Komorowski dostał w twarz od Ukrainy, a Polska od Komorowskiego

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Jakub Kamiński
Fot. PAP/Jakub Kamiński

Lech Kaczyński rzeź wołyńską nazywał ludobójstwem. Dla Komorowskiego to tylko spory i swary…

Po co tam pojechał, w dniu, gdy parlament ukraiński przyjmował ustawę gloryfikującą UPA? Żeby dostać w twarz? No to dostał…

Ale dostała też Polska, i to wcale nie od Ukrainy, tylko od własnego prezydenta, który zamiast powiedzieć, że Polacy padli ofiarą strasznej rzezi i okrutnego ludobójstwa, powiedział coś o dawnych sporach i swarach w przeszłości.

Spory i swary… czyli ot, takie tam ,sąsiedzkie utarczki, obustronne, w których nie wiadomo, kto bardziej winien… Obraża to pamięć strasznych, do dziś niepoliczonych, dziesiątek, czy nawet setek tysięcy polskich ofiar.

Co się dziwić Ukraińcom, że gloryfikują UPA, przymykając oczy na jej zbrodnie, jeśli polski prezydent kwituje te zbrodnie słowem „swary”?

Polacy padli na Wołyniu i Podolu ofiarą ludobójstwa i to słowo „ludobójstwo” trzeba konsekwentnie przywoływać i powtarzać. Tam było ludobójstwo, a nie spory, tam była rzeź, a nie swary.

Ludobójstwo, które unicestwiło na długie lata tradycje wspólnych dziejów Ukraińców i Polaków – tak to nazwał w 2009 roku prezydent Lech Kaczyński.

Szkoda, że Komorowski nie miał odwagi tego powiedzieć. A może po prostu nie miał tego w głowie, tak jak większość sejmowa, która w 2013 roku sprzeciwiła się użycia w uchwale ”wołyńskiej” słowa ludobójstwo.

I jeszcze bezczelnie, raz po raz, atakują Prawo i Sprawiedliwość, za popieranie Ukrainy… Ludobójstwo na Wołyniu pamiętamy, wolną Ukrainę popieramy… tak powinniśmy mówić i tak powinniśmy działać.

Bo ludobójstwo na Wołyniu i Podolu działo się wtedy, gdy nie było ani wolnej Polski, ani wolnej Ukrainy. I Bóg jeden wie, co się zdarzy, jeśli oba narody tej wolności znów nie będą miały.

PS. Znamienne, że mówiąc o historycznych relacjach Polski i Ukrainy, Komorowski wymienił wybitnego Ukraińca (historyka Mychajło Kruszewskiego) urodzonego w Chełmie, a nie przypomniał sobie żadnego wybitego Polaka, urodzonego we Lwowie.

Wynikałoby, że więcej mają Ukraińcy wspomnień po zachodniej stronie Bugu, niż Polacy po wschodniej….

Prezydent Polski… historyk…

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych