Komorowski, Kopacz i Gronkiewicz-Waltz chcą w tej kampanii udowodnić, że Polacy to tylko idioci

Szykują się pierwsze w III RP wybory, w których głupota i infantylizm mają być filarem sukcesu obecnie rządzących. Czy następne wybory wygrają dlatego, że ich zwolennicy zjedzą najwięcej robali?

Hanna Gronkiewicz-Waltz to profesor prawa na Uniwersytecie Warszawskim, zaś Bronisław Komorowski to magister historii, kiedyś z naukowymi ambicjami i pretensjami. I co przekazują nam ci wykształceni oraz utytułowani ludzie? Pani profesor prawa wyjmuje w telewizji wydruki z widokiem słupów światła na jakimś hitlerowskim parteitagu w Norymberdze i przekonuje, że pomnika światła w hołdzie ofiarom katastrofy smoleńskiej nie będzie na Krakowskim Przedmieściu, bo byłoby to nawiązanie do nazistowskiej symboliki. Z kolei magister historii niemal codziennie papla do nas z telewizora: - Ale pamiętajcie, zgoda i bezpieczeństwo. I zobaczcie, jak wam dobrze z takimi jak ja. I panu Ryśkowi, którego spotkałem w Pacanowie, dobrze, i pani Magdzie, która zrobiła sobie ze mną słitfocię w Głuchej Dolnej, dobrze, i Marysi z Chrząszczyżewoszyc, która mi podała kwiatki itd., itp.

Pani profesor prawa i pan magister historii za wszelką cenę chcą udowodnić, że Polacy są kompletnymi debilami. W potocznym rozumieniu, a nie psychiatrycznym, żeby nie było, iż żeruję na osobach upośledzonych, bo te trzeba traktować z jeszcze większą uwagą i szacunkiem niż innych. Czy pani profesor prawa i pan magister historii uważają, że można Polakom wcisnąć każde kretyństwo na zasadzie klasycznej rozmowy rodziców z małymi dziećmi: „ti, ti, ti, tia, tia, tia, oj ty malusi chłopcyku, oj ty moja dziewcynecko, zobać jak cię tiu, tiu i trala bum, i koci łapci”? Czy uważają, że Polakom można zaoferować tylko absolutnie żenujący infantylizm dominujący na co dzień w traktowaniu małych istot, przeniesiony na poziom dorosłych facetów i dojrzałych kobiet? Kiedy się słucha tej obraźliwej dziecinady, każdy normalny człowiek zastanawia się, czym sobie zasłużył na takie traktowanie, na taki festiwal idiotyzmów łamanych przez debilizmy.

Codziennie Polacy dostają komunikat, że Bronisław Komorowski, Ewa Kopacz czy Hanna Gronkiewicz-Waltz są jacy są i wygadują co wygadują, i to jest świetnie, bo odpowiada przeciętnej. Codziennie Polacy przekonują się, że są traktowani jak idioci, ale inaczej być nie może, skoro rządzący muszą odgrywać idiotów, bo takie jest zapotrzebowanie. Pytanie tylko, czy naprawdę coś odgrywają. Ma być czymś normalnym, że profesor prawa, lekarz medycyny i magister historii zachowują się jednocześnie jak wachmistrz żandarmerii Flanderka z Putimia w „Przygodach dobrego wojaka Szwejka” oraz jego informator - wioskowy głupek zwany „Pepiku, Skocz No!”. Wachmistrz Flanderka uznał, że nikt normalny nie będzie chciał dla niego pracować jako donosiciel, więc wybrał Pepika, który potrafił podskakiwać, beczeć i wiedział tylko, kim jest „pan ciesiaś”, czyli Franciszek Józef. Pepik był kompletnym, acz nieszkodliwym kretynem, który na wszystko reagował radosnym „Beee hop!” i podskakiwaniem. I właśnie tak traktują Polaków profesor prawa Gronkiewicz-Waltz, magister historii Bronisław Komorowski i lekarz medycyny Ewa Kopacz.

Infantylizm wielu publicznych wystąpień włodarzy Polski oraz stołecznego miasta Warszawa, każe zapytać, dlaczego ci „wybrańcy” tak pogardzają własnym narodem. Dlaczego uznali, że z ludźmi poważnymi, zapracowanymi, mającymi wiele problemów i w ogromnej większości niełatwe życie powinno się rozmawiać na zasadzie: „Ti, ti, ti, tia, tia, tia, tiu, tiu, trala bum, i koci łapci”? Jest w tym coś wyjątkowo obelżywego. I jednocześnie to strasznie żenujące, że formalnie elita sprowadza się do poziomu „Pepika, Skocz No!”. A różni podpowiadacze uważający się za najmądrzejszych, bo zajmują się zawodowo sprzedażą kitu, czyli PR, upewniają ich w przekonaniu, że Polacy na nic lepszego nie zasługują.

Bo gdyby ich potraktować poważnie i jak ludzi inteligentnych, to przegra się wybory. Dlatego codziennie obniża się poziom przekazu i wzrasta dawka oburzającej głupoty lejącej się proprezydenckich telewizji, stacji radiowych, gazet i portali. Tak jakby trwał wyścig o najbardziej denne, obrażające inteligencję oraz zdrowy rozsądek powiedzonko, stanowisko, porównanie czy ripostę. A najbardziej popisowe i ekstremalnie denne było porównanie profesor Hanny Gronkiewicz-Waltz dotyczące tego, co oznaczają słupy światła.

Zobaczcie, jacy jesteśmy uroczo i bezpretensjonalnie beznadziejni oraz głupi, ale jesteśmy tacy dla was, bo nic innego byście nie zrozumieli. A jeśli byście tego nie zrozumieli, moglibyście głosować na Dudę czy innego Kaczora - mówią codziennie Polakom politycy rządzącego układu. Nie ma nic bardziej obraźliwego, podłego, oburzającego i żałosnego niż takie traktowanie własnych dobroczyńców, a po wygranej w wyborach - pracodawców.

Oni otwarcie mówią Polakom, że muszą ich traktować jak idiotów, bo tylko tak da się wygrywać wybory. I miliony zwolenników obecnej władzy to upokarzające i obraźliwe traktowanie przyjmują, a wielu nawet z wielkim zadowoleniem - wystarczy posłuchać „pacjentów” „Szkła Kontaktowego” w TVN 24.

To absolutny fenomen socjologiczny i kulturowy, że poparcie w wyborach zdobywa się sprowadzając wyborców do roli wioskowego głupka, czyli „Pepika, Skocz No!”. Naprawdę trudno uwierzyć, że ludzie tego nie widzą, że nie dostrzegają, jakie to degradujące. I jeśli ta strategia zapewni zwycięstwo, będą to pierwsze w historii III RP wybory, w których głupota i infantylizm okażą się filarem sukcesu. A jeśli tak, to czego się spodziewać później? Wygrywania wyborów przez tych, których zwolennicy zjedzą więcej robali?

---

Polecamy nowe wydanie tygodnika „wSieci” a w nim m.in : tajemnicze interesy prezydenta, Jürgen Roth o katastrofie smoleńskiej, rozmowa braci Karnowskich ze Zbigniewem Ziobrą i dodatek specjalny - „Kłamstwo katyńskie”.

„wSieci” - Największy konserwatywny tygodnik opinii w Polsce  w sprzedaży także w formie e-wydania. Szczegóły na: http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.