Być jak… prezydent. Tak chce się poczuć Magdalena Ogórek, która w czasie kampanii wyborczej czuje się jak najważniejsza osoba w państwie. Po Polsce podróżuje limuzyną z kierowcą. Wszędzie podąża za nią też ochroną!
Jej ochroniarz do złudzenia przypomina oficera BOR: ma garnitur, regulaminową fryzurę, a nawet znaczek w klapie
—opisuje „Fakt”.
SLD zainwestował w kampanię wyborczą Ogórek 700 tysięcy złotych. To nie są oszałamiające pieniądze, ale jak widać na luksusy dla kandydatki grosza nie brakuje. Jak Sojuszowi odwdzięcza się kandydatka na najwyższy urząd w państwie?
Pytana w Radiu Gdańsk, czy jest kandydatką lewicy twierdziła, że startuje jako kandydatka… niezależna! Nie chciała, lub nie potrafiła odpowiedzieć na pytanie, czy jest wyborcą lewicy.
Wszystkie pytania, jeżeli chodzi o lewicę i o to, co się na lewicy dzieje… Myślę, że są osoby bardziej kompetentne ode mnie
—powiedziała Ogórek.
W każdym razie Magdalena Ogórek ma jeszcze trzy tygodnie, by poczuć się prawie jak prezydent… A jak wiadomo „prawie” robi różnicę.
Czytaj też:
Kuriozalny wywiad Ogórek: kandydatka SLD nie głosuje na lewicę?!
ann/Fakt
Najgorętszy gadżet sezonu! Kubek lemingowy wPolityce.pl.
Idealny dla wszystkich miłośników lemingozy. Kubek o głębokim wnętrzu.
Do nabycia TYLKO wSklepiku.pl!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/241222-ogorek-ma-juz-prezydenckie-nawyki-tylko-wyniki-kampanii-mizerne