Mamy wreszcie żywą i merytoryczną kampanię wyborczą: specjalista od WSI debatuje ze specjalistą od kur!

Czytaj więcej 50% taniej
Subskrybuj
fot. PAP/Tomasz Gzell
fot. PAP/Tomasz Gzell

Cała Polska emocjonuje się dyskusją pomiędzy Bronisławem Komorowskim, niekwestionowanym specjalistą od WSI oraz anonimowym specjalistą od kur. Do spotkania obu specjalistów doszło podczas wizyty Bronkobusa w Lublinie. Biorąc aktywny udział w wymianie opinii na temat drobiu, urzędujący prezydent zadał kłam opiniom, że unika bezpośredniej debaty wyborczej. Emocjonalna polemika prezydenta dotyczyła konkretnie macania kur, ale to odnosi się przecież do całej populacji drobiu w Polsce. Wyborca-anonim, specjalizujący się w kurach, namawiał prezydenta do uprawiania tego procederu na Mazurach.

Prezydent Komorowski jednak  nie dał za wygraną, wykazując niezbicie, że macanie kur jest szkodliwe dla polskiej demokracji. Dodał także, że Polacy nie potrzebują specjalistów od kur, lecz zgody i bezpieczeństwa. Czego prezydent nie dopowiedział w ferworze bezpośredniego starcia, to wyjaśnił w spocie. Bo prezydent na drugi dzień po debacie puścił spota. Tamże w wyrafinowanie aluzyjny sposób nawiązał do macania kur: „Zrobimy to. Razem!”.

Niestety, ta fraza znowu podzieliła społeczeństwo, zamiast zjednoczyć. Jedni bowiem rozumieją przez to, że prezydent jednak uznał racje specjalisty od kur i dla świętej zgody zgodził się nieszczęsny drób obmacywać razem z całym narodem. Drudzy jednak twierdzą uparcie, że prezydent nie ustąpił ani na krok z zajmowanego stanowiska w tej żywotnej kwestii. Uważają oni bowiem, że mówiąc „zrobimy  to razem”, prezydent miał na myśli zapewnienie kurom bezpieczeństwa.

Ci drudzy jako argument wysuwają wpis prezydenta na Twitterze, w którym daje on wyraz państwowotwórczej trosce z powodu „brutalizacji kampanii wyborczej i agresji”. Według przeciwników macania kur,  to ma być subtelna prezydencka ironia, której ostrze skierowane jest przeciwko mobbingowi i molestowaniu kur wszelkiej maści. Wypowiedział się w tej kwestii między innymi znany mistrz publicystycznej riposty Cezary Michalski. „Brawo. W końcu ktoś apeluje o normalność” – zripostował Michalski wypowiedź prezydenta o agresji wobec kur.

Jednak ezopowy język Michalskiego nie pozwala rozstrzygnąć jednoznacznie, czy Michalski ma na myśli, iż macanie kur to normalność, czy też dewiacja. W zasadzie więc sprawa wróciła do punktu wyjścia, a naród słucha ogłupiały i nie wie co ma o tym wszystkim sądzić, nie mówiąc już na kogo głosować. Tymczasem termin wyborów tuż tuż! Elektorat ma prawo dokładnie wiedzieć, w jaki sposób macanie kur wpływa na bezpieczeństwo Polski. W końcu prezydent nie bez kozery porzucił ideę zgody narodowej, atakując gwałtownie specjalistę od kur. Coś musi być na rzeczy.

Dlatego też wydaje się słuszne, żeby prezydent wypuścił spot telewizyjny z konkretnym przesłaniem w kwestii macania kur. A może nawet powinien wypuścić orędzie do znękanego narodu, który przecież niekoniecznie rozumie niuanse debaty pomiędzy specjalistami w tak wąskich dziedzinach. Prezydent zawsze stał niezłomnie na stanowisku jednoznaczności opinii. Wystarczy wspomnieć jego krytykę prokuratury za brak jednoznaczności. Jako specjalista od WSI powinien więc posiadać aż do bólu jednoznaczne stanowisko w kwestii wpływu macania kur na bezpieczeństwo polskich granic. I bez fałszywej skromności ujawnić swoją opinię, żeby naród wiedział, czego się trzymać.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych