Odetchnąłem. Wreszcie ulica Chocimska, gdzie mieszkam, nie będzie zapchana samochodami darmozjadów ośmiorniczkowych. Bo gruchnęło. Tu także, jak „U Sowy” zainstalowano podsłuchowe mikrofony.
Skromnie nie wspomnę, że pisałem na tym portalu o takim podejrzeniu widząc VIP-owskie gęby wchodzące i wychodzące ciurkiem z bramki do „Różanej”. Chciałem uber ludzi zniechęcić do utrudniania życia tubylcom. Gdy wtaczała się tam Pani K. BOR-owcy w asyście co najmniej kilkunastu policjantów blokowali nawet przejście chodnikiem. Ile te fanaberie władzy kosztują? Pal sześć rachunek za żarcie. Konwoje ochrony to miliony!
Mijają miesiące, krętactwo wokół afery podsłuchowej coraz bardziej się wzmaga. Bohaterowie tych nagrań zostali wyśmiani i tyle. I tylko tyle. Teraz możemy się ponabijać ze „służb”. Już wiemy, że toczy się jakaś walka między osobnikami, którzy powinni bronić kraju i ludzi przed złodziejami własnymi i niebezpieczeństwem grożącym Polsce od obcych. A tu walka podjazdowa. Na podsłuchy, oskarżenia. Jeszcze nie wręcz, choć pytania o Papałę, Petelickiego, Leppera, a wcześniej o Pańkę i innych – pozostają otwarte.
Otrzymaliśmy do wglądu film Patryka Vegi o dnie-dna czyli jak to podobno rozgrywają „służby specjalne”. Ci, których ten film jednoznacznie oskarża bagatelizują sprawę: to fabułka, bajeczka, imaginacja artystyczna. Zwykły obywatel dostaje po tej szokującej partii informacji pałą w łeb! Ale nie ma się co przejmować. Reprezentanci narodu – milczą. Trzaskają drzwiczkami samochodów i fru. Alleluja!
Cóż to za władza, której służby nakrywają podsłuch i poprzez media żalą się na trudny swój los. Dokąd odleciał nasz kraj, gdzie już nikt za nic nie opowiada, a menadżer knajpy, któremu odkręcono spod stolika mikrofon – mówi po prostu, że to nieprawda. I cześć!
Wyalienowani ze społeczeństwa ludzie żyją jakimś wyobcowanym bytem, tyle że na nasz wspólny koszt.
Jeśli kibice wrzeszczą „nic się nie stało„, choć naszych nalali – to rzeczywiście małe piwo. Natomiast już właściwie oficjalna walka interesów niezidentyfikowanych grup, bezradność władzy-niewładzy to, co jednak już się stało. I trwa.
Po co nam zresztą ci wszyscy kontrolerzy gospodarki, polityki, obronności – gdy grasują u nas tabuny firm doradczych. Im otwiera się tajemnice kopalń, hut i w ogóle wszystkiego co niby tajne. Bo oni mają nam doradzać! Najważniejsi doradzacze światowi są w Polsce jak święte krowy. To jest neokolonializm i tracenie nie tylko majątku ale i niezależności.
VIP-y na VIP-ów zbierają haki. Służby specjalnie nie muszą się wysilać. Problem jest tylko z przesłuchaniem tego całego urobku. Zostawcie panowie te ośmiorniczki. Weźcie się za prawdziwą ośmiornicę. Ale wspólnie. Bez podgryzania własnych ogonów.
Po 13 grudnia „władza” tworzyła różne tajemne i potajemne kluby i zbiorowiska. Ludzie naiwni – i ja do nich należałem – myśleli, że trzeba tam się zbierać i dyskutować. A to było proste. Chodziło o to, by ludzi mieć pod kontrolą. To tak jak słyszeliśmy w telefonicznej słuchawce: rozmowy kontrolowane.
„U Sowy”, w „Różanej” i jeszcze w wielu innych miejscach – pod tym samym „kierownictwem” trzeba rzeczywiście mówić prawdę! Może tą drogą władza ją usłyszy.
P.S.: Ale ponoć knajpy pustoszeją. Okazuje się, że to też wina kelnerów: podchodzi taki do gościa i otwarcie mówi „słucham pana”. No to gość… chodu.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/239943-vip-y-na-kablu-zostawcie-panowie-te-osmiorniczki-wezcie-sie-za-prawdziwa-osmiornice