Jarosław Gowin: Od wielu miesięcy eksperci alarmowali, że „warunki przetargu wyraźnie preferują jedną z ofert"

Brak patriotyzmu gospodarczego zarzucili rządowi posłowie Jarosław Gowin (Polska Razem) i Stanisław Wziątek (SLD) komentując w TVP Info, wybór francuskich helikopterów w kolejnym etapie przetargu na śmigłowce dla polskiej armii.

Podejrzewam, że rząd postanowił trochę schować głowę w piasek i coś dać Amerykanom, coś Francuzom, coś jeszcze Brytyjczykom i Włochom

-– mówił Gowin.

Powinniśmy tworzyć system bezpieczeństwa państwa. Ten zakup powinien być kołem zamachowym rozwoju

-– mówił Wziątek.

Politycy komentowali decyzję o zakupie śmigłowca wielozadaniowego dla polskiej armii. O kontrakt ubiegali się trzej producenci: konsorcjum Sikorsky-PZL Mielec, włosko-brytyjska grupa Agusta Westland z należącym do niej PZL Świdnik i konsorcjum Airbus Helicopter. Do kolejnego etapu dopuszczono konsorcjum Airbusa, które dostarczy Polsce śmigłowce typu EC725 Caracal. Wybór spowodował protesty firm, które produkują w Polsce. Minister obrony w odpowiedzi Tomasz Siemoniak podkreślał, że „to wojsko decyduje czego potrzebuje”.

Trudno zgodzić się z ministrem Siemoniakiem, że to wojsko określa wymagania. To Polska kupuje i powinniśmy tworzyć tworzyć system bezpieczeństwa państwa, a nie tylko jeden element, którym jest produkt. Ten zakup powinien mieć związek z polską gospodarką, przemysłem zbrojeniowym i jego modernizacją. Być kołem zamachowym rozwoju

-– mówił Stanisław Wziątek.

Pytany, czy przetarg na śmigłowce, mógł być „ustawiony pod Francuzów”, Jarosław Gowin, zwrócił uwagę, że od wielu miesięcy eksperci alarmowali, że „warunki przetargu wyraźnie preferują jedną z ofert”.

Rozumiałbym, gdyby rząd zdecydował się na zakup francuskich helikopterów w zamian za jakieś dodatkowe ustępstwa np. za bardziej życzliwe podjecie Francuzów do naszej polityki wschodniej, czy bezpieczeństwa naszej wschodniej granicy. Na razie nic na to nie wskazuje

-– komentował.

Podejrzewam, że rząd postanowił trochę schować głowę w piasek i coś dać Amerykanom, coś Francuzom, coś jeszcze Brytyjczykom i Włochom. W ten sposób nie prowadzi się spójnej polityki obronnej

-– dodał lider Polski Razem.

Wtórował mu poseł Wziątek.

Warto zwrócić uwagę na to, że jeśli chcemy dokonywać wyborów, które mają mieć charakter wyboru politycznego, czyli budowania pewnych sojuszy, to przecież ten przetarg jest fikcją. A my nie mamy ani aspektu sojuszu, ani wsparcia polskiej gospodarki. Teraz polska gospodarka szczególnie potrzebuje wsparcia

-– stwierdził.

Rosjanie odmówili przekazania dokumentów nt. lotniska w Smoleńsku. „Interes państwa”

Nie tylko sprawa przetargu na helikoptery zbliżyła stanowiska posłów lewicy i prawicy. Wyjątkowo zgodnie odnieśli się także do rosyjskiej odmowy przekazania dokumentów o organizacji lotów na smoleńskim lotnisku, wskazując m.in. na podstawowe interesy państwa. Powołano się przy tym na europejską konwencję o pomocy prawnej.

To jest obstrukcja dyktowana wyłącznie względami politycznymi. Rosjanie chcą nas dzielić, chcą nas skłócać. Być może mają także jakieś rzeczy do ukrycia. Nie mówię o zamachu, ale o tym, że im więcej czasu mija od katastrofy, tym więcej pojawia się niejasności. W związku z tym żadnego scenariusza dzisiaj wykluczać nie można, nawet tego skądinąd mało prawdopodobnego zamachu

-– mówił Jarosław Gowin.

Poseł Wziątek zwrócił uwagę, że taka postawa Rosji będzie z pewnością oddziaływała na stosunki między naszymi państwami.

To jest rzeczywiście interes Rosjan, aby rozgrywać nas w taki sposób, abyśmy coraz więcej wykazywali nieporozumień w kraju. Wykazywali coraz więcej niechęci i podziałów. Nie wierzę w zamach, jestem nawet przekonany, że go nie było

-– stwierdził.

TVP Info/ansa