Podział na Polskę racjonalną i radykalną jest wart Goebbelsa. I to według autorskiego kryterium Komorowskiego

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Paweł Supernak
Fot. PAP/Paweł Supernak

Prezydent Komorowski podzielił polską scenę polityczną na część radykalną i racjonalną. Siebie i swoich zwolenników zaliczył - rzecz jasna - do Polski racjonalnej.

Takie przyporządkowanie to może być ciężkie do przełknięcia dla elektoratu. Zważywszy na obecność w obozie Komorowskiego osób typu Radosława Sikorskiego, który ostatnimi czasy nie tylko siebie wystawił na pośmiewisko w Polsce, lecz i Polskę niewąsko skompromitował na świecie. To ma być racjonalność? A może racjonalność to poseł Niesiołowski, który nie jest sobą bez choćby lekkiego napadu furii?

Czy to jest racjonalność rządu i prezydentury Komorowskiego, że po pięciu latach od tragedii w Smoleńsku Polska nie dysponuje podstawowymi dowodami – czarnymi skrzynkami  i wrakiem maszyny? A może brudnożółty orzeł z czekoladopodobnego surowca, którego prezydent obnosił po mieście  ma być dowodem racjonalności stronników i samego Komorowskiego? Czy bardziej pasuje na symbol racjonalności 49 milionów złotych, które Ministerstwo Pracy wydało na portal internetowy dla bezdomnych? A korupcja w Sądzie Najwyższym to jest sędziowska racjonalność, czy tylko zaradność?

Długo by można…W każdym razie wyżej wymienione przypadki dyskwalifikują samego Komorowskiego jako herolda racjonalności, a sam podział można traktować jako oszustwo kampanijne. A mówiąc językiem Komorowskiego, jest to „oszustwo warte Goebbelsa”. Tak, tak, to jest cytat żywcem wzięty z wystąpienia Komorowskiego w Sejmie.

W roku 2007 podczas debaty w sprawie samorozwiązania Sejmu Komorowski wypowiedział się na temat podziału autorstwa Jarosława Kaczyńskiego - na Polskę liberalną i solidarną:

Pan poseł Kurski chwalił się tym, mimo że Jarosław Kaczyński próbował w Polsce wmówić istnienie nieprawdziwego podziału Polski na solidarną i liberalną. To nas boli, panie pośle, dlatego że to jest jedno z największych oszustw. Oszustwo warte Goebbelsa, panie pośle. To jest goebbelsowskie oszustwo, które sami dzisiaj obnażacie, bo jeżeli mówicie z dumą, że prof. Religa był w rządzie Jarosława Kaczyńskiego…

No… jeżeli udział profesora Religi w rządzie PiS miał według Komorowskiego symbolizować goebbelsowskie oszustwo, to czym jest rzekoma racjonalność jego obozu w świetle powyższych przykładów, choćby Sikorskiego i Niesiołowskiego? A czymże jest zatrudnienie w partii Komorowskiego, Platformie Obywatelskiej, byłego spin doktora PiS Michała Kamińskiego, tego samego, który w kampanii wyborczej promował i rozpowszechniał ten podział, który Komorowski wówczas nazywał „oszustwem wartym Goebbelsa”?

Za takie wyrafinowane zagranie, to sam Hitler by wyściskał Goebbelsa i wycałował z dubeltówki! Jeśli więc chodzi o goebbelsowskie tradycje w partii Bronisława Komorowskiego, to są one warte stu Goebbelsów. Przynajmniej według kryterium zastosowanego przez Komorowskiego.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych