często znajdują sadystyczną przyjemność w kamienowaniu innych.
Skala medialnej agresji pod adresem Marty Kaczyńskiej przypomina tę, która rozpętała się tuż po katastrofie, kiedy to córka Lecha Kaczyńskiego stała się automatyczną dziedziczką przemysłu pogardy. Wypominano jej wówczas, że zbyt długo wynosi prywatne rzeczy rodziców z Pałacu Prezydenckiego, że się źle ubrała, że dostała odszkodowanie, itd, itp. W książce „Moi Rodzice” Marta Kaczyńska mówi:
Palikot przyznał w jednym z wywiadów, iż jego działalność miała pokazać, że „oni nie są wielkimi przywódcami i nie mogą uwieść narodu”. Te słowa są dowodem na to, kim był mój ojciec i jak wielkie zagrożenie stanowił dla wielu interesów. Dziś tym zagrożeniem pozostaje mój stryj.
W tej kampanii prezydenckiej nazwisko Lecha Kaczyńskiego, jest za sprawą Andrzeja Dudy, który często powołuje się na autorytet byłego prezydenta, wciąż wielkim zagrożeniem dla urzędującej głowy państwa.Trudno się więc dziwić podejmowanym próbom zobrzydzenia wyborcom tego nazwiska, przez liczne i mocne ataki na Martę Kaczyńską, osobę prywatną, nie mieszająca się do polityki, próbującą wieść ciche i spokojne życie z dala od warszawskiego zgiełku. Osobę stawiającą sobie za cel dobre wychowanie córeczek i próbującą za wszelką cenę uchronić je przed medialną nienawiścią. Najwyraźniej zdaniem niektórych cel uświęca środki.
„Moi Rodzice” to najbardziej wyczekiwana książka ostatnich lat. O Lechu i Marii Kaczyńskich w rozmowie z Dorotą Łosiewicz opowiada ich córka Marta Kaczyńska: „Moi Rodzice” Książka do nabycia wSklepiku.pl. Polecamy
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/242719-cel-dopasc-dude-chocby-uzywajac-do-tego-marty-kaczynskiej-wszystkie-chwyty-dozwolone