Prezydent Warszawy wypowiada się na poziomie „Nocnych Wilków”. Ta sama pogarda dla Polaków i obarczanie nas najohydniejszym złem tego świata

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. twitter/ TVN24
fot. twitter/ TVN24

Zrozumiałe oburzenie wywołało stwierdzenie lidera klubu motocyklowego „Nocne Wilki”: „Nasza akcja nie podoba się potomkom policjantów i nadzorców w gettach”.

Okładanie  nas antysemickimi obelgami jest dosyć popularne, więc czemu miał sobie nie poużywać. Tym bardziej, że nasze sądy także uznają konstrukcję „polskie obozy zagłady” za prawidłową. Wypowiedź „Chirurga” można tłumaczyć lekkim afektem spowodowanym wieścią, że Polacy mają obiekcje co do przejazdu jego komandy celem czczenia 70 – tej rocznicy pobiedy nad faszyzmem.

Dał nam przy okazji do zrozumienia, że tak jak pokonali faszystów to i takich pomagierów faszystów też się nie obawiają. Czegoś bardziej wyrafinowanego po fanie Stalina i popleczniku Putina spodziewać się trudno.

W jakim jednak stanie ducha musi prezydent Warszawy, która posuwa się do podobnej narracji wobec tych, którzy chcą uczcić ofiary Smoleńska.

„Tak wyglądał pomnik światła w 1937 roku, w Norymberdze podczas zjazdu NSDAP

Zrównanie pomysłodawców i admiratorów tej formy oddania hołdu Polakom poległym w najtragiczniejszej katastrofie w naszej historii z nazistami, nie mieści się w żadnych cywilizowanych kategoriach.

Powszechnie znana jest alergia pani prezydent Warszawy i jej środowiska na postawienie pomnika smoleńskiego na Krakowskim Przedmieściu. Nienawiść do Lecha Kaczyńskiego, bo to o niego przede wszystkim chodzi, sięga nawet poza jego grób.

Nie mogą mu darować, że był kimś na tyle wielkim, że spoczął na Wawelu. W piątą rocznicę Jarosław Kaczyński dziękował kardynałowi Dziwiszowi za tę decyzję. Z całym szacunkiem dla postanowienia kardynała, wyraźnie było tu czuć rękę Opatrzności. Odczuwało się podniosłość chwili w tych pierwszych dniach  po 10.04.2010 r. i było to czymś oczywistym, że Wawel jest właściwym miejscem dla Lecha Kaczyńskiego.

Rządząca u nas hałastra ocknęła się zbyt późno i ich podłe wycia by to uniemożliwić na nic się zdały.

Nasi aktualni wspaniali władcy lansowani przez klammedia nie mają najmniejszych szans na spoczynek wśród królów. Nawet na byle pomnik liczyć nie mogą. Jedyne co mogą to mścić się na pamięci Lecha Kaczyńskiego.

Kluczowym punktem jest Warszawa. Trzeba przyznać, że konserwator zabytków stanął na wysokości zadania. Krakowskie Przedmieście jest zakazane dla pomnika smoleńskiego.

Jakaś zupełnie nie pasująca charakterem do Traktu Królewskiego knajpa na Skwerze Hoovera  nie przeszkadza, ale pomnik…

Znam Krakowskie od dziesiątek lat. By się upewnić, przyglądałem się 10.04.2015 czy jest gdzie postawić monument. I nie ma z tym najmniejszego problemu. Ewentualnie księcia Józefa Poniatowskiego można przesunąć lub nawet przenieść.

Jedyną przeszkodą jest nienawiść. Nienawiść obejmująca także te kręgi obywateli, którzy zamiast czcić obecnych przywódców upominają się o pamięć, tych którymi Platforma pomiatała ku uciesze gawiedzi.

Paweł Szychalski zaproponował coś trudnego do utracenia. Jego projekt nie narusza przestrzeni Krakowskiego Przedmieścia. W dzień ryngrafy na ziemi, po zmroku światło. Można by z tym trochę wejść na plac przed Pałacem Namiestnikowskim i nie było by głupich zarzutów, że spacerowicze będą po niech deptać.

Ale nawet taka delikatna forma uczczenia ofiar smoleńska w tym miejscu, gdzie naród się spontanicznie gromadził po katastrofie jest nie do zaakceptowania dla ludzi owładniętych psychozą poniewierania dobrego imienia Lecha Kaczyńskiego.

Co innego jednak zwykle krętactwa, a co innego użycie argumentu, o tym, że słupy światła to symbol nazistowski. Tak się zwyczajnie nie godzi. Szczególnie będąc urzędnikiem opłacanym przez obywateli. Obywateli o różnych poglądach.

Co najgorsze wątpliwe jest czy ta wypowiedź prezydent Gronkiewicz – Waltz była efektem jej własnych przemyśleń. Najwyraźniej zostało to przygotowane przez jakieś antypolskie centrum,  a jej ktoś ten epitet podsunął.

Od pewnego czasu oskarżenia o faszyzm i nazizm pod naszym adresem płyną z Moskwy równym rynsztokiem.

Biorąc pod uwagę jak gorliwie nasze władze powielają rosyjską wersję katastrofy smoleńskiej, można przypuszczać, że i inne chwyty propagandowe mogą być także z rosyjskiego importu.

Czyżby nasze władze, w tym pani prezydent Warszawy dostawały wytyczne prosto z Kremla?

To by tłumaczyło niezwykłą zbieżność wypowiedzi przywódcy „Nocnych Wilków” i Hanny Gronkiewicz - Waltz.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych