Dla polskich firm jest to zła decyzja. I to nie tylko dla zakładów PZL Świdnik, które ja reprezentuję. Przecież naszym drugim konkurentem był PZL Mielec. W wytwarzanie tych śmigłowców zaangażowane są tysiące osób. Dla nas taka decyzja to trochę jak wyrok
— mówi w rozmowie z „Super Expressem” Krzysztof Krystowski prezes PZL Świdnik, komentując decyzję rządu o zakupie francuskich śmigłowców.
Szef zakładów lotniczych nie ukrywa, że wszyscy bardzo liczyli na ten kontrakt.
Oznaczałoby to dla nas ogromną szansę rozwoju, bo mielibyśmy bardzo nowoczesny wyrób, w którego produkcję, modernizację, a nawet projektowanie i konstruowanie zaangażowani by byli nasi inżynierowie, nasi pracownicy. Według naszych obliczeń dałoby to możliwość zatrudnienia do 2 tys. pracowników. I to był nasz główny cel i główny argument. I to zaproponowaliśmy w offsecie. Jeżeli nie dostaliśmy tego zamówienia, to właściwie ustają też te szanse
— mówi, wskazując że gdyby zakłady nie były w stanie wyprodukować najlepszych śmigłowców dla polskiej armii, to w ogóle nie stawałyby do przetargu.
Podkreśla, że oferta była zgodna z warunkami przetargu.
Objętość naszej oferty to kilka tysięcy stron. Myślę, że oferty konkurencyjnych firm były równie obszerne. Dlatego nie chcę prowadzić dyskusji z MON za pomocą mediów, ponieważ to są za poważne sprawy - chodzi przecież o bezpieczeństwo państwa
— dodaje Krystowski.
mall / Super Express
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/242169-prezes-pzl-swidnik-w-produkcje-smiglowcow-zaangazowane-sa-tysiace-osob-decyzja-rzadu-to-dla-nas-wyrok